877: Kreatywnie, czyli pokaż mi, jak rysujesz prostą kreskę, a powiem Ci, kim jesteś
Witajcie!
Z góry przepraszam Was za tak długą przerwę między tym, a poprzednim artykułem - niestety była to siła wyższa. Dzisiaj, jak obiecałam, będzie wprowadzenie do rysunku. Wprowadzenie, od razu zaznaczam, dedykowane szczególnie tym osobom, które nigdy wcześniej nie miały styczności z rysowaniem jako takim. Mam więc nadzieję, Wy, bardziej zaawansowani, że mnie nie pożrecie. :)
Aby było łatwiej, podzieliłam tekst na dwie części. Pierwsza będzie dotyczyła materiałów, druga - ich wykorzystania. Jeśli będziecie mieli jakieś uwagi, śmiało dawajcie znać w komentarzach!
I. MATERIAŁY
Do rysowania ołówkiem potrzeba oczywiście ołówka, a także w miarę dobrego papieru. Na początku możecie używać zwykłego papieru do drukarki, jest dość tani i jest go dużo, a szkicować trzeba sporo, by wyrobić sobie dłoń. Podobnie jest z ołówkami - na początku może być zwykły HB w drewnianej oprawie, lecz z czasem, gdy nabierzecie wprawy, polecam eksperymentować z innymi formami grafitu.
1. Ołówki i gumki do ścierania
Ołówków jako takich jest na rynku ciut ciut i jeszcze trochę. Ogółem wyróżniamy dwa główne rodzaje: ołówek klasyczny, zazwyczaj z drewnianą oprawą i ołówek automatyczny. Pierwsza grupa nadaje się głównie do szybkich szkiców, ćwiczeń rysunkowych i cieniowania, druga z kolei pomaga uzyskiwać czysty, delikatny szkic w przypadku, gdy np. chcecie potem poprawić go cienkopisem i pokolorować markerami.
Poniżej na zdjęciu ujęłam wszystkie materiały, z jakimi sama pracuję. Z mojej strony mogę Wam zagwarantować, że będą dobrze działały.
1. Nie wymienione wcześniej sztyfty grafitowe. Zazwyczaj mają trzy twardości: hard, medium i soft. Jest to po prostu sprasowany w kostkę grafit. Świetny w przypadku dużych prac, gdy trzeba szybko pokryć sporą powierzchnię kartki jednolitym odcieniem.
Polecane firmy:
- Derwent (~4,50 - 5 zł/ sztyft)
- Koh-I-Noor (~10 - 12 zł/blister. Na blistrze są 4 sztyfty.)
2. Zwykłe ołówki w drewnianej oprawie. Większość firm stosuje podział na serie szkolne i profesjonalne. W przypadku tych drugich zazwyczaj stosuje się cedrową oprawkę, bardzo wytrzymałą na uszkodzenia mechaniczne. Zazwyczaj też grafit jest lepszej jakości.
Polecane firmy:
- Derwent, seria Graphic (profesjonalna, cena za 1 ołówek to ok. 3-4 zł; kaseta 12szt. ~50 - 60 zł; 24szt. ~ 100 - 120 zł)
- Koh-I-Noor, seria z żółtymi lub czarnymi oprawkami (szkolna, cena za kasetę 12szt. to ok 25 - 30 zł)
- Faber-Castell, seria Castell 9000 (profesjonalna, cena za 1 ołówek to ok 4 - 5 zł, w kasetach nie widziałam).
3. Swoista hybryda sztyftu i ołówka klasycznego. Seria czeskiej firmy Koh-I-Noor Progresso (są w niej także kredki). Ołówek składa się z samego grafitu i jest tylko powleczony lakierem, aby nie brudził palców. Ciekawy w użyciu, jednak bardzo podatny na złamania, więc nie dla szałaputów. Cena za sztukę to ok. 3 - 4 zł, w pudełku dostępne są wersje 6 szt. (~20 - 25 zł) i 12szt. (nie znam ceny, szczerze mówiąc nie widziałam ich na rynku). Warto się z nimi zetknąć.
4. Ołówek automatyczny, tutaj akurat firmy Parker. W przypadku automatyków warto zwracać uwagę na igłę na końcu ołówka - jeśli macie zwyczaj mocno dociskać go do papieru, polecam zabudowaną. Odsłonięty koniec może się zgiąć.
Polecane firmy:
- Rotring, seria Tikky (dostępne grubości: 0,35; 0,5; 0,7; 1,0. Cena: ok 11 - 13 zł)
5. To również ołówki automatyczne, lecz przeznaczone stricte do rysowania i szybkich szkiców. Kubusie, bo tak się nazywają, dostępne są w dwóch grubościach - ten na zdjęciu jest tym grubszym. Polecam szczególnie dla osób lubiących ciężkie narzędzia, bardzo fajnie leży w ręku.
Polecane firmy:
- Koh-I-Noor (seria Versatil to koszt ok. 15 zł, seria widoczna na zdjęciu - 25 - 30 zł). Do kubusiów są oddzielne, grube wkłady. W przypadku tych na zdjęciu szukajcie serii Koh-I-Noor Gioconda (dostępny jest grafit, węgiel, sepia, a nawet kreda. Cena: 6 - 9 zł za paczkę, w zależności od materiału, z jakiego są wkłady).
W przypadku gumek do ścierania nie ma aż tak zróżnicowanego wyboru, jest za to cała masa firm, która je robi. Do rysowania na pewno nie będzie nadawała się byle gumka z marketu za przysłowiowego złocisza, jedyne co możecie osiągnąć takim narzędziem, to zniszczyć papier i rozmazać grafit.
1. Jest to najzwyklejsza forma gumki do ścierania. Zazwyczaj są zrobione z kauczuku. Koszt dobrej gumki nie jest duży, ale zależy od firmy.
Polecane firmy:
- Faber-Castell (na zdjęciu): zostawia bardzo mało wiórków, lecz jest dość krucha. Koszt to ok. 3,50 - 4 zł.
- Staedtler: dobre są gumki z serii Mars, koszt to ok. 3 zł. Ta firma ma również w ofercie gumki dwustronne - biała część ściera ołówek, niebieska tusz z kalki (podejrzewam, że z papieru do markerów też, aczkolwiek nie próbowałam). Taka przyjemność to wydatek ok 5 - 6 zł.
- Pentel: absolutna podstawa. Na pewno kojarzycie - niebieska tekturka, biała gumka. W zależności od wielkości jest to wydatek rzędu 2,50 - 3,50 zł. Starcza naprawdę na długo, polecam.
2. Pewnie większość z Was nigdy nie spotkała się z czymś takim, jak gumka w drewnie. Nie nadaje się do ścierania dużych powierzchni, ale za to jest świetna, jeśli potrzebujecie usunąć malutki fragmencik z samego środka obrazka. Pędzelek z tyłu służy do wymiatania wiórków z kartki i naprawdę się przydaje, ponieważ ta gumka ściera się na coś na kształt drobnego pyłu.
Polecane firmy:
- Faber-Castell: poza wersją na zdjęciu mają też gumki dwustronne o różnych twardościach. Koszt: 5 - 6 zł.
- Derwent: wygląd podobny do Fabera. Można kupić na sztuki lub na blistrze (gdzie są 2 szt.). Cena: 12 zł/szt. lub ok. 25 zł/blister.
- Staedtler: tej używałabym raczej w ostateczności, ponieważ jest dość twarda. Niemniej jednak również spełnia swoją rolę. Cena: 7 - 8 zł.
3. Nie wymieniona na zdjęciu, ponieważ nie lubię z niej korzystać - gumka chlebowa. Przypomina trochę plastelinę, jedni ją uwielbiają, inni nienawidzą, kwestia gustu. Ciekawostką jest, że nazwa nie wzięła się od pieczywa przypadkiem: jeśli wyrwiecie z chleba jego miękkie wnętrze i uformujecie z niego kulkę, także będziecie w stanie zetrzeć ołówek (i nie zgłodniejecie w trakcie pracy :D).
Polecane firmy:
- Faber-Castell (ok. 4 - 5 zł, dostępna w różnych kolorach)
2. Papier
Wbrew pozorom to, po czym rysujecie, ma istotny wpływ na to, jak wygląda Wasza praca. Jak mówiłam wcześniej, do zwykłych ćwiczeń i szkiców nada się papier do drukarki, jeśli jednak chcecie tworzyć kompozycje 'na czysto', dobrym wyjściem jest zaopatrzenie się w porządny szkicownik.
Szkicowniki dostępne są w każdym lepiej wyposażonym sklepie papierniczym. Różnią się formatem, sposobem spięcia kartek, a przede wszystkim przeznaczeniem. Ponieważ wybór papieru to temat - rzeka i może przyprawić o dezorientację, w kilku punktach opiszę Wam, jak powinien wyglądać porządny blok do rysowania.
1. Do akwareli, ~10 - 15 zł; 2. Do wszystkiego, ~ 20 zł; 3. Do markerów, ~ 25 zł. |
1. Przede wszystkim blok powinien mieć oznaczenie formatu - w centymetrach, calach albo za pomocą unormowanych jednostek (A5, A4, A3 etc. Polecam zapoznanie się z tymi jednostkami, można to zrobić np. tutaj). Nie radziłabym Wam schodzić poniżej rozmiaru A4 - potem będzie trudno przestawić się na większą kartkę.
2. Gramatura i ilość stron - jeśli blok, który trzymacie w rękach nie ma tych informacji, nie kupujcie go. Gramatura określa gęstość papieru: ile gramów mieści się w metrze kwadratowym kartki. Jest to bardzo ważny wyznacznik, ponieważ informuje, do jakich celów przeznaczony jest szkicownik (nie zawsze jest to napisane, a niektóre firmy nie tłumaczą okładek, np. Clairefointaine ma tylko oznaczenia francuskie).
Poniżej macie miniwykaz najpopularniejszych grubości i ich przeznaczenia:
- 70g/m2 - papier bardzo cienki, praktycznie już kalka. Przeznaczony do markerów (nie flamastrów!)
- 90 - 120g/m2 - papier standardowy, może być lekko fakturowany. Nadaje się do najprostszych narzędzi, jak węgiel, ołówek, kredki etc. Jednocześnie jest to najtańszy papier do rysunku (dla formatu A4 i A3).
- 160 - 250g/m2 - papier przeznaczony do 'mokrych' mediów, jak np. tusz czy farba. Nie wiem czemu większość firm upiera się, że to papier do akwareli, jak dla mnie jest zdecydowanie za cienki (250g może być w ostateczności, ale przy bardzo oszczędnej ilości wody). Bloki tej gramatury zazwyczaj są fakturowane.
- 250 - 300g/m2 - typowo do akwareli, szczególnie trzysetka.
- 400g/m2 i płótno malarskie w bloku - rzadko spotykany i rzadko używany. Przeznaczony głównie do farb olejnych, najdroższy w całym zestawieniu.
3. Informacja, do czego przeznaczony jest blok. Nie zawsze występuje, jednak większość dobrych i znanych firm, jak choćby widoczny na zdjęciu Canson, zwykle zamieszcza spis mediów, jakich można używać na danym papierze.
Poza tradycyjnymi szkicownikami dostępne są także tzw. artbooki albo sketchbooki. Jest to nic innego, jak zszyty, gruby zeszyt w twardej oprawie, tyle że z papierem do rysunku. To droższe rozwiązanie, niemniej jednak polecam je Wam, ponieważ macie wszystkie rysunki w jednym miejscu i - co najważniejsze - widzicie swoje postępy. Niezależnie od tego, na czym rysujecie, polecam dopisywać datę do każdego szkicu. To pozwoli zorientować się, w czym jesteście dobrzy, a nad czym trzeba jeszcze trochę popracować.
Jeśli chodzi o papier, również polecę Wam kilka firm, jednak nie jestem w stanie wypisać wszystkich cen. Ogólnie nie trzeba wydawać nie wiadomo ile pieniędzy na dobry blok - 90g/m2 formatu A4 powinno się zmieścić w widełkach 17 - 25 zł.
Firmy, na które warto zwrócić uwagę:
- Canson (ceny od ok. 10 do kilkudziesięciu zł, w zależności od formatu)
- Koh-I-Noor (ceny od ok. 5 do kilkudziesięciu zł, w zależności od formatu)
- Daler Rowney (drogie, ale polecam papier do markerów, ok. 25 zł za 40 str. A4)
- Derwent (drogie)
II. WSTĘP DO RYSUNKU
Skoro mamy już materiały, warto byłoby nauczyć się z nich korzystać. Na samym początku, aby wprawić rękę i nauczyć się zauważać pewne rzeczy, warto ćwiczyć rysowanie zwykłych linii, figur i brył geometrycznych. Oczywiście, żeby nie było za łatwo - bez użycia linijki i cyrkla. ;) Nie jest to wbrew pozorom takie trudne, wystarczy podejść do sprawy z pomysłem.
Zanim zaczniemy, odpowiem jeszcze na kilka pytań, które mogą się w tym momencie pojawić.
Po kiego czorta mam rysować wszystko odręcznie, skoro są przybory?
Rysując od linijki czy za pomocą cyrkla nie ćwiczysz ręki, a co za tym idzie - nie będziesz w stanie zapanować nad bardziej skomplikowanymi kształtami w późniejszym tworzeniu kompozycji. Poza tym rysowanie odręczne pozwala uzyskać bardziej naturalną kreskę - nic w przyrodzie nie jest idealnie proste, czy idealnie okrągłe.
Ale przecież będzie krzywo!
Na początku najpewniej tak, ale z czasem nabierzesz wprawy. Poza tym, to nie lekcja matematyki, aby wszystkie linie miały być idealne co do milimetra. Rysowanie figur to tylko ćwiczenie, jednak jest istotne i warto włożyć weń trochę wysiłku.
Czy w zasadzie jest w tym jakiś inny cel niż tylko ćwiczenie ręki?
Owszem. Rysowanie figur jest bardzo przydatne w metodzie pracy 'od ogółu do szczegółu'. Omówię ten temat szerzej, gdy dotrzemy do kompozycji - czyli najpewniej w następnym odcinku (lub za dwa).
Nie mam czasu na długie ćwiczenia, mam sobie odpuścić?
W żadnym wypadku. De facto wystarczy 10-15 minut dziennie, by zauważyć różnicę po jakimś tygodniu ćwiczeń. Tyle chyba znajdziesz, choćby w autobusie lub na nudnej lekcji. :)
1. Rysowanie linii i figur
Może Was to zdziwi, ale nie ma w tym nic trudnego. Aby narysować prostą kreskę trzeba najpierw wyznaczyć dwa punkty: początkowy i końcowy. Aby linia była w miarę prosta, zaznaczcie ją jednym szybkim pociągnięciem - ot, cała filozofia. W przypadku figur płaskich należy wyznaczyć tyle punktów, ile jest boków w figurze, a potem wystarczy połączyć je na takiej samej zasadzie.
Powyższe zasady odnoszą się do wszystkich figur o prostych bokach. Jak jednak narysować koło? Jest to trochę bardziej złożone, jednak wciąż dość proste. Wystarczy, że narysujecie kwadrat, a potem - dokładnie tak, jak na matematyce - wyznaczycie jego przekątne. Jeśli chcecie, możecie też wyznaczać linie dzielące boki kwadratu na pół. Na podstawie utworzonej siatki łatwo wyznaczyć okrąg.
Na moim rysunku linie są dość mocne. Jeśli jednak chcecie uzyskać samo koło, linie kwadratu rysujcie delikatnie, tak aby można było je później swobodnie powycierać.
2. Bryły i podstawy cieniowania
Tworzenie brył i umiejętne ich cieniowanie to podstawa rysunku. Bryły same w sobie tworzą na papierze wrażenie głębi, a zaznaczenie jasnych i ciemnych części owo wrażenie pogłębia. Jest to chyba najistotniejsza rzecz w rysowaniu, zaraz po kompozycji i perspektywie. Ważne jest, abyście opanowali tę umiejętność - inaczej Wasze prace będą płaskie.
Bryły tworzymy dokładnie tak samo jak na matematyce - zazwyczaj powielając podstawowe figury płaskie w odpowiednim ułożeniu na kartce. Wyjątkiem jest kula - jej wygląd tworzy się za pomocą samego cienia. Aby było Wam łatwiej (zarówno teraz jak i ogółem), radzę zaznaczyć sobie na kartce, z której strony pada światło. W moim wypadku będzie to lewy górny róg. Przypatrzcie się też strzałkom na 3 i 4 fragmencie ilustracji - pokazują dokładne miejsca, gdzie światło pada na figurę.
Cieniowanie najłatwiej jest zacząć od najjaśniejszego i najciemniejszego miejsca. Gdy już znajdziecie te dwa punkty, zakreskujcie ciemne miejsce, a potem przyciemniajcie je aż do uzyskania pożądanej gradacji cienia (dociskamy mocno ołówek). Dalej, aby figura nie była przejaskrawiona (jak moje sześciany i ostrosłup :D) pociągnijcie cień w stronę najjaśniejszego punktu na bryle, stopniowo osłabiając jego intensywność (dociskamy ołówek coraz lżej).
Oczywiście światło nie musi padać tylko z jednej określonej strony, tak samo jak nie musi padać tylko z jednego punktu. Zachęcam Was do eksperymentowania z różnym położeniem i kątem padania światła. Możecie np. wykorzystać zwykłe pudełko i oświetlać je o różnych porach dnia z różnych stron (z lewej, z prawej, przy oknie, z dala od okna etc.). Poniżej macie kilka przykładów, jak zmienia się przedmiot w zależności od oświetlenia. Oczywiście im bardziej skomplikowana rzecz, tym większa różnica.
Strzałka określa kąt padania światła. |
Na dzisiaj to wszystko. Mam nadzieję, że ten tutorial ułatwi Wam rozpoczęcie swojej przygody z rysunkiem. Oczywiście wiem, że dzisiaj nie jest on szczególnie porywający, ale jeśli zaczęłabym od razu od trudnych rzeczy, nie miałoby to sensu. Myślę, że od następnego odcinka zaczniemy już omawiać trochę ciekawsze rzeczy.
Tak czy siak mam nadzieję, że chociaż kilkoro z Was na tym skorzysta. :)
Jeśli macie jakieś pytania, chcecie, bym coś doprecyzowała albo wyjaśniła, nie krępujcie się i zadawajcie je w komentarzach. Podobnie jeśli chcecie, abym poruszyła jakiś konkretny temat, również dajcie znać.
Miłego rysowania!
FanOfTill |
Mimo tego, że nie mam talentu i raczej nigdy nie wychodziło mi rysowanie - artykuł bardzo fajnie się czyta, aż chyba jutro porysuję sobie jakieś figury na kartce. :D
OdpowiedzUsuńZawsze warto spróbować. ^^
UsuńRysowania można się nauczyć - talent sprawia, że jesteś w stanie tworzyć rzeczy, których realnie, fizycznie nie ma. Rysowanie np. martwej natury, portretu czy krajobrazu jest do wyuczenia.