180: Wywiad 4: La Vey
Ostatnio w Gazetce Nightwood pisaliśmy o Brylantowym Śpiewie, jak i edytorach wiki. Jak pogodzić te dwa odmienne tematy? Wywiadem z La Vey, która wygrała II edycję konkursu i na stanowisku sysopa jest już prawie od dwóch lat.
Catherinne_: Na początek może powiedz nam, jak trafiłaś na Nightwood. Jesteś tu już prawie od czterech lat.
La Vey: Ojej, moje pojawienie się na Nightwood to dosyć zabawna historia. Wszystko zaczęło się od pewnej lekcji informatyki, kiedy to siedząc przy komputerze z z moją przyjaciółką na złość zaglądałam dwóm innym koleżankom w monitor przez ramię. Dziewczyny strasznie się zbulwersowały moim zachowaniem i podały mi fałszywy adres, które jednak my, genialne mistrzynie zbrodni, poprawiłyśmy i z zamiarem zdenerwowania dziewczyn zarejestrowałyśmy się w grze. Jak widać - wyszło inaczej. Ani nie robiłam nikomu niczego na złość, ani nie olałam "głupiej, dziecinnej, smoczej gierki", jak to wtedy określałam.
II Edycja Brylantowego Śpiewu odbyła się rok od Twojego przybycia do Nightwood. Zgłosiłaś się tak jak prawie 90 innych osób i... wygrałaś. Co czułaś, gdy poznałaś wyniki?
Posiadanie jednego z najrzadszych bestii w grze to prawdziwe wyróżnienie. Twoja ma dość ciekawe imię - Ulvhedin Paladin. Dlaczego właśnie ono?
Nie zapytałam jeszcze o chyba najważniejsze. Jak w ogóle zaczęłaś śpiewać?
Śpiewanie to raczej Twoja pasja, czy wiążesz z tym swoją przyszłość?
Byłaś w jury "The Voice of Nightwood: Najlepsi z Najlepszych 2". Jak wspominasz ten konkurs? Dobrze się podczas niego bawiłaś, czy raczej męczyłaś...?
Zmieńmy temat. Od prawie dwóch lat pomagasz tworzyć Smoczą Wikipedię. Lubisz tę pracę?
Wolisz pisać nowe artykuły czy raczej poprawiać te już napisane?
Muszę przyznać, że chyba wolę pisać coś sama. Poprawki... Nie, nie są nudne, ale po prostu dają mniejsze możliwości. Pisząc coś sama mogę... Mogę wszystko. W granicach dobrego smaku, oczywiście.
A tak szczerze... Nie znudziła Ci się po takim okresie czasu praca sysopa?
Uwierz, że było wiele takich momentów, kiedy miałam tego wszystkiego serdecznie dość, a w notatniku napisaną gotową rezygnację ze stanowiska. Ale jak już wspomniałam - przywiązałam się do tego wszystkiego. Nie mogłam tak po prostu zrezygnować. Brakowałoby mi tego. Poza tym, uważam, że skoro dostałam szansę, przeszłam przez rekrutację, to moim obowiązkiem jest wywiązać się z powierzonych mi zadań. Rezygnacja to dezercja, a czegoś takiego zdecydowanie nie popieram. Przynajmniej w swoim życiu. Bo nie mogę mieć pretensji do innych, który zrezygnowali z uprawnień, bo mieli ku temu poważne powody. Doskonale to rozumiem i uważam, że to mądra decyzja. Ale ja... Cóż, nie jestem jakąś ogromnie zapracowaną osobą, więc w zasadzie nie miałam żadnego powodu ku temu, by rezygnować z uprawnień.
To chyba już wszystko. Chciałabyś coś dodać jeszcze od siebie?
Ojej, sama nie wiem. Może tylko to, że ja ciągle żyję i mam całkiem dobrze, wbrew temu, bo się twierdzi w niektórych kręgach.
C: Dziękuję za udzielenie wywiadu.
Catherinne_: Na początek może powiedz nam, jak trafiłaś na Nightwood. Jesteś tu już prawie od czterech lat.
La Vey: Ojej, moje pojawienie się na Nightwood to dosyć zabawna historia. Wszystko zaczęło się od pewnej lekcji informatyki, kiedy to siedząc przy komputerze z z moją przyjaciółką na złość zaglądałam dwóm innym koleżankom w monitor przez ramię. Dziewczyny strasznie się zbulwersowały moim zachowaniem i podały mi fałszywy adres, które jednak my, genialne mistrzynie zbrodni, poprawiłyśmy i z zamiarem zdenerwowania dziewczyn zarejestrowałyśmy się w grze. Jak widać - wyszło inaczej. Ani nie robiłam nikomu niczego na złość, ani nie olałam "głupiej, dziecinnej, smoczej gierki", jak to wtedy określałam.
II Edycja Brylantowego Śpiewu odbyła się rok od Twojego przybycia do Nightwood. Zgłosiłaś się tak jak prawie 90 innych osób i... wygrałaś. Co czułaś, gdy poznałaś wyniki?
Poważnie? To było aż tak dawno temu? Kurczę, ciągle mi się wydaje, że nie minęło więcej, niż parę miesięcy... Cóż, pewnie moja odpowiedź będzie bardzo oklepana, ale byłam przede wszystkim strasznie zaskoczona. Naprawdę. To nie chodzi o to, że nie wierzę w swoje umiejętności czy daję popis fałszywej skromności, ale po prostu byłam niemal pewna, że wygra Ikamura. Myślę, że takiego werdyktu nikt się wtedy nie spodziewał, ale nie powiem, było to bardzo miłe zaskoczenie. Strasznie się ucieszyłam i pamiętam, że zaczęłam piszczeć z tej radości.
Posiadanie jednego z najrzadszych bestii w grze to prawdziwe wyróżnienie. Twoja ma dość ciekawe imię - Ulvhedin Paladin. Dlaczego właśnie ono?
Ci, którzy czytali Sagę o Ludziach Lodu autorstwa Margit Sandemo, doskonale znają Ulvhedina. Ci którzy jej nie czytali, muszą uwierzyć mi na słowo. Ulvhedin jest jedną z moich ulubionych postaci występujących w SoLL. Zawsze mi imponował. Był taki męski, jednocześnie trochę dziki a mimo to pełen czułości. Poza tym, jego historia była niesamowicie ujmująca i wzruszająca. Pokochałam go od pierwszej chwili, a ponieważ Smok Brylantu, symbol tego, co kocham - śpiewu, również był dla mnie bardzo ważny, to postanowiłam uhonorować zarówno Pana Paladina jak i Smoka Brylantu takim właśnie połączeniem.
A tak właściwie, to jak wspominasz ten konkurs i rywalizację z innymi?
A tak właściwie, to jak wspominasz ten konkurs i rywalizację z innymi?
Prawdę mówiąc, jeśli chodzi o sam konkurs, to pamiętam chyba tylko niekończące się infekcje, przeziębienia i choroby oraz przekochanych, przecudownych rywali i zaskakująco sprawiedliwe (jak na nastoletnie osoby) jury. Ogólnie rzecz biorąc konkurs wspominam z ogromnym sentymentem i chętnie wzięłabym udział w czymś takim raz jeszcze, jednak regulamin tego zabrania.
Nie zapytałam jeszcze o chyba najważniejsze. Jak w ogóle zaczęłaś śpiewać?
Jak zaczęłam? Chyba tak, jak każdy. Pewnego dnia rozwarłam paszczę i zaczęłam wyć. A tak całkiem serio: śpiew towarzyszy mi odkąd pamiętam, jednak jeśli chodzi o moje umiejętności wokalne, to zostały one zauważone dopiero kiedy byłam w VI klasie szkoły podstawowej, czyli dość późno, czego bardzo żałuję, bo całe sześć lat zmarnowałam, podczas gdy mogłabym w tym czasie skupić się na ćwiczeniach. No ale co się stało, to się nieodstanie. Mam tylko nadzieję, że żadnego innego zdolnego dziecka nikt tak już nigdy nie skrzywdzi.
Śpiewanie to raczej Twoja pasja, czy wiążesz z tym swoją przyszłość?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Na ten moment, jest to moja pasja, jedna z największych miłości mojego życia, jednak nie ukrywam, że w przyszłości fajnie by było móc się z tego utrzymywać. Ale jak będzie, to się okaże. Na razie możecie jedynie mocno trzymać za mnie kciuki.
Byłaś w jury "The Voice of Nightwood: Najlepsi z Najlepszych 2". Jak wspominasz ten konkurs? Dobrze się podczas niego bawiłaś, czy raczej męczyłaś...?
Hmm... Chyba tak jak w każdym konkursie, były lepsze i gorsze momenty. Chwile trudne ale i chwile piękne. Ale tak, dobrze się bawiłam. Uczestnicy konkursu byli naprawdę genialnymi wokalistami i bardzo będzie mi brakowało ich nagrań, które choć rzadko były przeze mnie komentowane, to zawsze były uważnie przesłuchiwane i analizowane. Ale kto wie, może będzie mi dane jeszcze raz zostać jurorkom w jakimś konkursie organizowanym Pawła?
Zmieńmy temat. Od prawie dwóch lat pomagasz tworzyć Smoczą Wikipedię. Lubisz tę pracę?
Czy ją lubię? Kurczę, sama nie wiem. Prawda jest taka, że nie potrafię sobie teraz wyobrazić, że nie mam uprawnień i nie mogę edytować Wiki, więc oznacza to chyba, że jestem przywiązana do tej pracy.
Wolisz pisać nowe artykuły czy raczej poprawiać te już napisane?
A tak szczerze... Nie znudziła Ci się po takim okresie czasu praca sysopa?
To chyba już wszystko. Chciałabyś coś dodać jeszcze od siebie?
C: Dziękuję za udzielenie wywiadu.
0 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.