155: Paczuszka Pandory 4: Przygoda młodego Smoka Wody - opowiadanie Catherinne_
Lekki wiaterek potrząsał liśćmi drzew, rosnącymi przy brzegu Mglistej Zatoki. Słońce świeciło dziś intensywnie, a liczne smoki krążyły w poszukiwaniu cennych przedmiotów dla swoich hodowców.
Tego ciepłego poranka udał się tam również pewien mały, wykluty niedawno z jajko smoczek. Mimo, że jego żywiołem była woda, bardzo się jej bał. Przełknął ślinę. Musiał zanurkować, aby znaleźć dla swojego opiekuna coś cennego. Tak bardzo chciał zadowolić swojego, nowego przyjaciele, a jednocześnie przytłaczał go strach. Jęknął z frustracji. "Co mnie nie zabije, to wzmocni" - pomyślał i bez dłuższego zastanowienia, skoczył do niebezpiecznie wyglądającej wody.
Jakieś było jego zdziwienie, gdy okazało się, że czuje się tu dobrze, a nawet... świetnie? Z radością zanurkował głębiej, wesoło machając ogonem.
Nowy, nieznany świat zachwycał smoczka. Mijał kolejne podwodne łąki, tunele i jaskinie.
Nagle zatrzymał się i zamarł. Za skałą czaił się jakiś groźnie wyglądający stwór. Przerażony, aż cofnął się. Jednak intruz nie chciał zostawić go w spokoju. Podpłynął do niego.
Z ulgą odkrył, że nie był to przerażający potwór tylko najzwyklejszy smok magmy.
- Witaj, nie bój się. Nic ci nie zrobię.
- Ale mnie przestraszyłeś. Myślałem, że to jakiś przerażający potwór.
Przybysz roześmiał się.
- Nie ty pierwszy. Mój właściciel po prostu ciągle karmi mnie mięsem, abym był silny. Nie potrafi zrozumieć, że ja uwielbiam Złoty Miód i dębowe liście.
- Miło mi cię poznać - odezwał się Smok Wody. - Wybacz, ale muszę wyruszyć na dalsze poszukiwania. Chciałbym znaleźć dla mojego hodowcy jakiś cenny przedmiot.
- Żegnaj! Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy! - krzyknął na pożegnanie, zawiązując przy tym pierwsze nici przyjaźni.
Minęła godzina. Nasz bohater, w tym czasie znalazł ichora i podkradł Trytonom kilka sztuk ich ziela. Chciał jednak czegoś więcej. Właśnie mijał samotnie leżący, duży kamień, gdy pod nim zauważył coś błyszczącego. Z radością odkrył, że była to Kryształowa Figurka.
W euforii krzyknął:
- Cudownie! Znalazłem najprawdziwszą figurkę. Jest piękniejsza, niż wynikałoby z tych wszystkich opowieści. - Mówiąc to, zaczął powoli wypływać na powierzchnię.
Niestety pech chciał, że po kilkunastu metrach natknął się na dwa, olbrzymie Smoki Wojny. Gdy zauważyły, co trzyma w łapie, jeden z nich zawołał:
- Ej, ty! Oddaj figurkę!
- Nie - odpowiedział i chciał odpłynąć, ale nie zdążył. Ten, który krzyknął, jednym, sprytnym ruchem wytrącił mu z łapy cenny przedmiot i zabrał ze śmiechem.
Całe to wydarzenie zza skały widział poznany nam już wcześniej Smok Ziemi. Postanowił pomóc, nowemu koledze. Nagle wydał z siebie przerażający, tajemniczy ryk i zaczął powoli do nich podpływać, jednak nadal kryjąc się w ciemnej toni.
- Co to? - zapytał jeden.
- Nie mam pojęcia, ale się boję. Uciekajmy stąd! To jakaś potężna bestia. Wiejemy!
Moment ich dekoncentracji wykorzystał nasz bohater i podobnym gestem odzyskał skradziony wcześniej przedmiot.
Przestraszone smoki nie wróciły się już po Kryształową Figurkę. Po prostu w błyskawicznym tempie odpłynęły.
Smok Magmy podpłynął do niego i przyjacielsko podał łapę.
- Nie wiem, jak ci dziękować.
- Nie musisz. Płyń dalej, bo jeszcze się spóźnisz. Zostało ci tylko 12 minut do zakończenia wyprawy.
- Cześć - odkrzyknął i skierował się w stronę światła. Szybko się wynurzył i pędem pobiegł na Mglistą Polanę. Zdążył w ostatniej chwili.
Przekazał swojemu panu znalezione przedmioty.
- Dobra robota - został pochwalony.
Chwilę później otrzymał pierwszą w swoim życiu zbroję. Prawdziwy skórzany napierśnik.
Niby nam się wydaje nic, a jednak dla tego malca było to niezwykłym wyróżnieniem. I nie oburzajcie się, czemu smoki mogą mówić pod wodą. Przecież Nightwood to magiczny las :) Tu wszystko jest możliwe...
Tego ciepłego poranka udał się tam również pewien mały, wykluty niedawno z jajko smoczek. Mimo, że jego żywiołem była woda, bardzo się jej bał. Przełknął ślinę. Musiał zanurkować, aby znaleźć dla swojego opiekuna coś cennego. Tak bardzo chciał zadowolić swojego, nowego przyjaciele, a jednocześnie przytłaczał go strach. Jęknął z frustracji. "Co mnie nie zabije, to wzmocni" - pomyślał i bez dłuższego zastanowienia, skoczył do niebezpiecznie wyglądającej wody.
Jakieś było jego zdziwienie, gdy okazało się, że czuje się tu dobrze, a nawet... świetnie? Z radością zanurkował głębiej, wesoło machając ogonem.
Nowy, nieznany świat zachwycał smoczka. Mijał kolejne podwodne łąki, tunele i jaskinie.
Nagle zatrzymał się i zamarł. Za skałą czaił się jakiś groźnie wyglądający stwór. Przerażony, aż cofnął się. Jednak intruz nie chciał zostawić go w spokoju. Podpłynął do niego.
Z ulgą odkrył, że nie był to przerażający potwór tylko najzwyklejszy smok magmy.
- Witaj, nie bój się. Nic ci nie zrobię.
- Ale mnie przestraszyłeś. Myślałem, że to jakiś przerażający potwór.
Przybysz roześmiał się.
- Nie ty pierwszy. Mój właściciel po prostu ciągle karmi mnie mięsem, abym był silny. Nie potrafi zrozumieć, że ja uwielbiam Złoty Miód i dębowe liście.
- Miło mi cię poznać - odezwał się Smok Wody. - Wybacz, ale muszę wyruszyć na dalsze poszukiwania. Chciałbym znaleźć dla mojego hodowcy jakiś cenny przedmiot.
- Żegnaj! Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy! - krzyknął na pożegnanie, zawiązując przy tym pierwsze nici przyjaźni.
Minęła godzina. Nasz bohater, w tym czasie znalazł ichora i podkradł Trytonom kilka sztuk ich ziela. Chciał jednak czegoś więcej. Właśnie mijał samotnie leżący, duży kamień, gdy pod nim zauważył coś błyszczącego. Z radością odkrył, że była to Kryształowa Figurka.
W euforii krzyknął:
- Cudownie! Znalazłem najprawdziwszą figurkę. Jest piękniejsza, niż wynikałoby z tych wszystkich opowieści. - Mówiąc to, zaczął powoli wypływać na powierzchnię.
Niestety pech chciał, że po kilkunastu metrach natknął się na dwa, olbrzymie Smoki Wojny. Gdy zauważyły, co trzyma w łapie, jeden z nich zawołał:
- Ej, ty! Oddaj figurkę!
- Nie - odpowiedział i chciał odpłynąć, ale nie zdążył. Ten, który krzyknął, jednym, sprytnym ruchem wytrącił mu z łapy cenny przedmiot i zabrał ze śmiechem.
Całe to wydarzenie zza skały widział poznany nam już wcześniej Smok Ziemi. Postanowił pomóc, nowemu koledze. Nagle wydał z siebie przerażający, tajemniczy ryk i zaczął powoli do nich podpływać, jednak nadal kryjąc się w ciemnej toni.
- Co to? - zapytał jeden.
- Nie mam pojęcia, ale się boję. Uciekajmy stąd! To jakaś potężna bestia. Wiejemy!
Moment ich dekoncentracji wykorzystał nasz bohater i podobnym gestem odzyskał skradziony wcześniej przedmiot.
Przestraszone smoki nie wróciły się już po Kryształową Figurkę. Po prostu w błyskawicznym tempie odpłynęły.
Smok Magmy podpłynął do niego i przyjacielsko podał łapę.
- Nie wiem, jak ci dziękować.
- Nie musisz. Płyń dalej, bo jeszcze się spóźnisz. Zostało ci tylko 12 minut do zakończenia wyprawy.
- Cześć - odkrzyknął i skierował się w stronę światła. Szybko się wynurzył i pędem pobiegł na Mglistą Polanę. Zdążył w ostatniej chwili.
Przekazał swojemu panu znalezione przedmioty.
- Dobra robota - został pochwalony.
Chwilę później otrzymał pierwszą w swoim życiu zbroję. Prawdziwy skórzany napierśnik.
Niby nam się wydaje nic, a jednak dla tego malca było to niezwykłym wyróżnieniem. I nie oburzajcie się, czemu smoki mogą mówić pod wodą. Przecież Nightwood to magiczny las :) Tu wszystko jest możliwe...
0 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.