983: Zielono mi, czyli wywiady z nowymi Opiekunami ShoutBoxa cz. 1
Wrzesień dla większości oznacza rozpoczęcie roku szkolnego. W Lesie każdego dnia zapewne podsłuchujemy rozmowy związane z nauką i szkołą. Teraz staje się to rutyną w Pudle Krzyku. Ale czy tak się dzieje ze wszystkim?
Ósmego września w godzinach popołudniowych trwały długie rozmowy na SB. Nagle wpadła Zieleń i przywitała się, jak gdyby nigdy nic. Kilka osób zerknęło na nią i wyglądają na zaskoczonych. Do dnia dzisiejszego taka sytuacja się zdarza. O czym nie wiemy, a może nie pamiętamy?
Od 25 sierpnia do 7 września można było zgłosić się do Ekipy. Grupa ta pilnuje od lat porządku w całym Lesie, a także udziela pomocy innym w różnych sprawach. Rekrutacja do nich przyciągnęła wielu chętnych, jednak ostatecznie tylko pięć osób otrzymało zielone koszulki. Do nowej Zieleni należą: Bosko, Care, Kicia., Mistis i woofcio. Zapewne widzieliśmy ich wiele razy w białym wdzianku. W sumie nic się u nich nie zmieniło oprócz funkcji i koszulki.
Raczej nikomu nie udało się zerknąć na zgłoszenie ani podsłuchać rozmowy kwalifikacyjnej danego hodowcy. Nie można było też przewidzieć, jak się miewa nowy Opiekun ShoutBoxa po drugiej stronie monitora i jak sobie radzi z czuwaniem nad Pudłem Krzyku. To się jednak zmieni.
Miałam przyjemność porozmawiać na skraju Lasu z zieloną piątką i wyciągnąć nieco informacji od każdego z osobna. W dzisiejszym artykule dowiecie się, jak Bosko przetrwał ten okres wielkiej niepewności.
Dea.: Czas rekrutacji zakończył się dla niektórych bardzo szybko, a dla innych dłużył się niemiłosiernie. Jak to było w Twoim przypadku?
Bosko: Tak jak i w poprzednich rekrutacjach czas oczekiwania na odpowiedź dłużył się dla mnie niemiłosiernie. Zaglądanie na skrzynkę kilka razy w ciągu każdej godziny potrafiło doprowadzić do szaleństwa, a każda nowa wiadomość, która okazała się nie być nadana przez Ekipę powodowała nie lada irytację i dalszą niepewność co do wyniku.
D: Nadeszła wreszcie ta chwila, w której pojawiła się wiadomość zwrotna od Ekipy. Jak się czułeś, czytając, że Twoje zgłoszenie zostało pozytywnie rozpatrzone?
B: Czułem radość i satysfakcję podobną do tej, jaka towarzyszyła mi kiedy otrzymałem list z uczelni o dostaniu się na studia - choć na te drugie dużo łatwiej było dla mnie zostać przyjętym.
D: Wydawało się, że to już koniec przygody z rekrutacją. Przyjęli Cię i od razu podarowali koszulkę. Zanim tak się stało, jeden z przedstawicieli Ekipy przeprowadził z Tobą rozmowę. Czy podczas konwersacji pojawił się stres, może pewne obawy?
B: Rozmowę kwalifikacyjną przeprowadziła ze mną Shadya, którą korzystając z okazji pozdrawiam serdeczenie! Stres był ogromny, bo jak tu zachować zimną krew w sytuacji, gdy po drugiej stronie baczą na każde twoje słowo? Jak się okazało rozmowa trwała dosyć długo, a pytań nie było końca. Na szczęście Shadya pytała co jakiś czas o rzeczy bardziej prywatne, co zniosło trochę oficjalny ton i konwersacja była nawet miła : )
D: Dobrze jest mieć po tym same najlepsze wspomnienia. A czy dostałeś chociaż zieloną koszulkę w sam raz na Ciebie?
B: Koszulka pozostała ta sama, tylko zafarbowała w praniu :) Myślę, że jak na razie z nowymi obowiązkami radzę sobie dobrze, choć to zdecydowanie za krótki okres by móc odpowiedzieć na to pytanie. Dostałem zieloną koszulkę i sam jeszcze czuję się zielony, ale z każdym dniem czuję się pewniej. Pierwsze dni w Ekipie były w końcu moją największą obawą.
D: Możesz wyjaśnić, dlaczego?
B: To proste. Tak samo jak w nowym miejscu pracy, tak samo w Ekipie trzeba poznać swoje stanowisko oraz ludzi z zespołu, by praca była efektowna i rodziła owoce. Pierwsze dni służą do aklimatyzacji i dlatego są też najtrudniejsze.
D: Czy obecnie jest znacznie lepiej niż kilka tygodni temu?
B: Jest lepiej, choć od samego początku nie było źle. Ekipa zadbała o to, by nowi jej członkowie nie czuli się zagubieni zaraz po wkroczeniu w jej szeregi.
D: Wsparcie innych nigdy nie podlega odrzuceniu :) Czy byłeś zmuszony już wyciszyć innych hodowców?
B: Owszem, rozdałem już kilka "mutów", choć zdarzyło się to w środku nocy, kiedy większość osób już spała. Za dnia, jak do tej pory, nie przyłapałem nikogo na łamaniu Regulaminu : )
D: Kiedy Zieleń pilnuje, to jest Bosko! A teraz załóżmy opaskę na oko i rozwińmy żagle. Miło wspominasz Dzień Pirata?
B: Arrr! Tego dnia dosyć późno załączyłem komputer i nie będę ukrywał, że Dzień Pirata zupełnie mnie zaskoczył! Nie przeszkodziło to jednak by pojawić się na SB jako Smoczy Bukszpryt i opróżnić kilka beczek rumu w towarzystwie załogi. Sam dzień wspominam bardzo miło, bo wprowadził do gry trochę rodzinnej atmosfery, a liczę, że takich urozmaicaczy na Hodowli pojawi się w przyszłości więcej : )
D: Twój pierwszy prowadzony konkurs już za Tobą. Jak go wspominasz?
B: Mimo iż w pierwszym prowadzonym przeze mnie KOCIE nie brało udziału zbyt wielu hodowców, to wspominam go miło Nie obyło się wprawdzie bez stresu, lecz konkurs udało się przeprowadzić bez żadnych błędów i gdy tylko nadarzy się okazja, to znów pojawię się na ShoutBoxie z zieloną czcionką.
D: Dziękujemy za zaproszenie! A tak na koniec... Jak oceniasz swoją ponad dwu miesięczną opiekę nad SB?
B: Dobrze :)
D: Z dnia na dzień czuwanie nad ShoutBoxem będzie dla Ciebie z pewnością o wiele łatwiejsze, a spam, offtop lub inne wykroczenia będą rzadziej spotykane.
Bosko lakonicznie odpowiedział na moje ostatnie pytanie, ale za to każdy z Was sam oceni w swoim czasie, jak sprawuje się on w nowej roli. Pozostaje Wam jedynie czekać na kolejną część tego artykułu i pamiętać o zasadach panujących na ShoutBoxie, bo nikt nie zna dnia ani godziny...
Ósmego września w godzinach popołudniowych trwały długie rozmowy na SB. Nagle wpadła Zieleń i przywitała się, jak gdyby nigdy nic. Kilka osób zerknęło na nią i wyglądają na zaskoczonych. Do dnia dzisiejszego taka sytuacja się zdarza. O czym nie wiemy, a może nie pamiętamy?
Od 25 sierpnia do 7 września można było zgłosić się do Ekipy. Grupa ta pilnuje od lat porządku w całym Lesie, a także udziela pomocy innym w różnych sprawach. Rekrutacja do nich przyciągnęła wielu chętnych, jednak ostatecznie tylko pięć osób otrzymało zielone koszulki. Do nowej Zieleni należą: Bosko, Care, Kicia., Mistis i woofcio. Zapewne widzieliśmy ich wiele razy w białym wdzianku. W sumie nic się u nich nie zmieniło oprócz funkcji i koszulki.
Raczej nikomu nie udało się zerknąć na zgłoszenie ani podsłuchać rozmowy kwalifikacyjnej danego hodowcy. Nie można było też przewidzieć, jak się miewa nowy Opiekun ShoutBoxa po drugiej stronie monitora i jak sobie radzi z czuwaniem nad Pudłem Krzyku. To się jednak zmieni.
Miałam przyjemność porozmawiać na skraju Lasu z zieloną piątką i wyciągnąć nieco informacji od każdego z osobna. W dzisiejszym artykule dowiecie się, jak Bosko przetrwał ten okres wielkiej niepewności.
Dea.: Czas rekrutacji zakończył się dla niektórych bardzo szybko, a dla innych dłużył się niemiłosiernie. Jak to było w Twoim przypadku?
Bosko: Tak jak i w poprzednich rekrutacjach czas oczekiwania na odpowiedź dłużył się dla mnie niemiłosiernie. Zaglądanie na skrzynkę kilka razy w ciągu każdej godziny potrafiło doprowadzić do szaleństwa, a każda nowa wiadomość, która okazała się nie być nadana przez Ekipę powodowała nie lada irytację i dalszą niepewność co do wyniku.
D: Nadeszła wreszcie ta chwila, w której pojawiła się wiadomość zwrotna od Ekipy. Jak się czułeś, czytając, że Twoje zgłoszenie zostało pozytywnie rozpatrzone?
B: Czułem radość i satysfakcję podobną do tej, jaka towarzyszyła mi kiedy otrzymałem list z uczelni o dostaniu się na studia - choć na te drugie dużo łatwiej było dla mnie zostać przyjętym.
D: Wydawało się, że to już koniec przygody z rekrutacją. Przyjęli Cię i od razu podarowali koszulkę. Zanim tak się stało, jeden z przedstawicieli Ekipy przeprowadził z Tobą rozmowę. Czy podczas konwersacji pojawił się stres, może pewne obawy?
B: Rozmowę kwalifikacyjną przeprowadziła ze mną Shadya, którą korzystając z okazji pozdrawiam serdeczenie! Stres był ogromny, bo jak tu zachować zimną krew w sytuacji, gdy po drugiej stronie baczą na każde twoje słowo? Jak się okazało rozmowa trwała dosyć długo, a pytań nie było końca. Na szczęście Shadya pytała co jakiś czas o rzeczy bardziej prywatne, co zniosło trochę oficjalny ton i konwersacja była nawet miła : )
D: Dobrze jest mieć po tym same najlepsze wspomnienia. A czy dostałeś chociaż zieloną koszulkę w sam raz na Ciebie?
B: Koszulka pozostała ta sama, tylko zafarbowała w praniu :) Myślę, że jak na razie z nowymi obowiązkami radzę sobie dobrze, choć to zdecydowanie za krótki okres by móc odpowiedzieć na to pytanie. Dostałem zieloną koszulkę i sam jeszcze czuję się zielony, ale z każdym dniem czuję się pewniej. Pierwsze dni w Ekipie były w końcu moją największą obawą.
D: Możesz wyjaśnić, dlaczego?
B: To proste. Tak samo jak w nowym miejscu pracy, tak samo w Ekipie trzeba poznać swoje stanowisko oraz ludzi z zespołu, by praca była efektowna i rodziła owoce. Pierwsze dni służą do aklimatyzacji i dlatego są też najtrudniejsze.
D: Czy obecnie jest znacznie lepiej niż kilka tygodni temu?
B: Jest lepiej, choć od samego początku nie było źle. Ekipa zadbała o to, by nowi jej członkowie nie czuli się zagubieni zaraz po wkroczeniu w jej szeregi.
D: Wsparcie innych nigdy nie podlega odrzuceniu :) Czy byłeś zmuszony już wyciszyć innych hodowców?
B: Owszem, rozdałem już kilka "mutów", choć zdarzyło się to w środku nocy, kiedy większość osób już spała. Za dnia, jak do tej pory, nie przyłapałem nikogo na łamaniu Regulaminu : )
D: Kiedy Zieleń pilnuje, to jest Bosko! A teraz załóżmy opaskę na oko i rozwińmy żagle. Miło wspominasz Dzień Pirata?
B: Arrr! Tego dnia dosyć późno załączyłem komputer i nie będę ukrywał, że Dzień Pirata zupełnie mnie zaskoczył! Nie przeszkodziło to jednak by pojawić się na SB jako Smoczy Bukszpryt i opróżnić kilka beczek rumu w towarzystwie załogi. Sam dzień wspominam bardzo miło, bo wprowadził do gry trochę rodzinnej atmosfery, a liczę, że takich urozmaicaczy na Hodowli pojawi się w przyszłości więcej : )
D: Twój pierwszy prowadzony konkurs już za Tobą. Jak go wspominasz?
B: Mimo iż w pierwszym prowadzonym przeze mnie KOCIE nie brało udziału zbyt wielu hodowców, to wspominam go miło Nie obyło się wprawdzie bez stresu, lecz konkurs udało się przeprowadzić bez żadnych błędów i gdy tylko nadarzy się okazja, to znów pojawię się na ShoutBoxie z zieloną czcionką.
D: Dziękujemy za zaproszenie! A tak na koniec... Jak oceniasz swoją ponad dwu miesięczną opiekę nad SB?
B: Dobrze :)
D: Z dnia na dzień czuwanie nad ShoutBoxem będzie dla Ciebie z pewnością o wiele łatwiejsze, a spam, offtop lub inne wykroczenia będą rzadziej spotykane.
Bosko lakonicznie odpowiedział na moje ostatnie pytanie, ale za to każdy z Was sam oceni w swoim czasie, jak sprawuje się on w nowej roli. Pozostaje Wam jedynie czekać na kolejną część tego artykułu i pamiętać o zasadach panujących na ShoutBoxie, bo nikt nie zna dnia ani godziny...
Dea. |
0 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.