568: O kandydatach do głosowania na najlepszy wariant prywatny słów kilka
Na początku chciałabym zaznaczyć, że wszyscy zgłoszeni kandydaci zostali przyjęci do głosowania. Przepraszam również, że dopiero teraz publikowałam listę ze szczegółowymi informacjami. Życzę wszystkim powodzenia!
Lista kandydatów:
Lista kandydatów:
Quella Romance Autor gifa: Averris Żywioł smoka: Nekromancja Wysilać się w tym względzie literacko raczej nie ma po co. Opowiadania pisała nie będę, bo Quellę przygarnęłam nie z myślą o sfabularyzowanej historii bestyjki, ale o smoku robiącym wrażenie swoim wyglądem i walkami. Bo i owszem - miło jest mieć w gromadce bohatera literackiego, tym niemniej jeszcze milej smoka, który będzie mówił sam za siebie swoimi bitewnymi wynikami, nie zaś moją opowiastką. Podczas przygarniania Małej (a było to już dobre trzy lata temu...) postawiłam sobie tylko dwa kryteria. Ma budzić rozczulenie swoim wyglądem i postrach bitewnymi umiejętnościami. I ma być najbardziej wyjątkową bestyjką z całej mojej gromadki. Stąd też poświęcam jej czas na walki, z których nie mam praktycznie nic, z myślą o niej starałam się zdobyć Panel Grafika... I oto po trzech latach jest. Jest właśnie taka, jaka być miała. Piękna, z długą grzywą, z płatkami róż wypuszczanymi z wiatrem w chłodne nocne niebo. Bo Quella zawsze kojarzyła mi się z różami. I mimo iż stała się romantycznym symbolem namiętności oraz piękna, to nawet miano miała wzorowane na Cruelli Demon. (A warto nadmienić, że od pewnej szczególnej osoby usłyszałam niedawno porównanie z tą postacią, ot!) Wyłożyłam na nią nie tylko srebro na składniki i wariant, nie tylko czas na walki (ma ich naprawdę wiele), ale włożyłam w Małą wiele serca. Stała się moim oczkiem w głowie i powodem do dumy. Czymś, czym chętnie się chwalę i bez zażenowania potrafię zachwalać. Pozwalam jej się zatem obronić samej - statystyką potyczek i niewątpliwą urodą. ...Bo czyż - ponad wszelką wątpliwość - nie jest to uroczy morderca? |
Hei Autor gifa: Averris Żywioł smoka: Czas Pamiętam ten dzień, jakby stało się to dzisiaj. Był 10 marca, późne popołudnie. Siedziałam na kamieniu, pokrytym starym, zielonym mchem, wokół mnie nic nie było, oprócz tysiąca drzew, oczka wodnego i zwierząt, które zamieszkiwały ciemny las. Siedząc na owym kamieniu, zaczęłam szkicować sylwetkę chłopaka. Wysokiego, o czarnych włosach i tego samego koloru oczach, ubranego w ciemną pelerynę. Na twarzy miał maskę z charakterystycznym fioletowym piorunem, który odcinał się od całej postaci. Jak to zawsze w takich historiach bywa, linie, które zostały uwiecznione na kartce nagle rozbłysły delikatnym światłem, a papier porwał wietrzyk, który pojawił się nieoczekiwanie. Jak można się domyślić, byłam wściekła na samą siebie, że nie trzymałam tej cholernej kartki mocniej, czy nawet na to, że nie pobiegłam, by ją złapać. No ale cóż zrobić, fuknęłam pod wpływem negatywnych emocji i wstałam dość chwiejnie, plując w myślach najrozmaitszymi wulgaryzmami w obcych, nawet dla mnie, językach. Kiedy już chciałam pójść własną, niewyznaczoną przez nikogo ścieżką, zauważyłam ten sam blask, który pojawił się na naszkicowanych liniach, tylko tym razem emanował z ... krzaka? Listki na nim poruszyły się nieznacznie, a po chwili wyskoczył z niego mały, żółto-brązowy smok. Moja mina wtedy musiała być bezcenna, ale opanowałam się i przygarnęłam gada. Nazwałam go Hei, tak, jak miała na imię naszkicowana postać. Miesiące mijały spokojnie, gadzina rosła w oczach. Kiedy nastał październik ponownie zaczęło dziać się coś, nie mającego miejsca w przeszłości. Hei zaczął dosłownie świecić, oczywiście tym samym blaskiem, co na początku. To działo się może z dwie sekundy, kiedy wszystko ustało mój smok stał się zupełnie inny. Kolory jego ciała zmieniły się na ciemniejsze, na grzbiecie oraz na końcu ogona wyrosło coś, na kształt grzywy w kolorze fioletu. Od tego czasu jego charakter także się zmienił: przedtem był spokojny, posłuszny, cud, miód i orzeszki, lecz po tej przemianie potrafił zawalczyć o swoje, kiedy nie zgadzał się z moim zdaniem, stał się też dość tajemniczy, na ile tajemniczy może być smok, no ale... kwestia dyskusyjna. Dopiero po 3 dniach zauważyłam na jego pysku delikatny, fioletowawy wzór błyskawicy, i właśnie przez to odkrycie mnie olśniło. Oto, przede mną, stał mój smok o wyglądzie naszkicowanego chłopaka z kartki, która odleciała kij wie jak daleko i popadła w niepamięć. Tak, to było coś... Nigdy nie myślałam, że takie rzeczy dzieją się na porządku dziennym. Następna przemiana, i ostatnia jak na razie, nastąpiła w kwietniu następnego roku. Tym razem smok zmienił kolory na odcienie fioletu z pograniczem niebieskiego, grzywa została, zniknął tylko wzór błyskawicy. Stał się bardziej poważniejszy, dostojniejszy. Od tego czasu zawsze trzyma przy sobie maskę; kreska, która odzwierciedlała ludzkie usta, jedno czarne oko po prawej stronie, gdyż po lewej stronie odpadł fragment, no i oczywiście znak pioruna, który tym razem zmienił kolor na czerwony. Jeśli chodzi o jego waleczność, to nie wdaje się zbytnio w takie zabawy. Jeśli trzeba, to cały zaczyna emanować błękitną poświatą, a wokół niego zaczynają krążyć nitki, które rażą przeciwnika prądem. I to jest cała historia mojego smoka Hei. Dla jednych może nie za specjalna, a dla drugich pełna dziwnej magii i wyobraźni. A ty, po której stronie staniesz? ~~ Kapka wyjaśnień, a właściwie jedno: Smok został zainspirowany postacią Hei'a z anime Darker than Black. |
Vexyelle Autor gifa: Averris Żywioł smoka: Feniks Vexyelle była moim gwiazdkowym prezentem, darem Natury. Od początku wiedziałam jednak, że jej dusza jest bardziej ognista, bo wciąż rozbrzmiewał jej zew do walki, na który odpowiadały inne młode smoki. Szukałam więc żywiołu, który współgrałby z jej charakterem. Doszłam do wniosku, że oddam ją pod opiekę ognistej bestii Feniksa, bo tak jak on, Vexyelle nie poddawała się nawet, gdy przegrała, więc gdy jeszcze kryła w jajku, wylałam na nie PEP. Od tamtego momentu minęło już dużo czasu (choć Elle wygląda na o wiele młodszą, niż jest w rzeczywistości), a zapał do walki mojej smoczycy nie zmalał ani odrobinę. Przeżyłam z nią wiele przygód, z których największą był chyba udział w konkursie na Super Hodowcę 2011, w którym Elle mogła pokazać się z jak najlepszej strony i w końcu zmierzyć z naprawdę potężnymi przeciwnikami. Pomimo wygranej Vexyelle nie spoczęła na laurach i nie zaprzestała treningów, wciąż wypatrując okazji do następnej wielkiej przygody. Może ten konkurs to właśnie ona? |
Alton Autor gifa: Avechomik Większa wersja Żywioł smoka: Wojna Smok Jest chory psychicznie i posiada on dwie osobowości jako istota wojny, oszalał na jej punkcie (dokładniejszy opis w smoczej ramce) Alton był smokiem cienia jednak ciemność zwiodła jego umysł i stworzył swojego brata Notla. Razem są niepowstrzymani i niebezpieczni. Smok niby jest lojalny a tak naprawdę jedynie czeka na okazje by zabić i się zabawić. Dopóki jednak spełniam jego zachcianki nie zagraża mi osobiście. Alton nie jest najsilniejszym ale jest szalony i nie kontroluje swojego gniewu i głodu. Jego ciało podczas przemiany przybrało kolor krwi a oczy ognia wojny który stał się jego największym skarbem. Dlaczego takie imię posiada? ponieważ on sam nienawidzi jakiś długich, skomplikowanych słów. Dla niego słowa są puste i bezużyteczne, więc po co się starać w wymyślaniu jakiegoś niewiarygodnie epickiego imienia. Smok kocha tylko chaos, zniszczenie i inne aspekty brutalnej wojny. Nie przepada on za ludźmi, gardzi nimi i śmieje się z ich głupoty. Nie posiada on przyjaciół ale za to posiada dużo kochanek i dzieci, w końcu jaka młoda smoczyca jest w stanie się oprzeć złemu i potrafiącemu być uroczym samcu? Oczywiście w dużej większości była to tylko jedna noc. Alton jest niebezpiecznym psychopatą, można po nim się spodziewać absolutnie wszystkiego (patrz stereotyp: Jokera z batmana). |
0 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.