793: Z pamiętnika młodego nekromanty, czyli smoczy gif ze Spiką 1
Będąc młodym nekromantą, nieposiadającym jeszcze wspaniałej bestii, władającej duszami umarłych, zastanawiałem się, jak właściwie zacząć przygotowania do przyszłej profesji. Pomieszkiwałem wtedy w wieży niedaleko bagien, która zdała mi się być odpowiednią lokacją dla mrocznego maga i spędzałem czas, studiując dobry rysunek smoczych ciał. Nie spodziewałem się jednak wtedy, iż zajęcie to nastręczy mi tylu trudności i przysporzy bezsennych nocy w takiej ilości, że do dziś mam, na ich pamiątkę, cienie pod oczami.
Avatar forumowy Spiki |
Zacznijmy od tego, że prawdziwy Nekromanta powinien zaopatrzyć się trzy rzeczy: broń, siedzibę i cierpliwość. Ostatnie nie wymaga tłumaczenia, nawet pospolitemu chłopaczkowi, ale pierwsze dwa mogą nastręczyć sporo trudności adeptom.
Broń
Poza komputerem należy szybko zorientować się za pozostałymi narzędziami pracy. Podczas, gdy rzeczywistość oferuje nam najróżniejsze pędzle, ołówki, kredki i flamastry, w grafice komputerowej do dyspozycji mamy tylko dwie rzeczy: myszkę i tablet.
Młodzi Nekromanci często wychodzą z założenia, że myszką nic nie wskórają. W pewnej mierze jest to prawda. Myszka jest nieporęczna, ciężko się nią operuje, często zbacza z kursu i (najważniejsze!) pracując nią komputer nie będzie odczuwał siły nacisku pędzla. Zaletą przenośnej klikajki jest bez wątpienia niska cena i ogólna dostępność. Dla tych, którzy wątpią w tę technikę - początkowo myszką pracowała między innymi aveCHOMIK, to z jej pomocą zdobyła panel.
Drugą i o wiele ciekawszą bronią jest tablet. Graficzny, rzecz jasna, choć ludzie, którzy pierwszy raz spotykają się tym pojęciem, myślą pewnie teraz o takim dotykowym, przenośnym komputerku. Tablet graficzny to kawał płaskiej powierzchni z dołączonym do zestawu piórkiem - najczęściej wrażliwy jest na nacisk rysika. Ogromną zaletą jest możliwość swobodnego i naturalnego rysowania. Do wad zaliczyć można jedynie cenę sprzętu - wahają się od 50zł za najtańsze modele (nie radzę...) do potężnych, i profesjonalnych maszyn śmierci za miesięczne pensje.
Jeśli macie problem z wyborem swojego pierwszego tabletu, polecam najróżniejsze fora internetowe i nasz rodzimy wątek o tego typu urządzeniach.
Siedziba
Kiedy zaopatrzymy się już w tablet, myszkę czy inny sprzęt, musimy wybrać program, w którym będziemy rezydować. Osobiście proponuję cztery poniższe.
Pamiętajcie, że dobrze jest dobrać narzędzie pracy do stylu, a nie na odwrót!
GIMP
GIMP to podstawowy program dla młodych smoczych grafików. Utarło się, że jest on piętrem pomiędzy Paintem a PSem, taką klasyczną, domową średniówką, do ściągnięcia od zaraz. Istotnie, GIMP to perfekcyjne narzędzie do nauki, ale jeśli ktoś wyrośnie poza poziom "Gdzie jest gumka?" powinien przerzucić się na coś ambitniejszego. Dlaczego?
GIMP nie rozumie się dobrze z tabletami graficznymi. Co więcej - często odmawia posłuszeństwa. Gryzie się z niektórymi modelami Wacomów (osobiste doświadczenie), gryzie się z innymi programami graficznymi (PS), gryzie się sam ze sobą i na dodatek gryzie się z użytkownikiem. W najnowszym modelu tego programu, aby zapisać plik w PNG albo jakimkolwiek innym formacie trzeba pobawić się w importowanie pliku, potwierdzenia i wiele złośliwych ograniczeń mających nas, zainteresowanych, przekonać do rewelacyjnego i niewspółpracującego z niczym (prócz samego GIMPa) formatu XCF.
PS
PS, czyli Photoshop. Muszę mówić więcej? Ten drogi jak cholera program to najpopularniejsze urządzenie do projektowania graficznego. Nie wierzycie? Spójrzcie tylko na autorów rysunków, jak nie tu to na deviantart. Ci, którzy chwalą się programem, najczęściej wskazują właśnie na tego pana. PS to prawdziwa machina do rysunku! Ma masę opcji, niezwykłe możliwości, dogaduje się z tabletami graficznymi, można go konfigurować i ulepszać po swojemu. Niestety, taki moloch ma również wady, poważne wady, ale hej! Jeśli GIMPa nazwiemy chatką na bagnach, to Szop stanie się kamienną warownią. Zimną, ciemną i niegościnną, ale jednak warownią.
Zacznijmy od tego, na co narzekają młodzi Nekromanci - PS jest skomplikowany. Trudno od razu, bez żadnego zaplecza, siąść do niego i zacząć rysować. Dobrze wcześniej zapoznać się z lżejszymi programami. Po drugie, ta graficzna forteca waży tyle, ile mamut. Może ostro spowolnić słabszy komputer i przy większych plikach potrafi pokazać nam gest znany amatorom skoków o tyczce. PS nie jest również darmowym programem...
PS dostosuje się do użytkownika, ale dobrze nadaje się do półrealistycznych rysunków lub artów z udziałem dużej ilości pędzli.
Paint Tool Sai
Jak dla mnie ten program przypomina mroczną wieżę w ciemnym lesie. Oglądało się go niby kilka razy, ale pracowanie z nim na poważnie odpadło. Czemu? Po pierwsze, Sai służy grafikom rysującym kreskówkowo-mangowym stylem, lubiącym gładkie połączenia kolorów i nierealistyczne przejścia. W Pain Toolu rysują między innymi Zmora i Akarui.
Według słów znajomych Sai dobrze dogaduje się z tabletem, jest darmowy do pobrania i ma spore grono fanów, które stale się powiększa. To ten typ programu, który dobiera się pod styl. Jeżeli uważacie, że bliżej Wam do meiso lub Kijoko, polecam właśnie ten wybór. Nie będziecie zawiedzeni.
Corel Draw i inne Corele
Znam Draw, jednak chodzą słuchy, że w familli don Corelów znajdują się jeszcze inni krewni, nadający się do użytku graficznego. Czym jest Corel? Jak dla mnie to taka jeszcze trudniejsza i jeszcze bardziej odpalona wersja PSa. Sama ilość podstawowych pędzli, opcji i konfiguracji przyprawia o zawroty głowy. Czy warto próbować? Jak najbardziej. Czy nadaje się do tworzenia gifów... khem. Chyba w takim samym stopniu jak Paint Paint. Da się? No tak. Będzie coś z tego? Trudno stwierdzić.
Osobiście wiem tyle, że bez kursu raczej nie podejdę do niego na poważnie. Nieczęsto widuję Corela w liście programów używanych przez moich ulubionych grafików komputerowych, zewsząd słyszę jednak, że jest świetny - trzeba dać mu tylko szansę.
Co jeszcze? Znam opinię, że Corel to program najlepiej dogadujący się z tabletem graficznym. Nie ma lepszego.
Dodatek specjalny: Zwierzęce szczątki.
Smoki najczęściej spotykane są jako czworonożne, skrzydlate gady o długim ogonie i obfitej w najróżniejsze wyrostki głowie. Widziałem też często osobniki o długim, wysmukłym ciele przypominające węże lub ryby.
Początkujący nekromanta ma najczęściej spory problem z szeroko pojętą anatomią tworzonego obiektu. Trudno jest bowiem na starcie dobrać proporcje ciała ot tak, z głowy.
Dlatego też wielu mrocznych magów posługuje się częściami ciał innych stworzeń. Często daje to ciekawe efekty:
Kocie rysy pyska autorstwa Smirtouille |
Ptasie kolory, psi pysk i zęby własnego pomysłu, wszystko autorstwa IrisDesert |
Inspiracja wężem autorstwa beastofoblivion |
Dlatego nekromanci młodzi, niewprawieni lub po prostu poszukujący nowych, jeszcze bardziej groteskowych wrażeń, powinni sięgnąć po ilustracje prawdziwych istot zamieszkujący znane nam krainy.
0 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.