314: Wywiad 14: Nidda
Nidda: To jest dość zabawne, ponieważ tak naprawdę do Nightwood trafiłam przypadkiem (i pod sporą presją przymusu). Kuzynka - Lyann - wysłała mi link i kazała się zarejestrować. Nie za bardzo miałam czas, bo następnego dnia leciałam na miesiąc do Anglii, ale z czystej ciekawości i dla świętego spokoju zarejestrowałam się i przygarnęłam dwa smoki, które podczas pobytu na "obczyźnie" regularnie karmiłam.
Generick to ciekawa postać, którą spotkałam podczas swoich pierwszych dni na SB. Nie bardzo miałam wtedy pojęcie kim jest i o co chodzi z tym jego PIEKŁEEEM, ale z czasem stało się to dość wartościową pamiątką. Ten wpis na moim profilu jest jednym z jego ostatnich. Tego dnia przegiął na SB do tego stopnia, że dostał bana na IP i tak skończyła się przygoda Genericka z NWD, a przy okazji również moja (z nim).
Lubię. Nawet bardzo. Na początku byłam zszokowana, gdy Drago poinformowała mnie na GG, że dała mi uprawnienia administratorskie i obawiałam się, że mogę sobie nie poradzić, ale już od dawna czuję się pewnie, wiem, co robię i dlaczego to robię. Mam dobry kontakt z Ekipą, która jest cudowna i tak naprawdę to dzięki nim praca administratora jest tak przyjemna.
Drago zrobiła to dość nieoczekiwanie, więc przede wszystkim czułam zdziwienie. Wróciłam po ośmiu godzinach zajęć do domu, byłam padnięta, nie zdążyłam dobrze włączyć komputera, a tu pisze Drago z informacją, że dała mi admina. Owszem, parę miesięcy wcześniej miała miejsce rozmowa dotycząca tego, czy w razie potrzeby przyjęłabym tę pozycję, ale to wszystko odbywało się w sferze spekulacji i niepewności co do ostatecznego wyboru kandydata na to stanowisko. A tu taki szok! Przyznam, że trochę podniosło mi się ciśnienie i skoczył poziom adrenaliny, ale w pozytywnym sensie. Z jednej strony cieszyłam się, że zostałam doceniona przez Drago i że czeka mnie nowe doświadczenie, a z drugiej obawiałam się, czy dam sobie radę.
Ciężko powiedzieć ile czasu spędzam na sprawy związane z NWD, ponieważ właściwie zawsze jestem zalogowana i praktycznie wszędzie mam dostęp do Nightwood (choćby z komórki). Jak jest potrzeba, to interweniuję, pomagam, doradzam, więc to trochę tak, że jestem na miejscu, gdy jestem potrzebna, a codzienne obowiązki często wykonuję z przerwami na wiele innych spraw, więc ciężko by było to jakoś zsumować. Część moderatorów ma mój numer telefonu i kilka razy zdarzyło się, że ktoś dzwonił lub dostałam SMSa z pytaniem dotyczącym nightwoodowej sprawy. Można powiedzieć, że jestem właściwie zawsze, kiedy zajdzie taka potrzeba. Ostatnio mimo urlopu modzi również mogli mnie znaleźć i w razie potrzeby spytać o radę, co nie znaczy, że przez to zawalam "prawdziwe życie". Gdybym nie mogła sobie na to pozwolić, to pojawiałabym się o określonych godzinach i tyle.
Codziennie musisz podejmować wiele, często niełatwych decyzji. Jak sobie z tym radzisz? Często odczuwasz presję?
Staram się poznać dokładnie całą sytuację, rozważam różne możliwości, szukam najlepszych rozwiązań. Oczywiście nie da się zadowolić wszystkich, ale wtedy wybieram tę opcję, która wydaje mi się najlepsza i najbardziej sprawiedliwa. Często konsultuję również różne problemy z moderatorami, bo co dwie głowy to nie jedna i często dzięki ich radom okazuje się, że z pozoru beznadziejna sytuacja jest całkiem prosta do rozwiązania.
Presja pojawia się również przy "zwykłych" sprawach moderatorskich, więc to nie jest szczególne wyzwanie w porównaniu z tym, z czym na co dzień radzą sobie moderatorzy.
Chciałabyś czasem zrezygnować z tego wszystkiego i na chwilę pobyć normalnym graczem bez wielu obowiązków na głowie?
Presja pojawia się również przy "zwykłych" sprawach moderatorskich, więc to nie jest szczególne wyzwanie w porównaniu z tym, z czym na co dzień radzą sobie moderatorzy.
Czasami każdego dopadają chwile zwątpienia lub zniechęcenia, każdy z nas ma dość i chciałby gdzieś uciec, zaszyć się w ciemnym kącie i mieć święty spokój. Wtedy staram się zrobić sobie "dzień wolnego od komputera", bo przekonałam się, że np. odpalenie innej gry niewiele pomaga (zwłaszcza jak wgrywa się starego save'a z Wiedźmina i okazuje się, że Geralt akurat stoi w Kręgu Żywiołów, który jednoznacznie kojarzy mi się z moim klanem forumowym).
Ale czy chciałabym być zwykłym użytkownikiem? Zdecydowanie nie. Właściwie nie pamiętam czasów, gdy nie miałam opcji moderatorskich i wiem, że bardzo źle bym się czuła nie mogąc egzekwować porządku na SB czy Zgromadzeniu.
Czasem pojawiasz się na hodowlanym ShoutBoxie. Z reguły od razu zostajesz zasypana mnóstwem wiadomości. Denerwuje Cię to?
Ale czy chciałabym być zwykłym użytkownikiem? Zdecydowanie nie. Właściwie nie pamiętam czasów, gdy nie miałam opcji moderatorskich i wiem, że bardzo źle bym się czuła nie mogąc egzekwować porządku na SB czy Zgromadzeniu.
Nie przeszkadza mi to, że nieznane mi osoby zasypują mnie wiadomościami ani nawet to, że zadają słynne pytania o zwierzątka i ulubione kolorki (hitem było pytanie o ulubioną wodę :D). Wchodzę po to, żeby porozmawiać, a na szczęście piszę wystarczająco szybko, żeby udało mi się każdemu odpisać. Za to denerwuje mnie popędzanie mnie w odpowiedziach - ponowne wysyłanie tego samego pytania, znaki zapytania, teksty "no odpowiesz mi?", etc. Staram się odpisywać wszystkim po kolei, często nawet nie patrzę na wyżej położone odpowiedzi, żeby się wyrobić, a to sztucznie wydłuża mi ilość wiadomości, na które chcę/muszę odpowiedzieć. Nie jestem robotem i jednak napisanie odpowiedzi zajmuje mi trochę czasu, zwłaszcza jeśli po drodze mam jeszcze kilka innych wiadomości. Co ciekawe - nawet w takim pośpiechu wychwytuję przekleństwa i niestosowne wypowiedzi - to już po prostu odruch :)
A obserwujesz niekiedy życie na SB z ukrycia? O czym inni rozmawiają?
Na ogół właśnie obserwuję, ponieważ jak wejdę na SB, to wsiąkam na dłuższy czas. Ludzie rozmawiają o wszystkim - o pogodzie, o problemach sercowych, o swoich kłopotach i sukcesach, o zainteresowaniach. Piszą o tym, co słychać u ich wspólnych znajomych i jak minął im dzień. Czasem się wygłupiają i piszą bzdury, czasem trochę rozrabiają, a gdy ktoś dostanie wyciszenie z ukrycia debatują, kto mógł je przyznać. Wbrew pozorom często pojawiają się również poważne tematy (zwłaszcza w godzinach wieczornych), a sporo osób szuka pomocy w sprawach nie związanych z NWD i równie często ją znajduje. No i oczywiście są rozmowy o smokach! :D
Na koniec powiedz może jeszcze... Uczestniczyłaś w kilku zlotach ludzi z NWD, prawda? Jak je wspominasz? A pamiętasz ten pierwszy?
Pierwszego zlotu nigdy nie zapomnę, choćby dlatego, że był pierwszy, a do tego odbywał się w Walentynki. Spotykaliśmy się w Krakowie... Barman, Karodziejka, Catastrophe, Zephiri i poniekąd specjalnie na tę okazję zjeżdżający z Holandii - Healer i Eskarina. Zlot był wspaniały i jak zwykle w tamtych czasach przedłużył się o jeden dzień. Idąc odprowadzić Karo na dworzec uznaliśmy, że nie chce nam się wracać i ostatecznie zostaliśmy na noc u Catki.Co do reszty zlotów - właściwie wszystkie były genialne i wspominam je bardzo miło. Niektóre składały się z kilkunastu czy wręcz kilkudziesięciu osób, inne raptem z trzech (chociaż to już raczej jak spotkanie, a nie zlot, prawda?), ale nigdy nie można było narzekać na nudę. Jedną z ciekawszych sytuacji mieliśmy po Pierniconie w Toruniu, gdy siedzieliśmy na peronie czekając na pociąg Andzik i tradycyjnie rozmowa zeszła na Nightwood. Akurat przechodziła obok jakaś dziewczyna, cofnęła się i spojrzała na nas ze zdziwieniem.
- Też gracie w Nightwood?
- Zasadniczo dlatego siedzimy tu teraz razem.
- O! Ja też gram. A jakie macie nicki?
No to wymieniliśmy po kolei. Farill, Barman, Andzik, Saruwatari, Nidda. A Cortez już pojechał. Dziewczyna dostawała coraz większych oczu i widać było, że nasze zbiorowisko zrobiło na niej całkiem niezłe wrażenie.
Skończyło się na tym, że podała też swój nick i wyszło, że ją kojarzę, bo akurat brała udział w którymś z konkursów Paweta.
Żeby było jeszcze śmieszniej, gdy jechałyśmy z Saru do mnie do domu po jej bagaże, to przeszłyśmy między Likorem i Atalantą, ale nie miałyśmy czasu, żeby ich uświadamiać, że tak naprawdę to wszyscy się znamy.
Gratuluję zacięcia w prowadzeniu Gazetki, bo z doświadczenia wiem, że nie jest to prosta sprawa i życzę wielu dalszych sukcesów oraz dobrej grupy redakcyjnej.
I pozdrawiam całą moją kochaną Ekipę, bez której nic nie byłoby takie samo :)
Bardzo dziękuję za udzielenie wywiadu i podzielenie się z Nami tą ciekawą anegdotką :)
Redaktor Naczelna Catherinne_ |
0 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.