573: Smoki poza NWD: Bazyliszek
Bazyliszek, choć w sumie nie do końca można go uznać za smoka, jest bestią bez wątpienia ciekawą. Ten zwany Królem Węży gad był ponoć prawdziwą zmorą średniowiecznej Europy i przyczynił się do śmierci wielu ludzi. Stwór w większości przypadków przedstawiany jest jako ogromny wąż lub coś pośredniego pomiędzy smokiem, a kogutem. Zdarzają się także przekazy, mówiące o bazyliszku jako ośmionogim kogucie z ogonem węża.
Bez względu jednak na jego kształt, wszyscy są zgodni co do jego niebywałych sposobów uśmiercania każdej istoty, która stanie mu na drodze. Jednym z nich jest paszcza, a właściwie dziób, który nie dość, że najeżony ostrymi kłami, zieje toksycznym oparem. Natomiast drugi, zdecydowanie bardziej niezwykły i legendarny, to śmiertelny wzrok gada. Bowiem wystarczy jedno spojrzenie oczu bazyliszka, aby każda żywa istota niechybnie przemieniła się w kamień. Ponad to, Pliniusz, urodzony jakieś 1990 lat temu rzymski historyk i pisarz, twierdził nawet, że zarówno wzrok bestii, jak i jej oddech, są w stanie rozsadzać skały i wypalać roślinność. Pośród średniowiecznych ludów panowało też przekonanie, że jeśli wojownik na koniu spróbuje przebić bazyliszka włócznią, trujące wyziewy stwora zabiją nie tylko zwierzę, ale także jeźdźca.
Zarówno wygląd jak i złowrogie talenty bestii świadczą o tym, że korzenie bazyliszka osadzone są w świecie, gdzie obserwacje naukowe ustępują bujnej wyobraźni. Tak też jest w przypadku sposobu lęgnięcia się stwora, bowiem zdaje się on być nieco abstrakcyjny. Legenda głosi, że bazyliszek wykluwa się raz na jeden wiek z jaja zniesionego przez siedmioletniego koguta (czasem mówi się o dziewięcioletnim), które, porzucone przez rodzica, zostało "wysiedziane" przez ropuchę.
Bazyliszek mógłby wydawać się niepokonany, zważywszy na to, że już sam jego wzrok jest w stanie zmienić potencjalnego śmiałka w kamień. Jednak, o ile talenty bestii są niecodzienne i groźne, sposoby jej pokonania- dość prozaiczne (choć bez wątpienia osobliwe). Bo kto by przypuszczał, że wystarczy pianie koguta czy zapach łasicy, aby straszliwy potwór skonał na miejscu? Zresztą to właśnie łasice są odwiecznymi wrogami bazyliszków. Według jednej z legend, skóra tego małego zwierzęcia wrzucona do leża potwora, uwolniła okolicznych mieszkańców od spustoszenia sianego przez bestię.
Natomiast jednym z najsławniejszych sposobów pokonania bazyliszka, najczęściej z resztą powtarzanym w opowieściach, jest użycie paraliżującego wzroku potwora przeciwko niemu. Wystarczy jedynie zasłonić się pokaźnych rozmiarów lustrem, a stwór ujrzy w nim swoje oblicze i nim zdąży zaskrzeczeć z wściekłości, sam zamieni się w kamień.
Właśnie ten motyw został wykorzystany w polskiej legendzie o bazyliszku. Gdyby ktoś przypadkiem nie miał okazji zasłyszeć tej opowieści, teraz będzie miał okazję ją poznać.
Bez względu jednak na jego kształt, wszyscy są zgodni co do jego niebywałych sposobów uśmiercania każdej istoty, która stanie mu na drodze. Jednym z nich jest paszcza, a właściwie dziób, który nie dość, że najeżony ostrymi kłami, zieje toksycznym oparem. Natomiast drugi, zdecydowanie bardziej niezwykły i legendarny, to śmiertelny wzrok gada. Bowiem wystarczy jedno spojrzenie oczu bazyliszka, aby każda żywa istota niechybnie przemieniła się w kamień. Ponad to, Pliniusz, urodzony jakieś 1990 lat temu rzymski historyk i pisarz, twierdził nawet, że zarówno wzrok bestii, jak i jej oddech, są w stanie rozsadzać skały i wypalać roślinność. Pośród średniowiecznych ludów panowało też przekonanie, że jeśli wojownik na koniu spróbuje przebić bazyliszka włócznią, trujące wyziewy stwora zabiją nie tylko zwierzę, ale także jeźdźca.
Zarówno wygląd jak i złowrogie talenty bestii świadczą o tym, że korzenie bazyliszka osadzone są w świecie, gdzie obserwacje naukowe ustępują bujnej wyobraźni. Tak też jest w przypadku sposobu lęgnięcia się stwora, bowiem zdaje się on być nieco abstrakcyjny. Legenda głosi, że bazyliszek wykluwa się raz na jeden wiek z jaja zniesionego przez siedmioletniego koguta (czasem mówi się o dziewięcioletnim), które, porzucone przez rodzica, zostało "wysiedziane" przez ropuchę.
Bazyliszek mógłby wydawać się niepokonany, zważywszy na to, że już sam jego wzrok jest w stanie zmienić potencjalnego śmiałka w kamień. Jednak, o ile talenty bestii są niecodzienne i groźne, sposoby jej pokonania- dość prozaiczne (choć bez wątpienia osobliwe). Bo kto by przypuszczał, że wystarczy pianie koguta czy zapach łasicy, aby straszliwy potwór skonał na miejscu? Zresztą to właśnie łasice są odwiecznymi wrogami bazyliszków. Według jednej z legend, skóra tego małego zwierzęcia wrzucona do leża potwora, uwolniła okolicznych mieszkańców od spustoszenia sianego przez bestię.
Natomiast jednym z najsławniejszych sposobów pokonania bazyliszka, najczęściej z resztą powtarzanym w opowieściach, jest użycie paraliżującego wzroku potwora przeciwko niemu. Wystarczy jedynie zasłonić się pokaźnych rozmiarów lustrem, a stwór ujrzy w nim swoje oblicze i nim zdąży zaskrzeczeć z wściekłości, sam zamieni się w kamień.
Właśnie ten motyw został wykorzystany w polskiej legendzie o bazyliszku. Gdyby ktoś przypadkiem nie miał okazji zasłyszeć tej opowieści, teraz będzie miał okazję ją poznać.
Dawno, dawno temu na warszawskiej starówce, w podziemiach kamienicy przy ulicy Krzywe Koło żył straszliwy potwór, zwany Bazyliszkiem. Powiadali, iż był to smok z głową koguta i ogonem węża. Mimo swych stosunkowo niewielkich rozmiarów był bardzo groźny, bowiem na kogo spojrzał, ten przemieniał się w kamień. Z tej przyczyny większość ludzi omijała kamienicę z daleka, a do głowy im nie przyszło, aby schodzić do podziemi.
Jednak od czasu do czasu, jakiś lekkomyślny śmiałek postanawiał zejść do leża potwora, skuszony ogromnymi skarbami, pilnowanymi przez Bazyliszka. Lecz nikomu nie udało się uszczknąć ani jednego dukata, a ukarany za swoją nieroztropność dołączał do kolekcji kamiennych figur, spoczywających przez lata w podziemiach kamienicy.
Pewnego razu ubogi szewczyk, którego właśnie majster wyrzucił z warsztatu, zapragnął odmienić swoje życie. Znając pogłoski o Bazyliszku i jego skarbach, postanowił pokonać bestię. Wziął ze sobą duże lustro, takie za którym mógł się w całości schować i poszedł do podziemi w kamienicy. Smok wyczuwszy obecność intruza zaskrzeczał wściekle:
Kamień na kamieniu,
na kamieniu kamień,
wszystko co na drodze
zmiażdżę, zgniotę, złamię.niech się martwe stanie.
Moje skrzydła ciężkie
i grube pazury,
zerwę wszystkie dachy,
porozbijam mury.
To, co było żywe,
Kamień na kamieniu,
na kamieniu kamień!
Szewczyk, nie dając potworowi zbić się z pantałyku, wyszedł Bazyliszkowi na przeciw, zasłaniając się lustrem. Bestia spojrzała w jego stronę i ujrzała własne odbicie. Bazyliszek w jednej chwili skamieniał, gdy jego wzrok odbił się od szklanej powierzchni.
Tak oto dzielny szewczyk pokonał Bazyliszka i uwolnił warszawską starówkę od bestii. Natomiast skarb, którego stwór pilnował, pozwolił szewczykowi dostatnio żyć do końca swych dni.
Oprócz tej polskiej legendy, bazyliszek występuje w wielu książkach i filmach. Dobrze znany jest na przykład z drugiej części przygód o Harrym Potterze, czyli "Harry Potter i Komnata Tajemnic" pióra J.K. Rowling, gdzie przedstawiony jest jako ogromny wąż. Co prawda z typowym bazyliszkiem łączy go niewiele, jednak również posiada umiejętność zabijania spojrzeniem (choć jego wzrok odbity w lustrze nie jest śmiertelny, a petryfikuje).
Natomiast Andrzej Sapkowski w Sadze o wiedźminie, wspomina o bazyliszku jako uskrzydlonym, jadowitym stworze z ptasim dziobem. Ponoć tej straszliwej hybrydy jaszczura i koguta, bały się nawet smoki.
Natomiast Andrzej Sapkowski w Sadze o wiedźminie, wspomina o bazyliszku jako uskrzydlonym, jadowitym stworze z ptasim dziobem. Ponoć tej straszliwej hybrydy jaszczura i koguta, bały się nawet smoki.
Gif autorstwa mrówkojad. |
Bez względu na to jak dziwnym i zdecydowanie oryginalnym stworem jest bazyliszek, nie można odmówić mu znaczącej roli w wielu książkach, filmach, jak i ludowych legendach, siegających najdawniejszych czasów. Choć występuje pod różnymi postaciami, od wielkiego węża do smoka o głowie i skrzydłach koguta, nieodłącznie wyposażony jest w swój najbardziej wyjątkowy talent- śmiercionośne spojrzenie, z którym równać się może jedynie wzrok mitycznej Meduzy.
Smoki poza NWD: Żmij
Lady Adria |
Smoki poza NWD: Smoki w polskiej heraldyce
0 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.