599: Gdzie pojechać na wakacje?
Temat artykułu przypadł mi do gustu wyjątkowo – bowiem znam setki miejsc, w których byłam i które mogłabym z czystym sercem polecić każdemu. Niełatwo było wybrać tę ścisłą czołówkę, której oddałam serce. Mimo to myślę, że kiedy już się zdecydowałam – to przynajmniej mogę te miejsca polecić naprawdę w całej rozciągłości.
Wyspa Hvar – Chorwacja
Zdecydowanie, kiedy myślę o idealnych wakacjach to – mimo mojej awersji do sielskich morskich miejscowości – w pierwszej kolejności przypominam sobie wyspę Hvar.
Chorwackie wyspy to raj dla każdego, kto oczekuje spokoju, otoczenia natury, ciepłego morza i odczuwa awersję do hotelowych gigantów z ofertą all inclusive. Sam przejazd przez Hvar dostarcza wielu powodów, żeby zakochać się w otoczeniu – kute w skałach „surowe” tunele, pola lawendy, porzucone kamienne domki z czasów wojny domowej, zalesione skarpy z wygodnymi zejściami wprost na zalane Słońcem plaże, rozległe winnice, czy przytulne, zastawione kamieniczkami portowe nabrzeża z masą knajpek sprawiają, że dosłownie chłonie się atmosferę wyspy.
Chorwacja jest tania – często apartament można wynająć za cenę porównywalną z pokojem w zatłoczonym kurorcie nad naszym polskim morzem. A apartament lub pokój to tylko jedna z możliwości wypoczynku. Można wynająć niewielkie domki, albo zwyczajnie rozbić się z namiotem. Szczerze polecam właśnie tę ostatnią opcję – podczas mojego dwutygodniowego pobytu deszcz padał tylko raz, a sam namiot daje niezapomnianą okazję mieszkania nad samym morzem. Za dziesięć euro dziennie miałam olbrzymi plac wokół namiotu oraz niesamowite widoki – udało mi się rozbić dokładnie przy ogrodzonej skarpie nad plażą. Wieczorne ogniska nad samym morzem oraz poranne oglądanie wschodów Słońca z tejże skarpy – to coś, co zapamiętam na długo.
Znudzonym chłonięciem atmosfery sielskiej wyspy i obserwowaniem morza polecić mogę piesze wycieczki po pagórkowatych, zalesionych terenach, bądź wypad do niedużych miasteczek rozsianych po wyspach dość gęsto – szczególnie wieczorami miło jest posiedzieć w niedużej restauracji przy brukowanym rynku. A świeże owoce, wino i ryby są w Chorwacji doskonałe.
Gdybym mogła dodać coś jeszcze – warto jednak ruszyć się czasem z wysp i odwiedzić chociażby Dubrownik, który przypadnie do gustu ludziom potrzebującym więcej rozrywki.
Karpacz – Polska
Żeby nie pisać o samych zagranicznych wojażach – czas dodać coś o naszym pięknym kraju. Fakt, że zjeździłam chyba całą Polskę – i nieustająco przemierzam ją od nowa, bo uwielbiam po niej podróżować. Ale pobyt w Karpaczu szczególnie utkwił mi w pamięci.
Kocham góry. Uwielbiam nawet to okropne, zatłoczone Zakopane, i małe zapomniane przez wszystkich górskie miasteczka pokroju Piwnicznej Zdroju. Cieszę się z każdego pobytu w tak ściśle turystycznym miejscu jak Małe Ciche i z chodzenia po Bieszczadach, gdzie zazwyczaj nie ma kompletnie nic. Mimo to zaprzedałam duszę temu nieco popadającemu w zapomnienie miejscu. (Które dopiero ostatnio zaczęło chyba odzyskiwać dawny blask).
Karpacz jest miastem doskonale umiejscowionym – niedaleko z niego do wielu szlaków turystycznych. Można zarówno pomęczyć się trochę i wejść na Śnieżkę, jak i odbywać długie spacery w Dolinie Łomniczki. Niedaleko Karpacza leżą również tak znane schroniska górskie, jak chociażby Samotnia. W samym miasteczku znajdziemy właściwą turystycznym miejscowościom mnogość wszelkich kawiarenek, straganów z pamiątkami oraz góralskich restauracji serwujących naprawdę dobre jedzenie, zaś z drugiej strony - sklep z masą regionalnego piwa, czy też niewielki sklep z antykami, którego właściciel jest lalkarzem i opowiada niezwykle ciekawe historie.
Kiedy znudzi nam się chodzenie po górach i odpoczywanie w kawiarniach – w Białym Jarze (górna część Karpacza) otwarto nowy wyciąg krzesełkowy, z którego roztaczają się malownicze widoki całej okolicy. Obok dolnej stacji wyciągu znaleźć można również całoroczne kryte lodowisko.
Karpacz może być równie dobrze bazą wypadową, jak i pierwszym przystankiem naszej górskiej wyprawy.
Wiedeń – Austria
Raj dla miłośników sztuki, ale i również fascynatów historii, czy po prostu ludzi lgnących do miejsc pięknych. Jeśli nie przepadamy za górskimi wspinaczkami, wylegiwaniem się na plaży, imprezowaniem w olbrzymich metropoliach, bądź kontaktem z naturą i spaniem pod namiotem (słowem – jesteśmy bardzo wybredni, bądź też spróbowaliśmy już wszystkiego), warto odwiedzić Wiedeń. Bowiem jest to miasto, które uwodzi w zupełnie inny sposób.
Stolica Austrii to miejsce niesamowite – ilość galerii sztuki, przepięknych historycznych budynków, pomników i kamienic wprawia w zdumienie i niekłamany zachwyt. Mimo dość wysokich cen naprawdę warto wybrać się tam choć raz. Z doświadczenia wiem, że chociażby na obejrzenie kolekcji zgromadzonej w Kunsthistoriches potrzeba godzin. A zazwyczaj nie ma się na to czasu – bo Wiedeń czaruje i zachęca do spacerów uliczkami z secesyjnymi kamienicami, odpoczywania w pięknych przypałacowych parkach oraz zwiedzania wnętrz licznych zabytków. Trudno jest opisać ich ogrom – tym bardziej, że do wyboru mamy również mnogość koncertów muzyki poważnej, które w tym niezwykłym mieście organizowane są często i z rozmachem.
jczyzna wielu muzyków, kierunków sztuki i niesamowicie bogatego rodu to zdecydowanie miejsce, które powinien poznać każdy.
Stambuł – Turcja
Tu klimat zdecydowanie bardziej egzotyczny – a miasto olbrzymie i wypełnione kontrastami. Ultranowoczesne hotele obok historycznego pałacu sułtana, wielkie restauracje obok brudnych knajp, a nade wszystko – miasto dwóch kontynentów. Stambuł leży bowiem w Europie i Azji jednocześnie.
Mnie zachwyciło przede wszystkim dziedzictwo kulturowe oraz jego niezwykła mieszanka. Mimo, iż miasto jest zarówno chrześcijańskie, jak i islamskie, to jednak meczety robią tu największe wrażenie. Najsłynniejszym jest ten zwany Błękitnym. Nie można nie wspomnieć tutaj również o Hagii Sophii, która – chociaż obecnie przekształcona w muzeum – była świątynią chrześcijańską, a następnie przekształcono ją w muzułmański meczet.
Oprócz historycznych zabytków architektury, muzeów i nowoczesnej aglomeracji – nie sposób pominąć Wielki Bazar, malownicze miejsce z niezliczoną ilością kramów i sklepików. Warto nadmienić, że bazar jest naprawdę olbrzymi i sam w sobie stanowi turystyczną atrakcję dość charaktetrystyczną dla tego kręgu kulturowego.
W mojej opinii to miasto jest kolejnym punktem na mapie, do którego powinien dotrzeć kiedyś każdy – jeśli nie ze względu na jego historyczną wartość, to dlatego, że faktycznie każdy może znaleźć tutaj coś dla siebie, a atmosfera urzeka.
Giżycko – Polska
Pozwolę sobie napisać o Giżycku, bo akurat tam zazwyczaj bywam, jednak cała polska Kraina Tysiąca Jezior godna jest najwyższego polecenia. Znajdziemy tam upragniony odpoczynek prawie zawsze – cisza, spokój, znakomite warunki zarówno do uprawiania wszelkich sportów, jak i opalania się nad brzegiem jeziora.
Mazury są atrakcyjne cenowo, a przy tym dają możliwość uprawiania sportów wodnych, wiele przestrzeni chociażby do biegania, czy jazdy na rowerze. Są też rajem dla pasjonatów wędkarstwa.
W Giżycku warto zobaczyć twierdzę Boyen oraz fragment zamku krzyżackiego. Na terenie twierdzy stoi amfiteatr, który w sezonie obfituje w wydarzenia kulturalne.
Osobiście muszę przyznać, że pierwszy raz jechałam tam niechętnie, a później przedłużałam swój pobyt, bo nie mogłam nacieszyć się kontaktem z naturą, piękną okolicą i masą zabytków do zwiedzania. Jedynie komary doprowadzają do histerii, co - w obliczu tego, jak fantastycznym miejscem są Mazury - jest jedynie drobną niedogodnością.
Osobiście muszę przyznać, że pierwszy raz jechałam tam niechętnie, a później przedłużałam swój pobyt, bo nie mogłam nacieszyć się kontaktem z naturą, piękną okolicą i masą zabytków do zwiedzania. Jedynie komary doprowadzają do histerii, co - w obliczu tego, jak fantastycznym miejscem są Mazury - jest jedynie drobną niedogodnością.
Smocza pani |
0 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.