279: Pod redakcyjną lupą: Mroczne Cienie
Plakat |
Barnabas Collins (Johnny Depp) jest ideałem XVIII-wiecznego mężczyzny - szarmancki, bogaty i jakże urodziwy. Jedyną jego wadą jest słabość do kobiet. Zazdrosna kochanka i zarazem czarownica, Angelique rzuca na niego klątwę, zmieniając go w wampira. Jakby tego było mało zamyka go w trumnie na blisko dwa stulecia.
„Mroczne Cienie” zdają się być parodią współczesnych filmów o tematyce łączącej upiory i romanse. W dodatku wciąż odnosimy wrażenie, że scenariusz raz po raz kpi i wyśmiewa łatwe do przewidzenia i tak wszystkim znane serialowe schematy.
Najbardziej charakterystyczną rzeczą w filmie Tima Burtona jest postać głównego bohatera oraz towarzyszący jej humor. Po 200 latach spędzonych w zamkniętej na cztery spusty trumnie Barnabas trafia do kolorowych, hipisowskich lat 70. Chyba nie trudno się domyślić, że posługujący się kwiecistym językiem arystokrata o nienagannych manierach nie do końca pasuje do realiów epoki, w której się znalazł. Musi się więc zmierzyć z wytworami techniki oraz współczesnym stylem życia, co, jak łatwo zgadnąć, niejednokrotnie przedstawia się dość komicznie.
Co dziwne w „Mrocznych Cieniach” znajdziemy dość dziwne połączenie. Film obfituje w sceny, w których to załamując ręce przyglądamy się jak kolejne kobiety ulegają urokowi Barnabasa, co właściwie za każdym razem kończy się tak samo. Z drugiej strony pojawia się wątek prawdziwej, jedynej miłości, która na moje oko jest dość naiwna (zważywszy na to, że Collins przespał się z połową bohaterek).
Podsumowując, film zdecydowanie mi się podobał. Może nie zachwyca wymyślną fabułą, ale odnoszę dziwne wrażenie, że wszystko w „Mrocznych Cieniach” jest dokładnie tak jak chciał tego Tim Burton. Po za tym główną rolę gra Johnny Depp, który jak zawsze spisał się na medal.
Zachęcam do obejrzenia „Mrocznych Cieni”- filmu, który zdaje się być od początku do końca przemyślany tak, żeby namieszać i zawrócić widzowi w głowie, a przy tym rozbawić go niepoprawnym humorem.
Sountrack z filmu (by Danny Elfman), o którym nie wspomniałam, a wart jest chwili uwagi:
I jeszcze dane filmu:
Tytuł: "Mroczne cienie"
Reżyseria: Tim Burton
Scenariusz: Seth Grahame-Smith
Obsada:
• Johnny Depp
• Michelle Pfeiffer
• Helena Bonham Carter
• Eva Green
• Jackie Earle Haley
• Jonny Lee Miller
• Bella Heathcote
• Chloë Grace Moretz
• Gulliver McGrath
• Ray Shirley
• Christopher Lee
• Muzyka: Danny Elfman
• Zdjęcia: Bruno Delbonnel
Montaż: Chris Lebenzon
Scenografia: Rick Heinrichs
Kostiumy: Colleen Atwood
Czas trwania: 113 minut
Lady Adria |
0 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.