302: Pod redakcyjną lupą: Niesamowity Spider-Man (The Amazing Spider-Man)
Czas trwania: 2 godz. 16 min.
Gatunek: Akcja, Sci-Fi
Premiera: 4 lipca 2012 (Polska) 29 czerwca 2012 (świat)
Produkcja: USA
Reżyseria: Marc Webb
Scenariusz: James Vanderbilt, Alvin Sargent
Muzyka: James Horner
Zdjęcia: John Schwartzman
Na podstawie: James Vanderbilt (materiały do scenariusza, historia) , Stan Lee (komiks)
Dystrybucja: United International Pictures Sp z o.o.
Nowy reżyser, nowa obsada, nowy punkt widzenia i dobrze znana historia. W tych słowach można najkrócej opisać ten film Marca Webba. Reżyser pokazuje nam historię człowieka-pająka z nieco innej perspektywy niż dotychczasowe ekranizacje o tej samej tematyce. Ostatnimi czasy w kinach zaroiło się od filmów na podstawie komiksów, czy nowy „Spider-Man” dorówna takim gigantom jak „The Avengers” lub „The Dark Knight Rises”?
Poznajcie Petera Parkera (Andrew Garfield), typowego nastolatka z typowej amerykańskiej szkoły. Parker jeździ na deskorolce, robi ludziom zdjęcia i wdaje się w bójki z rówieśnikami (oczywiście zawsze w obronie słabszych i gnębionych). Okazyjnie zabiega o względy pięknej Gwen Stacy (Emma Stone), córki szefa policji Nowego Yorku. Jego pozornie nudne życie ulega całkowitej przemianie, gdy podczas zwiedzania biotechnologicznego laboratorium firmy Oscorp zostaje ugryziony przez zmodyfikowanego genetycznie pająka. Tak oto rodzi się Spider-Man.
Muszę przyznać, że tytuł ten okazał się miłym zaskoczeniem, pomimo mojego sceptycznego podejścia. Spodziewałem się schematycznego remake'u historii o reporterze z nowojorskiego brukowca, a dostałem ciekawą wizję herosa jako nastolatka. Gra aktorska głównych bohaterów jest dobra, na szczególne wyróżnienie zasługuje postać doktora Curta Connorsa, świetnie zagrana przez Rhysa Ifansa. Muzyka w filmie jest przeciętna. Nie porywa, ale też nie przeszkadza. James Horner się nie popisał. Efekty specjalne stoją na bardzo wysokim poziomie, choć niektóre sekwencje pierwszoosobowe mogą na początku lekko trącić kinem klasy B. Fabuła nie jest skomplikowana, co wcale nie oznacza, że nie wciąga. Warto jeszcze wspomnieć, iż nieraz przyjdzie widzowi zatopić spojrzenie w pięknie ukazanej panoramie Wielkiego Jabłka.
„Niesamowity Spider-Man” to zaskakująco dobry film. Miał za zadanie dostarczyć nam nieskomplikowanej rozrywki i wywiązał się z niego znakomicie. Nie doszukujcie się w nim złożonej logiki (w zasadzie nie doszukujcie się żadnej logiki), ani nie oczekujcie emocjonalnego katharsis po wyjściu z sali kinowej. Ta ekranizacja to zwykła zabawa przy dużym popcornie, ale bardzo dobra zabawa, zdecydowanie warta ceny biletu.
Ocena: 8/10
Gatunek: Akcja, Sci-Fi
Premiera: 4 lipca 2012 (Polska) 29 czerwca 2012 (świat)
Produkcja: USA
Reżyseria: Marc Webb
Scenariusz: James Vanderbilt, Alvin Sargent
Muzyka: James Horner
Zdjęcia: John Schwartzman
Na podstawie: James Vanderbilt (materiały do scenariusza, historia) , Stan Lee (komiks)
Dystrybucja: United International Pictures Sp z o.o.
Nowy reżyser, nowa obsada, nowy punkt widzenia i dobrze znana historia. W tych słowach można najkrócej opisać ten film Marca Webba. Reżyser pokazuje nam historię człowieka-pająka z nieco innej perspektywy niż dotychczasowe ekranizacje o tej samej tematyce. Ostatnimi czasy w kinach zaroiło się od filmów na podstawie komiksów, czy nowy „Spider-Man” dorówna takim gigantom jak „The Avengers” lub „The Dark Knight Rises”?
Poznajcie Petera Parkera (Andrew Garfield), typowego nastolatka z typowej amerykańskiej szkoły. Parker jeździ na deskorolce, robi ludziom zdjęcia i wdaje się w bójki z rówieśnikami (oczywiście zawsze w obronie słabszych i gnębionych). Okazyjnie zabiega o względy pięknej Gwen Stacy (Emma Stone), córki szefa policji Nowego Yorku. Jego pozornie nudne życie ulega całkowitej przemianie, gdy podczas zwiedzania biotechnologicznego laboratorium firmy Oscorp zostaje ugryziony przez zmodyfikowanego genetycznie pająka. Tak oto rodzi się Spider-Man.
Muszę przyznać, że tytuł ten okazał się miłym zaskoczeniem, pomimo mojego sceptycznego podejścia. Spodziewałem się schematycznego remake'u historii o reporterze z nowojorskiego brukowca, a dostałem ciekawą wizję herosa jako nastolatka. Gra aktorska głównych bohaterów jest dobra, na szczególne wyróżnienie zasługuje postać doktora Curta Connorsa, świetnie zagrana przez Rhysa Ifansa. Muzyka w filmie jest przeciętna. Nie porywa, ale też nie przeszkadza. James Horner się nie popisał. Efekty specjalne stoją na bardzo wysokim poziomie, choć niektóre sekwencje pierwszoosobowe mogą na początku lekko trącić kinem klasy B. Fabuła nie jest skomplikowana, co wcale nie oznacza, że nie wciąga. Warto jeszcze wspomnieć, iż nieraz przyjdzie widzowi zatopić spojrzenie w pięknie ukazanej panoramie Wielkiego Jabłka.
„Niesamowity Spider-Man” to zaskakująco dobry film. Miał za zadanie dostarczyć nam nieskomplikowanej rozrywki i wywiązał się z niego znakomicie. Nie doszukujcie się w nim złożonej logiki (w zasadzie nie doszukujcie się żadnej logiki), ani nie oczekujcie emocjonalnego katharsis po wyjściu z sali kinowej. Ta ekranizacja to zwykła zabawa przy dużym popcornie, ale bardzo dobra zabawa, zdecydowanie warta ceny biletu.
Ocena: 8/10
K R I S |
0 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.