Gdybym miała podać jedną rzecz, która wg mnie najwięcej wniosła do gry to zdecydowanie byłoby to pojawienie się smoka magii. To był pierwszy nowy żywioł, który był "niezdobywalny" a przede wszystkim - miał inny wariant wyglądu niż wszystkie. Długo ekscytował wszystkich graczy, aż wreszcie, pół roku po jego debiucie, kolejne smoki zaczęły dostawać inne gify. Pamiętam, że miałam wtedy awarię internetu, a mój smok ognia zbliżał się do stadium mędrca, więc poprosiłam kolegę, który mi karmił smoki, żeby z tym poczekał aż go nie odwiedzę i sama dokonam rytualnego nakarmienia :D
Moje najmilsze wspomnienia z Nightwood to zdecydowanie zloty. Byłam tylko na trzech, ale wszystkie miło wspominam i koniecznie muszę się jeszcze na któryś wybrać. Ci ludzie są tak pozytywnie zakręceni, że nie sposób się nudzić. Nie zapomnę jak we Wrocławiu Paweto wyciął Niddzie jakiś numer, a potem musiałam go całą noc przekonywać, że ona na pewno go nie skrzywdzi. Albo jak szukaliśmy Placu Gołębiego, bo coś ciekawego miało tam być, ale zapadł zmrok i zgubiliśmy się zdecydowanie nie w tej części miasta co rzeczony plac. Albo jak w Poznaniu układałam się do snu, to grzecznie zawinęłam się w kocyk i dziewczyny stwierdziły, że kiedy tak leżę to wyglądam jak prawdziwa tubka :)"
Drago_mira
była administratorka Nightwood
"O Nightwood dowiedziałam się zupełnie przypadkiem od znajomego, polecił mi młode wtedy forum internetowe o tematyce fantasy, z pewnym szczególnym uwzględnieniem smoków. Mnie, jako miłośniczkę smoków, automatycznie Nightwood ujęło :) Był to rok 2004, ja miałam 15 lat i pochłaniałam książki fantasy jedna za drugą, a na forum znalazłam bardzo sympatyczne grono podobnych mi ludzi. Niestety, forum przez lata miało różne problemy i czasem znikało, a nie istniała żadna strona, na której można było się dowiedzieć co się stało i kiedy/czy forum wróci. Znikałam więc równie często jak się pojawiałam, co jakiś czas sprawdzając jak się forum ma.
W 2005 roku pojawiły się minigry, wirtualna waluta i forumowe klany. Klanów opisywać nie muszę, ponieważ istnieją do dziś, są też na pewno gdzieś spisane ich historie. Ja maczałam palce w utworzeniu Hetmanów Chaosu oraz Isztarek <3. Pamiętam Antyczny Krąg, który był pierwszym naszym klanem oraz Wojowników światła, dzielnie walczących o pozycję na forum. Wirtualną walutą było srebro, które dostawało się za pisanie postów - przy małej liczbie użytkowników, którzy naprawdę chcieli dyskutować o tym co ich interesuje, było to bardzo ciekawy i dobry system. Srebro można było przeznaczyć na skarbiec klanowy albo wykorzystać właśnie w minigrach. Pamiętam szczególnie jedną: "Wyścigi ślizgaczy"- obstawiało się jaki "robaczek" wygra wyścig i się wygrywało więcej srebra albo je traciło. Czysty hazard ;)
Forum się zmieniało, rozwijało, nie brałam jednak w tym szczególnego udziału, komentowałam pomysły tak samo jak wszyscy inni, byliśmy małą, zgraną ekipą użytkowników. Na etapie II edycji, zebrało się na forum trochę więcej osób grających w popularne wtedy Ogame, założyłam Nightwoodowy klan wyruszający na podbój kosmosu i wtedy też tak naprawdę poznałam Gilfuina. Jako pierwszych moderatorów na forum pamiętam Arcanie i Telocha, zresztą forum było małe i nie wymagało większej ekipy. Wtedy dopiero zaangażowałam się też w rozwój sporej już minigry, II edycji smoków, które miały własną stronę, ale były nadal ściśle związane ze skryptem forum. Powstanie III edycji, niezależnej gry obok forum było przełomowym momentem w historii lasu, spowodowało napływ wielu nowych użytkowników i nagły wzrost popularności całego portalu. Wtedy już istniała wiki, przynajmniej jej pierwsza postać oraz galeria nightwood. Moja przygoda z Ekipą zaczęła się w 2007 roku, kiedy razem z Aryn zostałyśmy moderatorkami na forum, niedługo później zaczęłam również moderować grę, która w międzyczasie powstała.
Smoki Nightwood nagle stało się poważną grą, a nie małym skrypcikiem. Powstał shoutbox w grze, kręgi w Ekipie, nowe gify smoków i wszystko to czym NWD jest teraz, ale współczesnej historii lasu raczej Ci opisywać nie muszę :) Bajki shoutboxowe, Nocne msze Shadowki, powstawanie nowych klanów na forum, konkursy, eventy i masa zabawy. To wszystko stało się nagle i wywróciło spokojne życie lasu do góry nogami, ale nie będę oceniać czy na dobre czy złe :)"
Smocza pani
"Jako, że do Nightwood przygnało mnie w roku 2007 – kiepsko pamiętam czas bez posiadania tam konta, a może po prostu wszystko zlało mi się w „e, przecież mam je od zawsze”. Pamiętam natomiast, że link do gry dostałam od znajomej z forum dyskusyjnego i było to dawno. Zbiegło się jakoś z moją pierwszą fascynacją fantastyką i już tak zostało.
Uroki gry poznawałam powoli, acz sukcesywnie. Powiedziałabym, że na dobre zaczęło się około trzech lat po rejestracji i tak sobie całkiem przyjemnie rozwijało po dziś dzień.
Wciągnęłam się chyba z racji znajomości właśnie – długich debat, później pisania listów i pierwszych spotkań. Chciałam powiedzieć, że z Pavement zaczęłam pisać listy w roku 2010, a jakiś miesiąc temu zjadła ze mną pierwszy obiad w moim mieszkaniu, bo przyjechała do Stolicy na studia. Wow.
Nie jestem typem osoby, której chce się żyć w Internecie, ale wcześniej miałam chyba trochę więcej czasu do rozdysponowania na takie głupoty, a poza tym potwierdza to jednak tezę, iż Nightwood było od zawsze grą wyjątkową – głównie dlatego, że i ludzie byli wyjątkowi.
Obecnie zaglądam głównie w celu karmienia, ale wcale nie zapominam o dobrych chwilach. Trzy tygodnie temu byłam z Liwaj, pojem i Eleazarem na imprezie i poznałam w klubie mój obecny obiekt zainteresowania. Nie wspomniawszy już o tym, że pewien długi czas spotykałam się mieszkającym pięć minut od osiedla mojej babci facetem, którego poznałam w NWD. Niesamowite i trochę dołujące, ale to już było i nie wróci więcej.
Z masą osób utrzymuję kontakt, chociaż o Nightwood w zasadzie zapomniały. Mam masę listów i pocztówek, masę wspomnień i na przykład Shadowkę, która na ścianach ma dwie prace malowane moimi rękoma. Jedną skończyłam ledwie miesiąc temu.
Mam też na przykład Volare, z którą jesteśmy królowymi karaoke i którą oczarowana jest moja rodzicielka. Albo piękne wspomnienia, kiedy piliśmy na Steel Panther z Kozą i Genderem plus przyjaciółmi Kozy. Nie wyobrażam sobie tego wydarzenia bez właśnie takiej obstawy.
W te wakacje przebywając w Stanach miałam nieludzkie problemy z płatnościami, więc Chodnik budziła telefonem mojego ojca, żeby wszedł na Skype i ze mną porozmawiał. I rekordową ilość kartek wysłałam stamtąd właśnie do ludzi z nwd.
O istnieniu poja wiedzą na przykład wszyscy moi znajomi, jest główną inspiracją moich zdjęć niewymuszonych zajęciami.
I ostatnio byłam w Krakowie i Beso de la Muerte jakimś kuźwa cudem też. Stał metr ode mnie i mnie widział. Pisał później, że widział w Krakowie mój sobowtór, bo nie przyszło mu na myśl, że mogę być to ja.
I piłam z tyloma ludźmi, że aż wzruszenie bierze.
I pozdrawiam Elizę. I masę innych osób, bo jejku, kiedy się tak o tym pomyśli, to... Paradox dzięki Wam poznałam. I dostałam prezerwatywę od Aeglosa.
Więcej anegdotek nie pamiętam, a jeśli pamiętam to nie mogę ich wspominać publicznie.
Luv ya. : <"
Winged Grandma
"Smok i- A któż by nie chciał mieć jednego?
Wielkie, silne i majestatyczne od wieków zdobią stare tarcze, bogate kaftany, a nawet wyglądają groźnie z sygnetów, naszyjników czy z porcelanowych naczyń dostępnych na pchlim targu. Ba! Można je znaleźć na Allegro!
Tak, nawet dziś możemy je spotkać, o czym przekonała się kiedyś jedna Babcia...
Pewnego razu poszukując z nudów informacji na temat mitologicznych stworzeń, natrafiłam w wyszukiwarce na link do czegoś, ogłaszającego się jako gra. W tamtych czasach miałam niewielkie pojęcie o istnieniu czegoś takiego jak przeglądarkowy multiplayer, więc szybko kliknęłam w link i... utknęłam w Lesie na najbliższe siedem lat z kawałkiem.
'Smoki' nie urzekły mnie od razu, ale hodowanie pixelowych gadów było tamtego dnia doskonałym pomysłem na zabicie wolnego czasu pomiędzy obiadem a kolacją. Nie miałam z początku zamiaru, by odwiedzić tą stronę następnego dnia, ale tak się dziwnie złożyło, że gdy już wszystkie wiadomości z interii i onetu zostały przeczytane, w ruch poszło Nightwood. Przecież ogarnięcie tam podstawowych czynności nie zajmowało całego dnia, prawda? Zajrzałam i nazajutrz, i dnia kolejnego, i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej...
Nawet nie wiem, kiedy zaczęłam niemal obsesyjnie wchodzić na stronę po kilka razy w ciągu doby, by upewnić się, że na pewno ogrzałam dziś jajo.
Co do najmilszego wspomnienia, to jest nim z pewnością odkrycie Shoutbox'a, o którego istnieniu zorientowałam się chyba dopiero po sześciu miesiącach od rozpoczęcia rozgrywki.
Z początku jedynie podglądałam rozmowy i 'gry wyobraźni' (jakie wtedy namiętnie odgrywane były na 'ogólnym') innych graczy, ale już wktótce przemogłam się i postanowiłam dołączyć do grona nocnych pogaduszek, widząc jak miło i wesoło witani są nowi. To było dobre posunięcie.
Nigdy też nie zapomnę mojej satysfakcji i wielkiej radości, po wygraniu sprawy z banem, jaki niesłusznie na mnie nałożono. Wytoczyłam konkretne pismo, niczym do urzędu i wywalczyłam swoje w naprawdę krótkim czasie!
Ubaw mam z samej siebie jak ważne nagle stało się dla mnie Nightwood, skoro toczyłam bój o konto niemal jak lwica o kawał mięsa...
Prawdziwym powodem, dla którego starałam się odwiedzać Las codziennie była też rywalizacja o najstarszego gada.
Wiedziałam, że nie wszyscy odwiedzają 'Smoki' regularnie, więc dawało mi to cień nadzieji na to, że moi 'podopieczni' staną niegdyś na szczycie listy najsędziwszych, przebijając takich nestorów jak Nocarz czy nawet Andrew.
Do dziś to właściwie jedyny cel jaki mi przyświeca, a jestem już dostatecznie blisko, by nie poddać się choćby i przez następne dziesięć lat.
Całuski,
Babcia."
Fallen Sword
"Zostałem poproszony o opisanie jak pamiętam to miejsce sprzed kilku lat...
Pamiętam bardzo niewiele... Pewnego dnia po prostu się nudziłem i znalazłem Nightwood w internecie, byłem młody i zafascynowany fantastyką, szczególnie smokami. Z początku nie wiedziałem co i jak, nawet jak ogrzać jajo! Jednak do wszystkiego powoli zacząłem dochodzić sam i moje smoki zaczęły rosnąć. Jednak nie samą grę wspominam tak wspaniale, że jestem do niej wrócić po np. 2 letniej przerwie! Któregoś dnia zobaczyłem przycisk Shoutbox i do niego zajrzałem... jakież było moje zdziwienie jakich ludzi można tam poznać! Wiele osób będę na pewno wspominał do końca swojego życia, można było z nimi porozmawiać o wszystkim, pośmiać się czy czasami nawet dać się we znaki Zielonym czy Czarnym. :) Jednak wracając tutaj tęsknie za tą prostotą gry która była kiedyś, jak to powiedział jeden z graczy "smoki wyglądają jak pokemony", a ja sam pamiętam jak mój smoczek wyrósł na mędrca na pierwszym wariancie wyglądu!"
22 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.