127: Leśne opowieści 6: Przygoda Ney 5
najczęściej nasiona zła kiełkują w całkiem zwyczajnej glebie...
Minęły cztery dni i noce od tragedii na cmentarzysku. Gilfuin został powiadomiony o tym, co się stało i natychmiast przystąpił do działania. Jednak wszystko ucichło i nic nie zapowiadało na nadejście nekromanty. Być może właśnie zbierał swe wojska i umacniał swe siły, aby mieć pewność, że wygra z wojownikami z Nightwood. Król ogłosił rekrutację do wojska i straży miasta. Zgłaszali się młodzi hodowcy jak i starsi... a nawet kobiety. Każdy miał swój własny powód do obrony swego lasu. Nocami na patrole w miastach jak i poza ich terenami wychodziła znacznie większa liczba strażników, lepiej uzbrojonych i gotowych do walki. Zgłaszali się bandyci, handlarze niewolnikami oraz bardzo dobrze nam znani złodzieje i mordercy zabijający z ukrycia, oferując swą moc ukrywania się w cieniu oraz zwinność ale także świetne posługiwanie się sztyletami. Armia rosła w siły, ale także i mag nie siedział bezczynnie. W norach, które zamieszkują wilko-ludzie, przygotowywał armię nieumarłych. Pod swą niewole wziął również wilkołaki, które zaprzysięgły służyć mu aż do śmierci. Avirreno, który nieszczęśliwe popadł w jego szpony, rósł w siłę dzięki złu, które zasiał w nim mag. Piątego dnia, armia lasu wyruszyła w poszukiwaniu nekromanty. Do boju wyruszyło około 793500 żołnierzy oraz 2871376 smoków. Nikt jednak nie miał pojęcia gdzie czyha zło, i od której strony zaatakuje. Falerthin również szykował swe wojska, liczące ponad 100000 nieumarłych, 300 wilkołaków i jednego, najpotężniejszego smoka. Wszystko miało rozpocząć się piątej nocy. Ney wraz ze starszyzną oraz Kalgrinem również uczestniczyli w wojnie stulecia. Dziewczyna miała nadzieję odzyskać smoka, tylko to się dla niej liczyło. Wszyscy przed wyruszeniem, modlili się do Fur'elatr - bogini lasu, aby wsparła ich w tej bitwie, i pomogła wygrać. Legenda głosi, że jeśli usłyszy modlitwę wybrańca, tak zwanego smoczego przewodnika - słuchacza, potrafi przemówić ludzkim głosem. Jednak tylko słuchasz będzie mógł to usłyszeć. Ney, z całego serca i duszy modliła się o powrót swego ukochanego smoka, oraz o zapewnienie bezpieczeństwa dla lasu. Po wypowiedzeniu całej prośby, poczuła się słabo i upadła na ziemie, mdlejąc. Obudziwszy się, wokół siebie zobaczyła świątynie, a na samym środku boginię. Nie wiedziała jednak czy to posąg, czy też prawdziwa postać, więc podeszła bliżej aby się przyjrzeć. Nagle bogini uniosła rękę ku dziewczynie i rzekła:
- Los wojny będzie zależeć od Twego serca i serca, w którym jest przepaść i cienka granica między dobrem a złem. Siła twego uczucia wzbudzonego tam, gdzie nie było znane, może być tak silna, że zmieni przebieg tego, co może się stać. Mroczny jad, może być równie silny, ale najsilniejsza jest... przyjaźń.
Mówiąc to, Fur'eltar zniknęła, a dziewczyna się obudziła i nad swą głową ujrzała ludzi, którzy próbowali ją ocucić.
-Co się stało?- zapytał Kalgrin.
-Obudziłam się... w świątyni... z boginią i ona przemówiła do mnie. Jednak nie rozumiem co znaczyły jej słowa, mówiła tak, jakby to była zagadka.
-Pamiętaj, droga damo. To, co może wydawać Ci się łamigłówką, w rzeczywistości może być jej rozwiązaniem. - Odrzekł Elgrad, straszy zaklinacz.
Minęły cztery dni i noce od tragedii na cmentarzysku. Gilfuin został powiadomiony o tym, co się stało i natychmiast przystąpił do działania. Jednak wszystko ucichło i nic nie zapowiadało na nadejście nekromanty. Być może właśnie zbierał swe wojska i umacniał swe siły, aby mieć pewność, że wygra z wojownikami z Nightwood. Król ogłosił rekrutację do wojska i straży miasta. Zgłaszali się młodzi hodowcy jak i starsi... a nawet kobiety. Każdy miał swój własny powód do obrony swego lasu. Nocami na patrole w miastach jak i poza ich terenami wychodziła znacznie większa liczba strażników, lepiej uzbrojonych i gotowych do walki. Zgłaszali się bandyci, handlarze niewolnikami oraz bardzo dobrze nam znani złodzieje i mordercy zabijający z ukrycia, oferując swą moc ukrywania się w cieniu oraz zwinność ale także świetne posługiwanie się sztyletami. Armia rosła w siły, ale także i mag nie siedział bezczynnie. W norach, które zamieszkują wilko-ludzie, przygotowywał armię nieumarłych. Pod swą niewole wziął również wilkołaki, które zaprzysięgły służyć mu aż do śmierci. Avirreno, który nieszczęśliwe popadł w jego szpony, rósł w siłę dzięki złu, które zasiał w nim mag. Piątego dnia, armia lasu wyruszyła w poszukiwaniu nekromanty. Do boju wyruszyło około 793500 żołnierzy oraz 2871376 smoków. Nikt jednak nie miał pojęcia gdzie czyha zło, i od której strony zaatakuje. Falerthin również szykował swe wojska, liczące ponad 100000 nieumarłych, 300 wilkołaków i jednego, najpotężniejszego smoka. Wszystko miało rozpocząć się piątej nocy. Ney wraz ze starszyzną oraz Kalgrinem również uczestniczyli w wojnie stulecia. Dziewczyna miała nadzieję odzyskać smoka, tylko to się dla niej liczyło. Wszyscy przed wyruszeniem, modlili się do Fur'elatr - bogini lasu, aby wsparła ich w tej bitwie, i pomogła wygrać. Legenda głosi, że jeśli usłyszy modlitwę wybrańca, tak zwanego smoczego przewodnika - słuchacza, potrafi przemówić ludzkim głosem. Jednak tylko słuchasz będzie mógł to usłyszeć. Ney, z całego serca i duszy modliła się o powrót swego ukochanego smoka, oraz o zapewnienie bezpieczeństwa dla lasu. Po wypowiedzeniu całej prośby, poczuła się słabo i upadła na ziemie, mdlejąc. Obudziwszy się, wokół siebie zobaczyła świątynie, a na samym środku boginię. Nie wiedziała jednak czy to posąg, czy też prawdziwa postać, więc podeszła bliżej aby się przyjrzeć. Nagle bogini uniosła rękę ku dziewczynie i rzekła:
- Los wojny będzie zależeć od Twego serca i serca, w którym jest przepaść i cienka granica między dobrem a złem. Siła twego uczucia wzbudzonego tam, gdzie nie było znane, może być tak silna, że zmieni przebieg tego, co może się stać. Mroczny jad, może być równie silny, ale najsilniejsza jest... przyjaźń.
Mówiąc to, Fur'eltar zniknęła, a dziewczyna się obudziła i nad swą głową ujrzała ludzi, którzy próbowali ją ocucić.
-Co się stało?- zapytał Kalgrin.
-Obudziłam się... w świątyni... z boginią i ona przemówiła do mnie. Jednak nie rozumiem co znaczyły jej słowa, mówiła tak, jakby to była zagadka.
-Pamiętaj, droga damo. To, co może wydawać Ci się łamigłówką, w rzeczywistości może być jej rozwiązaniem. - Odrzekł Elgrad, straszy zaklinacz.
Averris |
Ła *_* Chomiczku, kto wygra?
OdpowiedzUsuńłohohohoh! fajnie imie bogini. wszystko sama wymyślasz? matko, chciałbym mieć twoją wyobraźnię!
OdpowiedzUsuńShining Star - a nie mogę tego zdradzić ;) ;D
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem :) i też chcę wiedzieć kto wygra! :C fajnie jakby chociaż raz wygralo zuo.
OdpowiedzUsuńPrzecież jak zło wygra to nie będzie Lasu Nocy!
OdpowiedzUsuń