131: Wywiad 2: Anne Black
Z Anne Black, prowadzącą dwóch edycji konkursu "Niesamowity Wyścig" rozmawiała Catherinne_.
Catherinne_: Porozmawiajmy dziś o konkursie "Niesamowity Wyścig", którego druga edycja dobiega już powoli końca. Może zacznijmy od początku. Jego pierwsza edycja odbyła się na jesień 2010. Co skłoniło Cię do przeprowadzenia go na Małej Scenie?
Anne Black: Głównie Grotherd, który na wspomnienie "a chodziło mi po głowie zrobienie takiego-i-takiego-konkursu" odpowiedział "TAK, ZRÓB!". I wtedy zabrałam się za planowanie zadań, nagród itp. A na Małej Scenie odbył się dlatego, że jest to miejsce przeznaczone na prowadzenie konkursów właśnie.
Catherinne_: Co najbardziej dało Ci się we znaki podczas pierwszej edycji?
Anne Black: Uczestnicy. Ci marudzący. Ci żebrzący o podpowiedzi. Jęczacy, że za trudne i że nie będą robić takich zadań, bo nie i już! I te tłumy, które na poczatku edycji waliły konferencjami na GG. Zasadniczo takie konkursy zaczyna dobrze się prowadzić przy końcu, kiedy zostaje Ci już tylko parę osób i spokojnie znajduje się czas dla wszystkich.
Catherinne_: Wbrew pozorom to prowadzący ma najwięcej pracy z konkursem. Układanie różnorakich zagadek i wyzwań pochłania wiele czasu, ale też daje przyjemność. Zgadzasz się z tym?
Anne Black: I tak i nie. Prowadzący wcale nie musi mieć tak dużo pracy, jeśli tylko ją sobie dobrze rozplanuje. Zagadki i zadania najlepiej przygotowuje się jeszcze zanim się ogłosi konkurs. Wtedy ma się na przygotowania tyle czasu, ile tylko się chce. Siadasz sobie wieczorkiem i jeśli wpadnie Ci coś do głowy - zapisujesz. Jeśli nie - trudno, może jutro. A jak już masz wszystko spisane i ładnie rozwiązane, to wklejanie tego podczas konkursu zajmuje kilka/kilkanaście minut, bo jeszcze trzeba to ładnie graficznie ułożyć w poście. Potem tylko przemęczyć się z uczestnikami, pośmiać się z ich niemocy, opublikować posta z wynikami i już. Jeśli jacyś prowadzący narzekają, że prowadzenie jest zbyt trudne i zbyt czasochłonne, to tylko dlatego, że nie umieją tego odpowiednio zaplanować :)
Catherinne_: Po tygodniach układania skomplikowanych zadać oświadczyłaś, że druga edycja konkursu się nie odbędzie, a jednak ją zorganizowałaś. Dlaczego?
Anne Black: Bo znalazłam fajną książeczkę z zagadkami i doszłam do wniosku, że są na tyle urocze, że grzechem byłoby ich nie pokazać światu. A potem jak już je przepisałam na komputer, to jakoś tak po kolei dopisywałam kolejne inne zagadeczki. Potem zgadałam się z Niddą, też podrzuciła coś od siebie. I się uzbierało na całą edycję. No i druga edycja została zorganizowana na tyle późno, że zdążyłam zapomnieć jak bardzo się denerwowałam podczas trwania pierwszej.
Catherinne_: Ile godzin poświęciłaś na uprzednie ułożenie wszystkich zadań do drugiej edycji?
Anne Black: Szykowałam te zadania pół roku, ciężko to przeliczyć na godziny, bo to nie jest tak, że dzień w dzień się coś robi. Jak Ci się nudzi to czasem wpada do głowy pomysł i tyle. Chyba, że jest się Niddą, to na hasło "Potrzebuję zagadkę!" z miejsca układa się jakieś mordercze szyfry, nad którymi płaczą nie tylko uczestnicy, ale nawet ja, jak próbuje mi to wytłumaczyć.
Catherinne_: Zadania układałaś "z głowy" czy raczej szukałaś gdzieś inspiracji, pomagali Ci znajomi?
Anne Black: I tak, i tak. Jak tylko trafiam na jakieś książeczki z ciekawostkami, zagadkami, to staram się coś z nich wyjąć. Część wpadła do głowy jak siedziałam na wykładach na uczelni, kilka podrzucili mi znajomi spoza NWD, którzy wiedzą, że bawię się w dręczenie ludzi, niektóre wyszukałam w Googlach. Zagadki się biorą zewsząd.
Catherinne_: Chciałabyś sama wziąć udział w takim konkursie, gdyby prowadził go ktoś inny?
Anne Black: BORZE, NIE.
Catherinne_: Taki konkurs dla uczestników to nie tylko cenne nagrody, ale też niezapomniane wspomnienia. A zwłaszcza, że uczestnicy biorą udział w parach. Co powiesz na ten temat?
Anne Black: Niektórzy podczas rozmów kwalifikacyjnych nie mogli zrozumieć dlaczego się denerwowałam, jak poza konferencją ze mną, mieli też prywatną rozmowę na boku. Nie mogli się połapać, że taka konferencja ma na celu sprawdzenie jak oni się dogadują ze sobą, jak płynni idzie im dogadywanie się, a kiedy zmykali do okienka obok - ja nie miałam szansy przyjrzeć się temu jak się komunikują, a na tym zależało mi najbardziej. Co do wspomnień - ciężko mi się na ten temat wypowiadać, musiałabyś zapytać uczestników. Na pewno nie tworzą się tu nowe trwałe znajomości, bo albo już wcześniej się znały albo przez to, że zostali już sparowani, inne pary starali się trzymać na dystans.
Catherinne_: Chciałabyś coś dodać na koniec?
Anne Black: Tak, popracujcie nad reklamą gazetki, bo mało kto o niej wie, a jeszcze mnie ją czyta. I wywalcie ludzi, którzy nie potrafią pisać. I będę wdzięczna, jeśli wszelkie edycje moich wypowiedzi się najpierw omówi ze mną.
Catherinne_: Dziękuję za udzielenie wywiadu.
Anne Black: Ależ proszę, po to tu jestem!
Catherinne_: Porozmawiajmy dziś o konkursie "Niesamowity Wyścig", którego druga edycja dobiega już powoli końca. Może zacznijmy od początku. Jego pierwsza edycja odbyła się na jesień 2010. Co skłoniło Cię do przeprowadzenia go na Małej Scenie?
Anne Black: Głównie Grotherd, który na wspomnienie "a chodziło mi po głowie zrobienie takiego-i-takiego-konkursu" odpowiedział "TAK, ZRÓB!". I wtedy zabrałam się za planowanie zadań, nagród itp. A na Małej Scenie odbył się dlatego, że jest to miejsce przeznaczone na prowadzenie konkursów właśnie.
Catherinne_: Co najbardziej dało Ci się we znaki podczas pierwszej edycji?
Anne Black: Uczestnicy. Ci marudzący. Ci żebrzący o podpowiedzi. Jęczacy, że za trudne i że nie będą robić takich zadań, bo nie i już! I te tłumy, które na poczatku edycji waliły konferencjami na GG. Zasadniczo takie konkursy zaczyna dobrze się prowadzić przy końcu, kiedy zostaje Ci już tylko parę osób i spokojnie znajduje się czas dla wszystkich.
Catherinne_: Wbrew pozorom to prowadzący ma najwięcej pracy z konkursem. Układanie różnorakich zagadek i wyzwań pochłania wiele czasu, ale też daje przyjemność. Zgadzasz się z tym?
Anne Black: I tak i nie. Prowadzący wcale nie musi mieć tak dużo pracy, jeśli tylko ją sobie dobrze rozplanuje. Zagadki i zadania najlepiej przygotowuje się jeszcze zanim się ogłosi konkurs. Wtedy ma się na przygotowania tyle czasu, ile tylko się chce. Siadasz sobie wieczorkiem i jeśli wpadnie Ci coś do głowy - zapisujesz. Jeśli nie - trudno, może jutro. A jak już masz wszystko spisane i ładnie rozwiązane, to wklejanie tego podczas konkursu zajmuje kilka/kilkanaście minut, bo jeszcze trzeba to ładnie graficznie ułożyć w poście. Potem tylko przemęczyć się z uczestnikami, pośmiać się z ich niemocy, opublikować posta z wynikami i już. Jeśli jacyś prowadzący narzekają, że prowadzenie jest zbyt trudne i zbyt czasochłonne, to tylko dlatego, że nie umieją tego odpowiednio zaplanować :)
Catherinne_: Po tygodniach układania skomplikowanych zadać oświadczyłaś, że druga edycja konkursu się nie odbędzie, a jednak ją zorganizowałaś. Dlaczego?
Anne Black: Bo znalazłam fajną książeczkę z zagadkami i doszłam do wniosku, że są na tyle urocze, że grzechem byłoby ich nie pokazać światu. A potem jak już je przepisałam na komputer, to jakoś tak po kolei dopisywałam kolejne inne zagadeczki. Potem zgadałam się z Niddą, też podrzuciła coś od siebie. I się uzbierało na całą edycję. No i druga edycja została zorganizowana na tyle późno, że zdążyłam zapomnieć jak bardzo się denerwowałam podczas trwania pierwszej.
Catherinne_: Ile godzin poświęciłaś na uprzednie ułożenie wszystkich zadań do drugiej edycji?
Anne Black: Szykowałam te zadania pół roku, ciężko to przeliczyć na godziny, bo to nie jest tak, że dzień w dzień się coś robi. Jak Ci się nudzi to czasem wpada do głowy pomysł i tyle. Chyba, że jest się Niddą, to na hasło "Potrzebuję zagadkę!" z miejsca układa się jakieś mordercze szyfry, nad którymi płaczą nie tylko uczestnicy, ale nawet ja, jak próbuje mi to wytłumaczyć.
Catherinne_: Zadania układałaś "z głowy" czy raczej szukałaś gdzieś inspiracji, pomagali Ci znajomi?
Anne Black: I tak, i tak. Jak tylko trafiam na jakieś książeczki z ciekawostkami, zagadkami, to staram się coś z nich wyjąć. Część wpadła do głowy jak siedziałam na wykładach na uczelni, kilka podrzucili mi znajomi spoza NWD, którzy wiedzą, że bawię się w dręczenie ludzi, niektóre wyszukałam w Googlach. Zagadki się biorą zewsząd.
Catherinne_: Chciałabyś sama wziąć udział w takim konkursie, gdyby prowadził go ktoś inny?
Anne Black: BORZE, NIE.
Catherinne_: Taki konkurs dla uczestników to nie tylko cenne nagrody, ale też niezapomniane wspomnienia. A zwłaszcza, że uczestnicy biorą udział w parach. Co powiesz na ten temat?
Anne Black: Niektórzy podczas rozmów kwalifikacyjnych nie mogli zrozumieć dlaczego się denerwowałam, jak poza konferencją ze mną, mieli też prywatną rozmowę na boku. Nie mogli się połapać, że taka konferencja ma na celu sprawdzenie jak oni się dogadują ze sobą, jak płynni idzie im dogadywanie się, a kiedy zmykali do okienka obok - ja nie miałam szansy przyjrzeć się temu jak się komunikują, a na tym zależało mi najbardziej. Co do wspomnień - ciężko mi się na ten temat wypowiadać, musiałabyś zapytać uczestników. Na pewno nie tworzą się tu nowe trwałe znajomości, bo albo już wcześniej się znały albo przez to, że zostali już sparowani, inne pary starali się trzymać na dystans.
Catherinne_: Chciałabyś coś dodać na koniec?
Anne Black: Tak, popracujcie nad reklamą gazetki, bo mało kto o niej wie, a jeszcze mnie ją czyta. I wywalcie ludzi, którzy nie potrafią pisać. I będę wdzięczna, jeśli wszelkie edycje moich wypowiedzi się najpierw omówi ze mną.
Catherinne_: Dziękuję za udzielenie wywiadu.
Anne Black: Ależ proszę, po to tu jestem!
Redaktor Naczelna Catherinne_ |
0 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.