500: Warsztaty literackie: Prolog, czyli zanim zaczniemy
To pierwszy artykuł z nowej serii, w której postaram się przybliżyć nieco temat pisania tekstów prozatorskich. Tego skromnego poradnika w żadnym razie nie należy traktować jako zbioru prawd objawionych. To jedynie garść uwag i sugestii, opartych na moich ponad siedmioletnich doświadczeniach z pisaniem, które mają w założeniu pomóc wszystkim tworzącym oraz pozwolić im uniknąć podstawowych błędów.
Dalsza część tego artykułu niektórym może wydawać się niepotrzebnym wstępem. Chcę bowiem omówić tutaj sprawy podstawowe, czyli przygotowanie do tworzenia tekstu. Wbrew pozorom to, co napiszę, nie jest ani łatwe, ani tak bardzo oczywiste, jak wydaje się na pierwszy rzut oka.
Bardzo często zdarza się, że czytając czyjś tekst zauważamy nieścisłości w fabule bądź też wydaje nam się, że bohaterowie zachowują się nielogicznie. Nie wynika to z braku umiejętności autora - no, przynajmniej nie tylko. Pisząc, wizualizujemy sobie wydarzenia i staramy się nasze wyobrażenie przelać na papier. Problem w tym, że tekst nigdy, ale to nigdy, nie odda w pełni tego, co mamy w głowie. W czasie tworzenia autor często zapomina nadmienić o jakimś istotnym szczególe albo pozwala sobie na skróty myślowe. Dla niego to, co się dzieje w tekście, jest oczywiste, zna motywacje bohaterów i wszystkie czynniki zewnętrzne, które wpłynęły na bieg wydarzeń. Warto jednak pamiętać, że czytelnik nie wie tego, co twórca. Trzeba mu to dopiero przekazać. Nie jest to proste. Ot, pierwszy z brzegu przykład - dla pełnego zrozumienia fabuły potrzebna jest znajomość tysiącletniej historii wymyślonego kraiku. Jeżeli autor po prostu zapisze ją w jednym bloku tekstu, naszpikuje datami i nazwiskami, czytelnik najprawdopodobniej zaśnie, zanim w ogóle zrozumie, po co mu cała ta topornie przedstawiona wiedza.
Jak uniknąć nieścisłości, niedomówień, błędów, niepotrzebnego powtarzania się albo zaprzeczania samemu sobie? Cóż, bardzo pomaga w tym porządne przygotowanie się do tworzenia tekstu.
Jeszcze zanim siądziemy do pisania, warto wiedzieć kilka rzeczy. Mianowicie, w jakich realiach dzieje się nasza historia, jacy są jej bohaterowie oraz fabuła.
Realia. Musimy pamiętać, że pisanie to tak naprawdę dość ciężka praca. Przyjemna, ale trudna. Wymaga nieustannego pogłębiania wiedzy. Szczególnie ważne jest to, kiedy tworzymy świat, w którym dzieje się opowieść.
Sięgnijmy znowu po wdzięczny przykład fantasy. Większość światów, tworzonych w obrębie tego gatunku, oparta jest na realiach quasi-średniowiecznych. Jeżeli więc chcemy napisać coś podobnego, warto rozeznać się w podstawowych sprawach: Ile waży zbroja rycerska? Dlaczego nie szarżuje się konno z halabardą? Dlaczego nasza eteryczna księżniczka-heroska nie jest w stanie naciągnąć kuszy rękami? Jak to nie mieli wtedy lodówki? Czemu nasi rycerze nie powinni siedzieć w okopach? Jest tego masa...
Zdecydujmy też na samym początku i bardzo konkretnie, jak nasz wymyślony świat funkcjonuje. Czy działa tam magia? Na czym polega? Jak dzieli się społeczeństwo? Jak bardzo zaawansowana jest technologia? Jaką religię wyznaje większość ludzi? Jak wygląda sprawa podziałów językowych i politycznych?
Oczywiście, jeżeli piszemy krótki tekścik, nie musimy wiedzieć tego wszystkiego. Ale im lepiej znamy świat, w którym dzieje się historia, tym łatwiej się ją tworzy i tym ciekawsze są przedstawione realia.
Trzymajmy się tego, co postanowimy na samym początku. Nie ma nic gorszego, niż zastosowanie w środku tekstu jakiegoś deus ex machina. Przykład: W świecie, gdzie magia nie funkcjonuje, w sytuacji patowej (powiedzmy, że bohaterów atakują hordy demonów, z którymi nie sposób wygrać) okazuje się nagle, że jedna z głównych postaci jest wszechpotężnym magiem, który jakimś cudem ocalał z wielkiej zagłady i teraz ratuje sytuację. Nie ma! Jeżeli zaserwujemy czytelnikowi coś takiego, poczuje się on oszukany. Skoro zależy nam na zachowaniu tajemnicy (ciągniemy przykład - bohater jest magiem, który ocalał z zagłady całego swojego rodzaju, ale nie chcemy od razu tego zdradzać) to gdzieś wcześniej, w jakiejś pozornie błahej rozmowie, wspomnijmy o tym, że magia kiedyś istniała, ale... bla, bla, bla. Wtedy, gdy już czytelnik odkryje prawdę, skojarzy fakty i pokiwa z uznaniem głową nad sprytem autora, że tak ładnie wprowadził do tekstu ten motyw.
Bohaterowie. To, obok fabuły, najważniejsze kryterium, według którego czytelnicy oceniają teksty. Jeżeli wykreujemy ich odpowiednio, tak że wzbudzą w czytelniku silne emocje, to będzie on z zapartym tchem czytał nawet o tym, że robią sobie grzankę z serem. A po trzystu stronach, kiedy w końcu ją zjedzą, poprosi o więcej. Nie, nie przesadzam. No, może odrobinę.
Istnieje wiele sposobów kreowania bohaterów. Pozwólcie, że przedstawię dwa.
Pierwszy jest mój i jest dość pracochłonny przy tworzeniu, ale "łatwy w obsłudze". Wymyślamy bohatera. Spisujemy, najlepiej w punktach, najważniejsze wydarzenia jego życia, poczynając od chwili narodzin. Następnie, w oparciu o historię, robimy listę jego umiejętności. Ważne, żeby to przystawało do siebie. Człowiek pochodzący z Grenlandii nie będzie potrafił polować na słonie, a przeciętny warszawiak nie wznieci ognia z pomocą dwóch wilgotnych patyków. Również bazując na historii, wypisujemy po trzy rzeczy, które bohater kocha, nienawidzi i których się boi. Decyzje, które bohater będzie podejmował w miarę rozwoju opowieści, zależą właśnie od tych rzeczy. Przykładowo, kobieta niewyobrażalnie kochająca małe, puchate kotki, może rzucić się do Tamizy, by uratować jakiegoś przed utonięciem.
Drugi sposób jest znacznie szybszy. Wypisujemy po prostu najważniejsze przeżycia bohatera - trzy pozytywne (np. pewnego dnia znalazł na ulicy tysiąc dolarów) i trzy negatywne (przykład - gdy bohater miał siedem lat, brat nadepnął jego ulubionego kanarka). Przy posługiwaniu się tą metodą, potrzeba więcej wprawy, ponieważ reakcje bohaterów opierają się na ich doświadczeniach (np. bohater już nigdy nie wypuszcza kanarków z klatek, jeżeli w pokoju jest ktoś oprócz niego).
W przypadku bohaterów konsekwencja jest jeszcze ważniejsza niż w przypadku realiów! Wiadomo, że charakter człowieka jest zmienny, pamiętajmy jednak, że nigdy nie są to zmiany bezpodstawne ani gwałtowne. Człowiek kochający małe króliczki nie obudzi się pewnego ranka z silnym postanowieniem mordowania wszystkiego, co małe i słodkie, chyba że spotka go traumatyczne wydarzenie, które mocno nim wstrząśnie. Podobnie, postać agresywna i wulgarnia nie zacznie nagle wysławiać się jak angielski arystokrata, a niepiśmienny chłop nie wejdzie w uczony dyskurs z teologiem.
Warto też, żeby nasz bohater miał jakieś uczucia, wrogów, przyjaciół i przede wszystkim - cel. Nie ma sensu pisać o kimś, kogo egzystencja polega na chodzeniu z mieszkania do biura i z powrotem. Warto zwrócić uwagę na to, że prawie każdy człowiek ma jakieś cele, do których dąży. Choćby tak drobne, jak zrobienie sobie grzanki.
Jest też kwestia relacji z innymi ludźmi. Pozwalają one na budowanie dialogów, a dobre dialogi są w stanie pociągnąć kiepskie opowiadanie. O postaciach socjopatycznych, bardzo małomównych i izolujących się od innych pisze się niezwykle trudno.
Fabuła. Baaardzo ważna kwestia. Tak jak dobrzy bohaterowie pociągną kiepską fabułę, tak dobra fabuła pociągnie bohaterów płytkich jak kałuża.
Jest to także najtrudniejsze, z czym musimy się zmierzyć, przygotowując się do pisania tekstu.
Dobrze przed rozpoczęciem pisania odpowiedzieć sobie na pytania: Jaki będzie główny wątek historii? Kto będzie głównym bohaterem? Czy chcę przekazać czytelnikowi jakąś ideę? I zanotować to.
Jeszcze lepiej zrobić sobie plan wydarzeń. Niezbyt szczegółowy, bo i tak w siedemdziesięciu pięciu procentach przypadków nie będziemy się go ściśle trzymali. Po prostu warto wiedzieć, jakie wydarzenia powinniśmy opisać w danym fragmencie i ile tych fragmentów w przybliżeniu będzie. Sporządzenie takiego planu pozwala uniknąć nam:
- nieścisłości, nielogiczności i błędów, ponieważ łatwiej wyłapać je na króciutkim planie niż w wielostronnicowym tekście;
- przekleństwa twórców, czyli zacinania się w środku tekstu z powodu tego, że nie wiemy, co dalej napisać;
- zbyt dużych skrótów myślowych, gdyż mając plan wydarzeń widzimy, jakie informacje są niezbędne dla pełnego zrozumienia tekstu przez czytelnika, a w związku z tym możemy zawczasu znaleźć dla nich miejsce w naszym dziele.
Powtórzę się - ten artykuł to jedynie drobna pomoc, a nie Ewangelia Pisarza czy coś w tym rodzaju. Nie istnieje przepis na to, jak stworzyć dobry tekst. Pisanie to akt twórczy, płynny i wymykający się regułom. Możemy zabazgrać tysiąc notatników, przygotowując się do tworzenia opowiadania, tylko po to, by po dwóch stronach tekst poszedł w zupełnie innym kierunku, niż się spodziewaliśmy. Prawda jest taka, że opisywane historie często dzieją się same, gotowe światy wynurzają z otchłani wyobraźni, a niektórzy bohaterowie mają irytujący zwyczaj przykładania pisarzowi lufy do skroni z wyraźnym życzeniem znalezienia się w następnym tekście, choćby za Chiny Ludowe do niego nie pasowali.
Dalsza część tego artykułu niektórym może wydawać się niepotrzebnym wstępem. Chcę bowiem omówić tutaj sprawy podstawowe, czyli przygotowanie do tworzenia tekstu. Wbrew pozorom to, co napiszę, nie jest ani łatwe, ani tak bardzo oczywiste, jak wydaje się na pierwszy rzut oka.
Bardzo często zdarza się, że czytając czyjś tekst zauważamy nieścisłości w fabule bądź też wydaje nam się, że bohaterowie zachowują się nielogicznie. Nie wynika to z braku umiejętności autora - no, przynajmniej nie tylko. Pisząc, wizualizujemy sobie wydarzenia i staramy się nasze wyobrażenie przelać na papier. Problem w tym, że tekst nigdy, ale to nigdy, nie odda w pełni tego, co mamy w głowie. W czasie tworzenia autor często zapomina nadmienić o jakimś istotnym szczególe albo pozwala sobie na skróty myślowe. Dla niego to, co się dzieje w tekście, jest oczywiste, zna motywacje bohaterów i wszystkie czynniki zewnętrzne, które wpłynęły na bieg wydarzeń. Warto jednak pamiętać, że czytelnik nie wie tego, co twórca. Trzeba mu to dopiero przekazać. Nie jest to proste. Ot, pierwszy z brzegu przykład - dla pełnego zrozumienia fabuły potrzebna jest znajomość tysiącletniej historii wymyślonego kraiku. Jeżeli autor po prostu zapisze ją w jednym bloku tekstu, naszpikuje datami i nazwiskami, czytelnik najprawdopodobniej zaśnie, zanim w ogóle zrozumie, po co mu cała ta topornie przedstawiona wiedza.
Jak uniknąć nieścisłości, niedomówień, błędów, niepotrzebnego powtarzania się albo zaprzeczania samemu sobie? Cóż, bardzo pomaga w tym porządne przygotowanie się do tworzenia tekstu.
Jeszcze zanim siądziemy do pisania, warto wiedzieć kilka rzeczy. Mianowicie, w jakich realiach dzieje się nasza historia, jacy są jej bohaterowie oraz fabuła.
Realia. Musimy pamiętać, że pisanie to tak naprawdę dość ciężka praca. Przyjemna, ale trudna. Wymaga nieustannego pogłębiania wiedzy. Szczególnie ważne jest to, kiedy tworzymy świat, w którym dzieje się opowieść.
Sięgnijmy znowu po wdzięczny przykład fantasy. Większość światów, tworzonych w obrębie tego gatunku, oparta jest na realiach quasi-średniowiecznych. Jeżeli więc chcemy napisać coś podobnego, warto rozeznać się w podstawowych sprawach: Ile waży zbroja rycerska? Dlaczego nie szarżuje się konno z halabardą? Dlaczego nasza eteryczna księżniczka-heroska nie jest w stanie naciągnąć kuszy rękami? Jak to nie mieli wtedy lodówki? Czemu nasi rycerze nie powinni siedzieć w okopach? Jest tego masa...
Zdecydujmy też na samym początku i bardzo konkretnie, jak nasz wymyślony świat funkcjonuje. Czy działa tam magia? Na czym polega? Jak dzieli się społeczeństwo? Jak bardzo zaawansowana jest technologia? Jaką religię wyznaje większość ludzi? Jak wygląda sprawa podziałów językowych i politycznych?
Oczywiście, jeżeli piszemy krótki tekścik, nie musimy wiedzieć tego wszystkiego. Ale im lepiej znamy świat, w którym dzieje się historia, tym łatwiej się ją tworzy i tym ciekawsze są przedstawione realia.
Trzymajmy się tego, co postanowimy na samym początku. Nie ma nic gorszego, niż zastosowanie w środku tekstu jakiegoś deus ex machina. Przykład: W świecie, gdzie magia nie funkcjonuje, w sytuacji patowej (powiedzmy, że bohaterów atakują hordy demonów, z którymi nie sposób wygrać) okazuje się nagle, że jedna z głównych postaci jest wszechpotężnym magiem, który jakimś cudem ocalał z wielkiej zagłady i teraz ratuje sytuację. Nie ma! Jeżeli zaserwujemy czytelnikowi coś takiego, poczuje się on oszukany. Skoro zależy nam na zachowaniu tajemnicy (ciągniemy przykład - bohater jest magiem, który ocalał z zagłady całego swojego rodzaju, ale nie chcemy od razu tego zdradzać) to gdzieś wcześniej, w jakiejś pozornie błahej rozmowie, wspomnijmy o tym, że magia kiedyś istniała, ale... bla, bla, bla. Wtedy, gdy już czytelnik odkryje prawdę, skojarzy fakty i pokiwa z uznaniem głową nad sprytem autora, że tak ładnie wprowadził do tekstu ten motyw.
Bohaterowie. To, obok fabuły, najważniejsze kryterium, według którego czytelnicy oceniają teksty. Jeżeli wykreujemy ich odpowiednio, tak że wzbudzą w czytelniku silne emocje, to będzie on z zapartym tchem czytał nawet o tym, że robią sobie grzankę z serem. A po trzystu stronach, kiedy w końcu ją zjedzą, poprosi o więcej. Nie, nie przesadzam. No, może odrobinę.
Istnieje wiele sposobów kreowania bohaterów. Pozwólcie, że przedstawię dwa.
Pierwszy jest mój i jest dość pracochłonny przy tworzeniu, ale "łatwy w obsłudze". Wymyślamy bohatera. Spisujemy, najlepiej w punktach, najważniejsze wydarzenia jego życia, poczynając od chwili narodzin. Następnie, w oparciu o historię, robimy listę jego umiejętności. Ważne, żeby to przystawało do siebie. Człowiek pochodzący z Grenlandii nie będzie potrafił polować na słonie, a przeciętny warszawiak nie wznieci ognia z pomocą dwóch wilgotnych patyków. Również bazując na historii, wypisujemy po trzy rzeczy, które bohater kocha, nienawidzi i których się boi. Decyzje, które bohater będzie podejmował w miarę rozwoju opowieści, zależą właśnie od tych rzeczy. Przykładowo, kobieta niewyobrażalnie kochająca małe, puchate kotki, może rzucić się do Tamizy, by uratować jakiegoś przed utonięciem.
Drugi sposób jest znacznie szybszy. Wypisujemy po prostu najważniejsze przeżycia bohatera - trzy pozytywne (np. pewnego dnia znalazł na ulicy tysiąc dolarów) i trzy negatywne (przykład - gdy bohater miał siedem lat, brat nadepnął jego ulubionego kanarka). Przy posługiwaniu się tą metodą, potrzeba więcej wprawy, ponieważ reakcje bohaterów opierają się na ich doświadczeniach (np. bohater już nigdy nie wypuszcza kanarków z klatek, jeżeli w pokoju jest ktoś oprócz niego).
W przypadku bohaterów konsekwencja jest jeszcze ważniejsza niż w przypadku realiów! Wiadomo, że charakter człowieka jest zmienny, pamiętajmy jednak, że nigdy nie są to zmiany bezpodstawne ani gwałtowne. Człowiek kochający małe króliczki nie obudzi się pewnego ranka z silnym postanowieniem mordowania wszystkiego, co małe i słodkie, chyba że spotka go traumatyczne wydarzenie, które mocno nim wstrząśnie. Podobnie, postać agresywna i wulgarnia nie zacznie nagle wysławiać się jak angielski arystokrata, a niepiśmienny chłop nie wejdzie w uczony dyskurs z teologiem.
Warto też, żeby nasz bohater miał jakieś uczucia, wrogów, przyjaciół i przede wszystkim - cel. Nie ma sensu pisać o kimś, kogo egzystencja polega na chodzeniu z mieszkania do biura i z powrotem. Warto zwrócić uwagę na to, że prawie każdy człowiek ma jakieś cele, do których dąży. Choćby tak drobne, jak zrobienie sobie grzanki.
Jest też kwestia relacji z innymi ludźmi. Pozwalają one na budowanie dialogów, a dobre dialogi są w stanie pociągnąć kiepskie opowiadanie. O postaciach socjopatycznych, bardzo małomównych i izolujących się od innych pisze się niezwykle trudno.
Fabuła. Baaardzo ważna kwestia. Tak jak dobrzy bohaterowie pociągną kiepską fabułę, tak dobra fabuła pociągnie bohaterów płytkich jak kałuża.
Jest to także najtrudniejsze, z czym musimy się zmierzyć, przygotowując się do pisania tekstu.
Dobrze przed rozpoczęciem pisania odpowiedzieć sobie na pytania: Jaki będzie główny wątek historii? Kto będzie głównym bohaterem? Czy chcę przekazać czytelnikowi jakąś ideę? I zanotować to.
Jeszcze lepiej zrobić sobie plan wydarzeń. Niezbyt szczegółowy, bo i tak w siedemdziesięciu pięciu procentach przypadków nie będziemy się go ściśle trzymali. Po prostu warto wiedzieć, jakie wydarzenia powinniśmy opisać w danym fragmencie i ile tych fragmentów w przybliżeniu będzie. Sporządzenie takiego planu pozwala uniknąć nam:
- nieścisłości, nielogiczności i błędów, ponieważ łatwiej wyłapać je na króciutkim planie niż w wielostronnicowym tekście;
- przekleństwa twórców, czyli zacinania się w środku tekstu z powodu tego, że nie wiemy, co dalej napisać;
- zbyt dużych skrótów myślowych, gdyż mając plan wydarzeń widzimy, jakie informacje są niezbędne dla pełnego zrozumienia tekstu przez czytelnika, a w związku z tym możemy zawczasu znaleźć dla nich miejsce w naszym dziele.
Powtórzę się - ten artykuł to jedynie drobna pomoc, a nie Ewangelia Pisarza czy coś w tym rodzaju. Nie istnieje przepis na to, jak stworzyć dobry tekst. Pisanie to akt twórczy, płynny i wymykający się regułom. Możemy zabazgrać tysiąc notatników, przygotowując się do tworzenia opowiadania, tylko po to, by po dwóch stronach tekst poszedł w zupełnie innym kierunku, niż się spodziewaliśmy. Prawda jest taka, że opisywane historie często dzieją się same, gotowe światy wynurzają z otchłani wyobraźni, a niektórzy bohaterowie mają irytujący zwyczaj przykładania pisarzowi lufy do skroni z wyraźnym życzeniem znalezienia się w następnym tekście, choćby za Chiny Ludowe do niego nie pasowali.
Zobacz także:
0 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.