516: Wywiad 28: Miij
Na dziś przygotowałam dla Was z Miijem, z którym miałam przyjemność porozmawiać 21 marca.
Catherinne_: Witaj, Miiju! Cieszę się, że zgodziłeś się udzielić nam wywiadu.
Miij: Również witam i cieszę się, że dostałem propozycję przeprowadzenia wywiadu!
W takim razie zacznijmy. W jakich okolicznościach przybyłeś do Nocnego Lasu? Polecił Ci go ktoś znajomy, czy może w jakiś inny sposób trafiłeś do Nightwood?
Moja historia jest akurat nieco ciekawsza niż inne, które się przewijały w wywiadach. Na Nightwood zaciągnęła mnie siostra, ale to właśnie ona dowiedziała się o Nocnym Lesie w dość ciekawy sposób. Dostała mianowicie smsa od nieznanego numeru o treści "smoki.nightwood.net - możesz hodować własne smoki" - czy coś takiego, było to dość dawno, raczej nie pamiętam. Założyła konto, jeszcze tego samego dnia pokazała mi stronę i ja również się tam znalazłem. To chyba największy i najbardziej brzemienny w konsekwencje przypadek w całym moim życiu, nie żebym się z tego powodu martwił.
Faktycznie, bardzo ciekawe. Pierwsze słyszę, aby ktoś w ten sposób zapraszał kogoś do dołączenia do społeczności Nightwood. Co sprawiło, że postanowiłeś zostać w Smoczym Lesie na dłużej?
Na początku, jak większość szarych hodowców interesowałem się samą grą i moimi bestiami. Wkrótce po rejestracji na hodowli utworzyłem również konto na Zgromadzeniu. Na początku przeleżało jakiś czas, używane głównie do patrzenia na rzeczy ze smokami związane, a potem trafiłem na temat Robinsonów. I mnie wciągnęło na dobre. Później, gdzieś po evencie z Pradawnym moje zainteresowanie samą grą opadło, jednak byłem już na tyle przywiązany do forum, że trudno się dziwić, że zostałem na dłużej.
Uważasz się za osobę uzależnioną od Nightwood?
"Uzależnienie od Nightwood" to bardzo dobre określenie akurat, więc tak. Ciężko nie być uzależnionym od czegoś, co jest dla mnie podstawową czynnością, jak oddychanie. Takie życie w życiu, a wiadomo, że kto nie żyje, ten jest martwy. Pośrednio wychodzi przez to, że jestem uzależniony od komputera/komórki i internetu, ale to myślenie błędne, gdyż w dobrym towarzystwie dałbym sobie radę bez tych wynalazków. Mając na myśli dobre towarzystwo, myślę naturalnie o bliskich mi ludziach z Nightwood.
Czyli Ty również zaliczasz się do tych osób, które uważają, że Nightwood to specyficzne miejsce w Internecie, które żyje swoim życiem, do którego ciągnie Cię jakaś niewidzialna siła?
Zdecydowanie! A ta siła to nic innego, jak potrzeba kontaktu z ludźmi, homo est animal politcum et socjale.
Bo Nightwood to przede wszystkim ludzie... Ale chyba troszkę schodzimy z głównego tematu dzisiejszej rozmowy. Od dłuższego czasu jesteś stałym bywalcem Zgromadzenia. Co najbardziej lubisz w tym forum, a co Cię jedynie irytuje?
Najbardziej lubię w nim to, o czym już powiedziałem - ludzi, społeczność oryginalnych, ciekawych osobników, których tak bardzo brakuje mi w szarej i ponurej rzeczywistości. Nie wyobrażam sobie życia bez rozmów w offtopach (bo jeden nie wystarczy!), czy na gg z Nightwoodowiczami - dla mnie to taki odpowiednik popularnego dziś facebooka, czy, nawiązując do historii salonowych spotkań towarzyskich we wcześniejszych wiekach. Różnica jest taka, że w przypadku tego pierwszego, ludzi nie znam ze szkoły, czy osiedla, a drugiego - że rozmowa i życie społeczne odbywa się niebezpośrednio, bo za pomocą internetu. Nightwood to miejsce, gdzie mogę się normalnie wygadać, jak i nawet wyżalić, miejsce, gdzie spotkam kogoś, kto zrozumie moje problemy, a także pasje i zainteresowania - bo nie ukrywajmy tego, przeciętnemu koledze z klasy nie opowiadamy swoich przemyśleń egzystencjalno-filozoficznych, a także ten przeciętny kolega zdziwi się, gdy na przerwie wyciągniemy z plecaka 1000 stronowe tomiszcze i zaczniemy je czytać ze słuchawkami na uszach, w których zamiast muzyki popularnej czy hip-hopu można usłyszeć symfoniczny metal ; ).
Co natomiast irytuje? Ponownie są to ludzie, tym razem płytcy i nieciekawi, takich, których mijamy bez słowa na ulicy, nie mając zamiaru ich poznawać, do tego czasem mówiąc wprost - nie grzeszących nadmiarem rozumu. Niestety, ostatnio takich tzw. trolli, gimbazy, noobów i noname'ów jest coraz więcej. Na szczęście - stężenie tych ciekawych na NWD stoi i na pewno będzie stać na wysokim poziomie.
Pamiętasz może pierwszy konkurs na Małej Scenie, w którym wziąłeś udział?
Było ich w mojej karierze wiele, także na początku. Warto chyba jednak wspomnieć pierwszy, do którego się zgłosiłem i jednocześnie jeden z największych, do których zostałem przyjęty (chociaż dopiero za drugim podejściem) - mowa tu o Robinsonach prowadzonych przez Grotherda, a dokładniej o czwartej i piątej edycji. Od razu stałem się wielkim, jeżeli nie największym fanem konkursu, do tego stopnia, że wiem o nim właściwie wszystko, jak nie więcej niż znajduje się na Robinsonowej Wikipedii, którą też, co trudne do przewidzenia, moderuję. Niestety, poziom fanboyismu na początku nie dorównywał umiejętności gry oraz co gorsze - pewnego poziomu kultury i "ogarnięcia", ale to już osobna historia, jak dokładnie wyglądały moje początki na forum, a dokładniej, mówiąc w skrócie - właściwie na odwrót niż obecnie.
Moje kolejne pytanie miało dotyczyć właśnie Twojego udziału w Robinsonach, ale uprzedziłeś mnie. Zapytam więc, czy pamiętasz swojego pierwszego, wygranego KOTa?
Pamiętam, było to 26 sierpnia 2012 roku i był to jednocześnie pierwszy KOT w jakim wziąłem udział. Do tamtej pory, nie zdawałem sobie sprawy, że dzięki wielogodzinnemu i codziennemu stukaniu w klawiaturę stałem się taki... szybkopalcy oraz, że mogę to wykorzystać do zdobywania profitów na hodowli.
Tu następuje przerwa w wywiadzie, podczas której Miij wygrywa KOTa (21 marca, godzina 20:30).
Gratulacje Możemy kontynuować?
Oczywiście.
Skąd się bierze Twój refleks w odpowiadaniu na pytania? Masz jakąś specjalną taktykę na te konkursy?
Refleks jest w zasadzie wrodzony albo i nabyty. Praktyka czyni mistrza! Ale cóż, na pewno na prędkość odpowiedzi składa się umiejętność czytania ze zrozumieniem i szybkiego analizowania, przykładowo pytanie może być prosto zadane, tak jak "Kto jest autorem Smoka Piasku?" lub też nieco bardziej skomplikowane, do tego dłuższe i z rymami, typu "W ogniu umarłem, w ogniu się zrodziłem. By bronić tej, w której się zakochałem. Po wsze czasy, na wieki wieków. Chronić mą Panią od strasznych smoków. Podaj mi więc imię, którym mnie nazywano, zanim upiornego ducha miano mi nadano." - umiejętność szybkiego zrozumienia "o co tu chodzi" jest na pewno bardzo przydatna i daje nawet kilka dodatkowych sekund zanim inni uporają się z samą kwestią, o co mnie pytają. Po drugie, umiejętność szybkiego pisania na klawiaturze, tutaj można stracić jeszcze więcej cennego czasu. Na szczęście - obu rzeczy da się wyuczyć, wystarczy dużo czytać i pisać . Gorzej z nerwami, drgawkami palców i dudnieniem serca podczas oczekiwania na pytanie - nawet żmije czasem tracą zimną krew, chociaż z czasem staje się to rutyną. Specjalna taktyka? Przejrzeć Wikipedię! Pomyśleć sobie: "gdybym był moderatorem, jakie pytanie bym zadał, mając do dyspozycji ten artykuł? Czy "okazję" z jakiej będzie przeprowadzony dzisiejszy KOT można powiązać z jakimś przedmiotem, wydarzeniem, postacią na Nightwood?". Podczas konkursu warto ustawić sobie oczywiście otwartą Wikipedię - ja zawsze mam otwarte cztery zakładki: stronę główną, postacie, żywioły i ataki, czyli miejsca, w których znajduje się wiele informacji lub szybko mogę się dostać do tej konkretnej i potrzebnej, gdyż liczę się z tym, że odpowiedzi na pytanie nie znam od razu i trzeba je jeszcze najpierw wyszukać. Gdy już musimy szukać - warto ustawić okienko shoutboxa tak, by pole wyszukiwarki było blisko pola do wpisywania tekstu na sb, żeby nie tracić czasu na celowanie myszką.
Myślę, że Twoja rada pomoże nieco młodszym graczom. Ale KOTy to nie jedyne konkursy, w których odnosisz zwycięstwa. Niedawno wygrałeś ostatnią edycję konkursu dla czytelników iNWD - Tajemnice Leśnej Galerii IV. Nie było to dla Ciebie chyba zbyt dużym wyzwaniem? Nawet po utrudnieniu przeze mnie wyszukiwaniu informacji za pomocą Google?
Niestety, google nie pomagają przy szukaniu przedmiotów w leśnej galerii... Idzie sobie dosłownie oczy wypatrzeć, a parafrazując jeden z internetowych memów - wypaczyć. Ale to dobrze, co to za konkurs, który chociaż trochę nie jest wyzwaniem? Chociaż owszem, nie musiałem podejmować heroicznych wysiłków godnych Heraklesa, czy jakiegoś innego antycznego bohatera. Podobnie jak przy KOTach, można sobie zadać pytanie "co ja bym zrobił, gdybym był prowadzącym?". Doświadczenie jest tu dość cenne, pewne schematy całych zadań, jak i sposobów ich rozwiązywania będą zawsze podobne. Z czasem można nabrać wprawy, a w zadaniach związanych z szukaniem - szóstego zmysłu, pozwalającego sprawnie się domyślić, gdzie jest ukryte to, czego szukamy. Irytująca jest jedynie sytuacja, gdy mamy więcej niż jedną ze "ścieżek podążania", a trafiamy na wskazówkę przy pominięciu kilku wcześniejszych i nie wiemy, do której ścieżki należy ta przypadkiem trafiona wskazówka. Chyba nie muszę mówić, że właśnie to przydarzyło mi się również podczas konkursu iNightwood?
Czasami trzeba ponieść ryzyko, aby móc wygrać. I przydatna jest odrobina szczęścia. Powiedz mi jeszcze... Czyli jesteś zadowolony z rywalizacji w naszym konkursie?
A wyjdę żywy, jeżeli powiem, że nie? Lepiej nie próbować.. i nie będzie takiej potrzeby, gdyż jestem. Trudno nie zauważyć, że konkurs bardzo mi "podpasował" i czerpałem przyjemność nawet nie z samego zwycięstwa, co z brania udziału w kolejnych etapach. Gdyż tym są dla mnie właśnie konkursy - przyjemnością, rozrywką, w pewien sposób relaksem. Kto nie czuje się dobrze, gdy jest, jak to się mówi "We własnym żywiole"?
Twój smok wygrał głosowanie na Smoka Roku 2012. Zmobilizowałeś znajomych, zachęcałeś ludzi do głosowania na SB, czy może w jakiś inny sposób zdobyłeś głosy?
Chyba po części korzystałem ze wszystkich środków. Aby wygrywać jakiekolwiek ankiety, najpierw trzeba mieć oczywiście podstawy, by móc kandydować do tytułu zwycięzcy - w tym przypadku jest to wykonana ładnie i estetycznie ramka smoka. Już wtedy części ludzi, którzy sami z siebie wejdą na stronę i ujrzą ankietę smok może przypaść do gustu najbardziej i to na niego oddadzą głosy. Znajomi - zawsze pomocni i przydatni. Inne sposoby? Nie ukrywam, co dwa komputery w domu, to nie jeden, ale kto jest bez winy - czyt. nie zagłosował na swojego własnego smoka - niech pierwszy rzuci kamień. Co zresztą dla mnie byłoby dziwne, kandydować, nie uważając, że to nam należy się zwycięstwo. Zachęcanie do głosowania na sb? Tak, ale nie namolne wysyłanie wiadomości w eter. To takie bezosobowe i przedmiotowe zachowanie. Lepiej do takiego nieznajomego podejść osobiście, skomentować jego własne bestie, poprosić o komentarz swojej - a przecież jeżeli się podoba, to dlaczego miałaby nie zasługiwać na głos? Podobnie można postępować wysyłając nawet prywatne wiadomości, ale uwaga - próby przekupstwa szkoleniówkami, to jednak coś, czego nie lubię, nie pochwalam i nie będę robić. Konkurencja nie śpi, więc samemu trzeba dbać o swoje interesy, lecz należy pamiętać, że plebiscyt ma sens, dopóki rzeczywiście to społeczność głosuje i wybiera zwycięzcę.
Od początku byłeś nastawiony na zwycięstwo w głosowaniu i walczyłeś o miejsce na pierwszej lokacie, czy dopiero po jakimś czasie postanowiłeś dołączyć się do rywalizacji, widząc szansę na osiągnięcie najwyższego miejsca?
Jeżeli chodzi o smoka grudnia, nie miałem wątpliwości, że nie mam żadnych przeciwwskazań co do wygranej. Natomiast w starciu o smoka roku - na początku byłem nieco przerażony, gdy ujrzałem jak szybko, najpierw Veri i Averris, a potem Shinkoo zdobywają głosy. Potem jednak zebrałem się w sobie uruchomiłem mój zmysł dążenia do wygranej i - efekty tego są chyba widoczne.
Wracając jeszcze do samego smoka. Skąd pomysł na oryginalne imię "Vith Sah Vul"?
Kto grał w piątą odsłonę serii The Elder Scrolls - Skyrim - musi kojarzyć Thu'um - tzw. shouty, czyli swego rodzaju formę magii, której uwolnienie, jak można się domyślić, odbywa się poprzez wydanie okrzyku w języku smoków - Dova, stworzonym na potrzeby gry. Najbardziej znanym przykładem jest Fus Ro Dah - co znaczy tyle, co "Siła Równowaga Pchać" (może niezbyt ambitnie, ale akurat nie ja to wymyśliłem ; >) i takie imię nosi mój smok wojny, od czasu, gdy uznałem, że poprzednie było dość.. słabe. Idea nazwania swoich bestii charakterystycznymi, trzyczłonowymi, dopasowanymi do żywiołu zwrotami - do tego, w jakże adekwatnym, bo smoczym języku, spodobała mi się na tyle, że zmieniłem część imion pozostałych smoków (niestety, nie wszystkich, bo Dawca Imion to zdzierca!), z kolei nowe, w tym Vith, otrzymały już takie od urodzenia... czy też zakupienia. Jak można przeczytać w opisie, to imię oznacza "Wąż, Zjawa, Ciemność" - dwa ostatnie człony to naturalnie nawiązania do żywiołu Nocy, natomiast pierwszy - wyraźna aluzja do mojego przezwiska.
Czyli imię każdego Twojego smoka zostało przemyślane i ma jakieś konkretne, dopasowane znaczenie?Jeszcze nie każdego, ale tak, ma, bądź też będzie miało określone znaczenie. Lekkim wyjątkiem jest Ver Tii Caal, gdyż we wspomnianym wcześniej języku nie znaczy to nic, natomiast jej imię jest przekształceniem na "thu'umową modłę" nicku bliskiej mi osoby ; >.
W sumie w naszych konkursach zgarnąłeś nagrody o całkiem sporej wartości. Jak je wykorzystałeś?
Głównym celem mojego uczestnictwa nie są nagrody materialne, ale zgodnie z przysłowiem - jak dają, to bierz! Największą nagrodą jest dla mnie satysfakcja ze zwycięstwa, nagrody rzeczowe to tylko wyraz uznania mojego... hm, sukcesu. Co jednak z nimi robię? Większość przetapiam na srebro, a to z kolei na szkoleniówki, które topię w moim najmłodszym smoku, pragnąc osiągnąć kiedyś kolejne sukcesy - tym razem bojowe. Inne zużywam na bieżące potrzeby, takie jak zmiana imion, zakup nowego żywiołu, a jeszcze inne czasami oddaję jako prezent, tak jak ostrza zdobyte za smoka roku.
Na koniec wywiadu może podzielisz się z nami, czym poza NWD się interesujesz? Masz jakąś wielką pasję? A może już wiesz, co będziesz robił w przyszłości?
Gdy nie przebywam na Nightwood, albo inaczej - gdy nie przebywam aktywnie na Nightwood i robię czynności zaliczane do zbiorów "w wolnym czasie" oraz "zainteresowanie" to najczęściej czytam. Co? Szeroko pojętą fantastykę, od mocno naukowej, przez gatunki pośrednie, w tym też umieściłbym utwory zawierające elementy steampunku, aż po fantasy autorstwa Tolkiena, czy Martina. Cechą wspólną wszystkiego co czytam, jest pewien poziom ambicji autora przy pisaniu książki, stylu, jakim została napisana, skomplikowania fabuły, wreszcie - przesłania. Z tego powodu, a może raczej powodów, jak już powiedziałem, sięgnę zarówno po Tolkiena, jak i Martina, w przerwie pomiędzy kolejnymi tomami poczytam coś od Dukaja, a gdy chwilowo będę mieć gorszy nastrój i brak ochoty do przedzierania się przez XIXwieczne archaizmy jak w przypadku "Lodu", bądź zdania wielokrotnie złożone na kilkanaście linijek poczytam coś z nie gorszej serii Uczty Wyobraźni (swoją drogą, polecam, każdy znajdzie jakiś gatunek, który będzie mu odpowiadał, do tego - na poziomie). Nieobca jest mi też klasyka jak Sienkiewicz czy Tołstoj ani nawet literatura młodzieżowa - cenię sobie chociażby ostatnio popularne dzięki Igrzyska Śmierci, ale po Zmierzch, nie spełniający żadnego z trzech warunków nie sięgnę. Do pasji zaliczę kolekcjonowanie własnej biblioteczki najróżniejszych dzieł : >. Co do przyszłości - nie jestem jeszcze zdecydowany, co będę robić, jak i nie mogę tego jeszcze wiedzieć (niestety, przewidywanie przyszłości tylko w książkach), lecz na początku tej wypowiedzi użyłem określenia zbiorów - po tym drobnym zboczeniu profilowym można poznać, że chociaż z głową w chmurach, a oczami utkwionymi w książce, rozwijać będę zdolności ścisłe. Miło by było, gdyby kiedyś udało połączyć się obie pasje, jakimi są literatura i matematyka.
I jeszcze tradycyjnie: Chciałbyś coś dodać od siebie, podzielić z czytelnikami iNightwood czymś?
Dobrze, że nie pytasz, czy chcę podziękować, bo musiałbym wymienić setki ludzi : D Każdy ma jakieś tam znaczenie, jest częścią wielkiego ciągu przyczynowo-skutkowego, który sprawił, że ja i moje życie jest jakie jest, a raczej go nie żałuję. Są natomiast osoby, a także grupy ludzi, które chciałbym pozdrowić, jako forma szczególnego podziękowania dla nich. Wciąż jest jednak ich tylu, że mogę kogoś przypadkiem pominąć. Nie pominę natomiast na pewno osób, które znam i które wpływają na mnie najdłużej, to jest Grotha i Fab, nieco później - Catastrophe i Bonnie Blue oraz trudno by nie wspomnieć o osobie, do której żywię, hm, jak to się mówi, gorące uczucia, czyli Vertical :3. Podziękowania i pozdrowienia również dla Niddy, która pilnuje, żeby moje Zgromadzenie się nie rozleciało : >. Kontynuując teraz grupami, podziękowania i pozdrowienia dla moich klanów, czyli OWP, FoCh, ŚZŚ oraz hodowlanej TRZody, Twierdzy Południa, gdzie również zdarza mi się zaglądać, wszystkich Robinsonów, smoczych grafików, a nawet fanów Nightwisha i ogólnie metalu symfonicznego oraz w sumie to jeszcze Riverside'u i muzyki progresywnej, a kontynuując upodobaniami - wszystkich co czytają książki. Najkrócej to może cały świat : D. O, jeszcze specjalne pozdrowienia dla Tempestris, a co, przynajmniej będzie ciekawie! Podzielić się czymś z czytelnikami? Żyjcie dobrze, chwytajcie dzień... lub noc, zachowujcie równowagę w życiu (taak, Kochanowski i renesans na polskim, ale spróbujcie powiedzieć, że gość nie miał racji), nie palcie papierosów, bo to niezdrowe, alkoholu nie pijcie, przynajmniej przed 18 rokiem życia, piszcie ładne posty, niech słownik będzie Waszym przyjacielem, a wyobraźnia (a dla tych, którzy już jej zaznali także miłość) przewodnikiem i wpadajcie na Zgromadzenie, do offtopów przeróżnych, jeżeli jeszcze tego nie robicie, bo może jest wśród Was jaka niewinna i miła duszyczka, którą chętnie poznam.
Dziękuję za wywiad.
Zawsze do usług!
Na koniec wywiadu może podzielisz się z nami, czym poza NWD się interesujesz? Masz jakąś wielką pasję? A może już wiesz, co będziesz robił w przyszłości?
Gdy nie przebywam na Nightwood, albo inaczej - gdy nie przebywam aktywnie na Nightwood i robię czynności zaliczane do zbiorów "w wolnym czasie" oraz "zainteresowanie" to najczęściej czytam. Co? Szeroko pojętą fantastykę, od mocno naukowej, przez gatunki pośrednie, w tym też umieściłbym utwory zawierające elementy steampunku, aż po fantasy autorstwa Tolkiena, czy Martina. Cechą wspólną wszystkiego co czytam, jest pewien poziom ambicji autora przy pisaniu książki, stylu, jakim została napisana, skomplikowania fabuły, wreszcie - przesłania. Z tego powodu, a może raczej powodów, jak już powiedziałem, sięgnę zarówno po Tolkiena, jak i Martina, w przerwie pomiędzy kolejnymi tomami poczytam coś od Dukaja, a gdy chwilowo będę mieć gorszy nastrój i brak ochoty do przedzierania się przez XIXwieczne archaizmy jak w przypadku "Lodu", bądź zdania wielokrotnie złożone na kilkanaście linijek poczytam coś z nie gorszej serii Uczty Wyobraźni (swoją drogą, polecam, każdy znajdzie jakiś gatunek, który będzie mu odpowiadał, do tego - na poziomie). Nieobca jest mi też klasyka jak Sienkiewicz czy Tołstoj ani nawet literatura młodzieżowa - cenię sobie chociażby ostatnio popularne dzięki Igrzyska Śmierci, ale po Zmierzch, nie spełniający żadnego z trzech warunków nie sięgnę. Do pasji zaliczę kolekcjonowanie własnej biblioteczki najróżniejszych dzieł : >. Co do przyszłości - nie jestem jeszcze zdecydowany, co będę robić, jak i nie mogę tego jeszcze wiedzieć (niestety, przewidywanie przyszłości tylko w książkach), lecz na początku tej wypowiedzi użyłem określenia zbiorów - po tym drobnym zboczeniu profilowym można poznać, że chociaż z głową w chmurach, a oczami utkwionymi w książce, rozwijać będę zdolności ścisłe. Miło by było, gdyby kiedyś udało połączyć się obie pasje, jakimi są literatura i matematyka.
I jeszcze tradycyjnie: Chciałbyś coś dodać od siebie, podzielić z czytelnikami iNightwood czymś?
Dobrze, że nie pytasz, czy chcę podziękować, bo musiałbym wymienić setki ludzi : D Każdy ma jakieś tam znaczenie, jest częścią wielkiego ciągu przyczynowo-skutkowego, który sprawił, że ja i moje życie jest jakie jest, a raczej go nie żałuję. Są natomiast osoby, a także grupy ludzi, które chciałbym pozdrowić, jako forma szczególnego podziękowania dla nich. Wciąż jest jednak ich tylu, że mogę kogoś przypadkiem pominąć. Nie pominę natomiast na pewno osób, które znam i które wpływają na mnie najdłużej, to jest Grotha i Fab, nieco później - Catastrophe i Bonnie Blue oraz trudno by nie wspomnieć o osobie, do której żywię, hm, jak to się mówi, gorące uczucia, czyli Vertical :3. Podziękowania i pozdrowienia również dla Niddy, która pilnuje, żeby moje Zgromadzenie się nie rozleciało : >. Kontynuując teraz grupami, podziękowania i pozdrowienia dla moich klanów, czyli OWP, FoCh, ŚZŚ oraz hodowlanej TRZody, Twierdzy Południa, gdzie również zdarza mi się zaglądać, wszystkich Robinsonów, smoczych grafików, a nawet fanów Nightwisha i ogólnie metalu symfonicznego oraz w sumie to jeszcze Riverside'u i muzyki progresywnej, a kontynuując upodobaniami - wszystkich co czytają książki. Najkrócej to może cały świat : D. O, jeszcze specjalne pozdrowienia dla Tempestris, a co, przynajmniej będzie ciekawie! Podzielić się czymś z czytelnikami? Żyjcie dobrze, chwytajcie dzień... lub noc, zachowujcie równowagę w życiu (taak, Kochanowski i renesans na polskim, ale spróbujcie powiedzieć, że gość nie miał racji), nie palcie papierosów, bo to niezdrowe, alkoholu nie pijcie, przynajmniej przed 18 rokiem życia, piszcie ładne posty, niech słownik będzie Waszym przyjacielem, a wyobraźnia (a dla tych, którzy już jej zaznali także miłość) przewodnikiem i wpadajcie na Zgromadzenie, do offtopów przeróżnych, jeżeli jeszcze tego nie robicie, bo może jest wśród Was jaka niewinna i miła duszyczka, którą chętnie poznam.
Dziękuję za wywiad.
Zawsze do usług!
Zobacz także:
długie to jest. zbyt leniwa na czytanie jestem.
OdpowiedzUsuń