Gazetka iNightwood
  • Strona Główna
  • Co i kiedy?
  • Nasza Ekipa
    • Rekrutacja
    • Kontakt
    • Autorzy iNightwood
  • Smok miesiąca
  • Poradniki graficzne

470: Leśne Opowieści 22: Przybysz, część II

Trochę przynudzam, prawda? Nic nie poradzę. Lubię opowieści, a najlepiej wychodzą mi te o mnie samym. Ale obiecałem wam smoki – i smoki dostaniecie.

Przez trzy dni po zejściu na ląd szwendałem się po mieście. Pewnie z perspektywy przeciętnego mieszkańca Nocnego Lasu nie było w nim nic ciekawego, ale mnie – skromnemu koczownikowi, który w życiu naoglądał się mało atrakcyjnej pustyni – wszystko wydawało się szalenie egzotyczne i fascynujące. Regionalna muzyka, uliczny portrecista, który nie chciał przyjąć ode mnie czerwonego złota, bogaty smak miejscowych potraw, hałaśliwy, barwny targ i fascynujące przedmioty, które na nim sprzedawano... magiczne eliksiry i esencje, rośliny, których zastosowania nie potrafiłem odgadnąć, tajemnicze paczuszki – czego tam nie było!
To się nazywa bogactwo, a nie – piasek, piasek, piasek.
Widziałem nawet smoka. Małego bydlaka o czerwonych łuskach, który wystawił głowę z plecaka jednego z klientów zielarki, handlującej swoimi wyrobami na targu. Zwierzak zwrócił na mnie oczka, które zdawały się być płynnym ogniem i zaskrzeczał jak sęp.
Proszę, był smok. Zadowoleni?
Ha, ha, żart, suchy zresztą jak pustynia. Kto się dał złapać? Przy pierwszej okazji stawia mi piwo.
Szczerze powiedziawszy, najchętniej zwiedzałbym, sączył miejscowe trunki „Pod Zielonym Smokiem” i nic nie robił, jak długo starczyłoby na to wszystko czerwonego złota, jednak jestem – niestety – człowiekiem przywykłym do trzymania się ustalonego planu. A plan był taki, że po trzech dniach aklimatyzacji wyruszę na poszukiwanie smoków. Prawdziwych smoków. Dużych. Nie wypierdków, mieszczących się w plecaku.
Dlatego zakupiłem trochę suchego prowiantu, spakowałem swój skromny dobytek, czyli kilka sztuk ubrań na zmianę, włócznię i krótki, zakrzywiony miecz, po czym wyruszyłem na wyprawę.
Chętnie uraczyłbym was teraz opowieścią o zapierających dech w piersiach przygodach Ravkena Łowcy Plugawca, który z narażeniem życia przetrząsał pełen bestii gąszcz, szukając jeszcze gorszej bestii. Tyle że, no cóż, to byłoby kłamstwo.
Owszem, ogrom Nocnego Lasu mnie przytłaczał. Przywykłem do otwartych przestrzeni i czułem się trochę jak schwytane w pułapkę zwierzę, ale no... bez przesady. Przybrzeżna część gąszczu jest stosunkowo młoda. Żadnego tam zbitego baldachimu z koron drzew nad głową, pni grubych jak pięciu ludzi czy sięgających nad głowę, kolczastych krzaków. Raczej właśnie gra przebijających się przez liście świateł, pełzające pod nogami jeżyny oraz paprocie i spokojna wędrówka wśród pni, pokrytych gdzieniegdzie delikatnym, aksamitnie miękkim mchem. Spałem pod gołym niebem, przykryty kocem i płaszczem, z plecakiem pod głową. Tylko raz obudziły mnie skowyty towarzyszące wilczej nagonce.
Tam, skąd pochodzę, wilków nie ma, ale trochę się o nich nasłuchałem. I uwierzcie mi, nie jestem tchórzem, ale człowiek, który budzi się w środku nocy i słyszy nagle całkiem niedaleko zew krwiożerczego drapieżnika, naprawdę szybko wspina się na drzewo. Nawet jeżeli nigdy w życiu tego nie robił.
Wilki nie zwróciły na mnie uwagi, chociaż przebiegły całkiem blisko. Niewiele zobaczyłem. Tylko ciemny kształt jakiegoś dużego zwierzęcia – chyba sarny – mknącego naprzód ile sił w nogach i kilka ścigających go, rozmazanych cieni. Wilki z opowieści, które słyszałem, były wielkie jak lwy. Te tutaj nie dorównywały rozmiarami nawet dzikim, pustynnym psom, czasem atakującym karawany w moim rodzimym kraju. Uspokojony tym faktem zlazłem z drzewa, jednak na ziemi, pod kocem, rozsądek znów mnie opuścił i nie zmrużyłem już oka.
Wataha nie pojawiła się ponownie.
Ha, jednak była „zapierająca dech w piersiach przygoda”! Czasami sam siebie zaskakuję!
To teraz przejdźmy już do rzeczy.
Na pierwszy ślad smoka trafiłem po pięciu dniach wędrówki, kiedy młody las zaczął powoli zmieniać się w ponury, stary gąszcz. Ujrzałem kilka młodych, zwalonych drzew. Na innych, starszych, powstały potężne otarcia, z których odłaziła kora. Poszycie było wciąż zadeptane, chociaż zaczynało już się odradzać. W miękkiej ziemi widniały ślady potężnych, pazurzastych łap.
Czasem razem z myśliwymi zapuszczałem się w dżunglę, rosnącą na skraju naszego szarego pustkowia. Po przejściu stada słoni zostawał podobny ślad, jak po dorosłym smoku – szeroki pas zniszczeń, który przegapiłby tylko ślepiec.
Oczywiście, ruszyłem tym tropem. Zaraz po tym, jak starannie uwiązałem tobołek na plecach, przypasałem miecz i pewniej chwyciłem włócznię. Ślad nie wydawał się szczególnie świeży, ale bogowie jedni wiedzą, jakie nieszczęścia spadają na nieostrożnych łowców plugastwa.
Po kilku godzinach marszu znalazłem resztkę smoczego posiłku – ogryzione kości jelenia, razem z piękną, kompletną czaszką. Zdziwiło mnie, że szkielet nie był osmalony. W moim kraju dość powszechne jest przekonanie, że smoki własnym ogniem pieką zdobycz przed pożarciem jej.
Cóż, powszechne przekonania nie zawsze są prawdziwe.
Usiadłem na zwalonym pniaku niedaleko resztek jelenia i sam przekąsiłem trochę suszonego mięsa. Później ruszyłem dalej.
Baldachim drzew nad moją głową gęstniał coraz bardziej. Drzewa stały się starsze i potężniejsze, chociaż niektóre smok zdołał mimo to obalić, by utorować sobie przejście. W powietrzu unosiła się charakterystyczna, wilgotna woń pleśni i rozkładu, zapach starych lasów.
Noc spędziłem na drzewie, przywiązawszy się kocem do grubego konaru. Nie zamierzałem ryzykować, że smok znajdzie mnie śpiącego pośrodku swojej ulubionej ścieżki.

Rankiem sprawdziłem stan zapasów. Prawie ich nie ubyło, poza tym w lesie nie brakowało zwierzyny ani jadalnych roślin, ale to nawyk człowieka pustyni, dla którego racjonowanie pokarmu i wody jest jedynym sposobem na przeżycie. Zadowolony z bilansu, ruszyłem w dalszą drogę.
I – fanfary! – jeszcze przed południem znalazłem mojego smoka.
Najpierw go poczułem. Powiew wiatru przyniósł do moich nozdrzy smród spalenizny. Pomyślałem, że może gdzieś w lesie wybuchł pożar i niezdecydowany, zatrzymałem się na środku smoczego szlaku.
Głęboki, basowy pomruk wypełnił powietrze. Umilkł. Po chwili rozległo się ciężkie, donośne chrząknięcie, trochę podobne do dźwięku, jaki wydaje spłoszony guziec.
W tamtej chwili stałem jak sparaliżowany i tylko z przerażeniem wpatrywałem się w zbity gąszcz młodych brzózek, który widziałem kilkanaście kroków przed sobą. Mam dobre ucho, potrafię określić, skąd dochodzi dany odgłos.
Wtedy myślałem tylko jedno: Stamtąd.
A później młode brzózki ugięły się, rozchylając na dwie strony giętkie gałęzie i pnie, które zajęczały, ale nie pękły, gdy spomiędzy nich wydostał się smok.
Wyłonił się z gąszczu niczym demon lasu, nawet trochę podobny do niego – brunatny, porośnięty gęstą, brudną sierścią, z długim pyskiem, muskularną szyją, potężnym cielskiem i długimi łapami.
Żaden demon nie jest jednak tak ogromny, tak przytłaczająco, przerażająco, absolutnie potężny.
Na jedno uderzenie serca odebrało mi mowę. Patrzyłem na smoka oczarowany jego majestatem, porażony promieniującą z niego siłą. O mały włos nie upuściłem włóczni i gdyby bestia plunęła wtedy ogniem, po Ravkenie Łowcy Plugastwa zostałaby kupka popiołów, która z pewnością nie opowiedziałaby wam tak zgrabnie tej całej historii.
Na szczęście smok nie zamierzał mnie spopielić, a tylko wspiął na tylne łapy, opadł z hukiem na przednie, zniżył łeb nad ścieżką i ryknął. Potężny podmuch prawie mnie zdmuchnął. Potworny ryk – jakbym znalazł się w oku cyklonu – prawie zwalił z nóg. Ale też wystarczył, by wybudzić mnie z transu.
Wrzasnąłem. Mój głos utonął w wypełniającym powietrze smoczym ryku.
Runąłem do ataku i całą siłą muskularnego ramienia wepchnąłem włócznię w smocze gardło, wypuszczając drzewce.
Bestia jakby się zakrztusiła. Charknęła i rzuciła się z w tył, zamykając z trzaskiem paszczę. Włócznia zniknęła w niej całkowicie, byłem pewien, że grot wbił się w krtań potwora. Smok potwierdził moje przypuszczenia. Rozchylił paszczę, jakby się dusił i zatrzepotał rozpaczliwie głową. Krople gorącej krwi skapnęły na ziemię wokół niego.
A mnie został tylko miecz.
Wiedziałem, co muszę zrobić. Działałem odruchowo. Prawie każdego potwora zabija się tak samo.
Dobyłem broni, pochyliłem głowę i rzuciłem się pod smoczy brzuch.
Ogromne, słupowate nogi gniotły ziemię wokół mnie. Smok, charcząc, wygiął szyję, próbując mnie dojrzeć. Zagrzebał tylną łapą. Ogromne pazury wyrwały płaty ziemi dwa kroki ode mnie. Odskoczyłem gwałtownie. Znalazłem się przy lewej przedniej nodze, obróciłem miecz ostrzem do góry i z całej siły wepchnąłem w podbrzusze smoka.
Okazało się całkiem miękkie. Szczerze mówiąc, nie byłem nawet pewien, czy mój smok ma łuski. Jeżeli tak, to były delikatniejsze niż należałoby się spodziewać po tych wszystkich legendach o niezniszczalnych gadach.
Wyrwałem miecz. Gorąca krew chlusnęła z rany. Odskoczyłem gwałtownie, wytoczyłem się spod smoka.
Gad chwilę stał na szeroko rozstawionych nogach, jakby jeszcze nie rozumiał, że przebito mu serce. Zwiesił nisko głowę. Pysk wciąż miał rozchylony, jego ciemne oczy powlekała powoli mgła. Westchnął – przysięgam, że ten dźwięk tak brzmiał – po czym nogi się pod nim ugięły i powoli, dostojnie, osunął się na ziemię.
Odetchnął po raz ostatni. I zdechł.
Leżałem w krzakach, umorusany krwią i ziemią, nie mogąc uwierzyć, że wszystko zaczęło się i skończyło tak szybko. Po to przepłynąłem pół świata, żeby tak po prostu zwyciężyć smoka, jak każde inne plugastwo, z którym się dotąd mierzyłem?
Wstałem powoli i zaraz zamarłem, kiedy rozległ się nowy dźwięk. Donośne chrupnięcie, jakby łamanej kości. A zaraz po nim cichy, płaczliwy świergot.
Oba te odgłosy dobiegały z kępy brzóz.
Uniosłem miecz i powoli ruszyłem w ich kierunku. Rozchyliłem lewą ręką młode gałązki.
Moim oczom ukazało się niewielkie, zbudowane z kompostu gniazdo, pośrodku którego spoczywało wielkie jak ludzka głowa, obłe jajo, pęknięte na pół. Maleńki smok, mokry od surowego białka, rozchylił obie połówki, miotając się bez sensu we wnętrzu.
Dostrzegł mnie dopiero, kiedy podszedłem tak blisko, że na gada padł mój cień. Znieruchomiał, poderwał głowę na długiej szyi i wyszczerzył ostre jak szpilki zęby, a kiedy nie zareagowałem, wydobył z siebie jeszcze jeden rozpaczliwy świergot.
Miecz nie był odpowiedni, by zabić takie maleństwo, ale wypatrzyłem w pobliżu szeroki, płaski kamień. Mogłem położyć na nim kurdupla i rozdeptać mu głupi łeb.
Schowałem miecz, uwolniłem smoczka z resztek jaja i chwyciłem go w rękę tuż pod małymi, zwiniętymi i pomarszczonymi jak stary pergamin skrzydełkami. Gad wygiął szyję. Spodziewałem się ukąszenia, ale maluch jedynie polizał mnie po nagiej dłoni.


Zobacz także:
Pierwsza część "Przybysza"
Ostatnia część poprzednich Leśnych Opowieści
Hrabia Cerro
Hrabia Cerro

5 komentarzy:

  1. llwyd Blaidd6 lutego 2013 13:30

    Świetnie napisane. Bardzo prawdziwie. Ciekawe co wyniknie z zakończenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
  2. Anonimowy6 lutego 2013 17:20

    nuudne. ciekawsze były opowiadania co byly kiedys...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
  3. Anonimowy7 lutego 2013 13:18

    lipaa, dawać dawne opowiadania! ;x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
  4. llwyd Blaidd8 lutego 2013 09:41

    Możesz przestać hejtować. Dobrze wiem, że jesteście obaj jedną osobą. A jak ci się nie podoba to nie czytaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
  5. Magda9 lutego 2013 11:16

    @Ilwyd Blaidd
    Dzięki wielkie za komentarz. Cieszę się, że kolejny odcinek przypadł Ci do gustu i mam nadzieję, że z następnym będzie tak samo ;)
    C.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...

Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.

Nowszy post Strona główna Starszy post
Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Informacja

Czekając na powrót Nightwood zapraszamy do lektury naszych archiwalnych artykułów, które świetnie uwieczniły niepowtarzalny klimat tej społeczności. : )

Najgorętsze w tym miesiącu

  • 999: 10 lat Nightwood - historie graczy
    Nocny Las w tym roku świętuje dziesiąte urodziny. Z tej okazji zapytałam kilku jego najstarszych mieszkańców - osoby będące tutaj niem...
  • 563: Smoki poza NWD: Smoki w heraldyce polskiej
    Co przychodzi nam do głowy, gdy myślimy "smok"? Fantastyka, zianie ogniem, potęga, magia, legenda, potwór, towarzysz, sesje rpg, b...
  • 515: Temat Miesiąca: Najwaleczniejsze smoki Nightwood
    Screen został zrobiony podczas tworzenia artykułu, jest więc nieaktualny. Tysiące sztuk srebra wydane na szkolenia, akademię, k...
  • [Nieaktualne] Tymczasowe Forum Nightwood
    Aktualizacja: Niestety wraz z wyłączeniem for hostowanych na serwisach czo.pl forum zostało usunięte. Na czas trwania prac nad nową w...
  • 156: Smoczy Graficy 1: Zmora
    Smocze Gify Zmory Pierwszy gif wykonany w Photoshopie Wielu z Was, w tym osobiście ja, bardzo podziwia pr...
  • 847: Wielkanoc: życzenia oraz słomiane maszkary i kolorowa bibuła
    Chciałam rozpocząć od ilustracji, na której Jezus Chrystus wjeżdża do Jerozolimy na grzbiecie dinozaura, ale postanowiłam pozostawić to n...
  • 123: Żywioły i smocze łupy 10: Czarne Jagody i Smok Elektryczności
    Przedmiot tygodnia: Czarne Jagody Te słodziutkie, duże i granatowe jagódki są niezwykle ważnym składnikiem w Nightwood. Występują niemal ws...
  • 142: Leśne Wieści: Nowe warianty wyglądu Smoków Ziemi i Eteru
    30 marca wszedł do gry nowy wariant wyglądu Smoka Eteru autorstwa  UnluckyReptile . 31 marca dodano nowy wariant wyglądu Smoka Ziemi, wyk...
  • 725: Wielkie Arkana - Karty Tarota: Ciekawostki o kartach cz. I
    W związku z konkursem graficznym organizowanym przez ekipę Nightwood ( kliknij, aby przejść do tematu na forum ) prezentuję Wam krótki spis...
  • 8. Żywioły i smocze łupy 1: Smok Księżyca
    Autorem Smoka Księżyca jest Hackeris. Pomysłodawczyni czekała aż od 26 września 2009 roku na wejście żywiołu do Nightwood. D...
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Polecamy

Polecamy

.

.

Archiwum iNWD

  • ►  2019 (2)
    • ►  listopada 2019 (1)
    • ►  marca 2019 (1)
  • ►  2016 (1)
    • ►  maja 2016 (1)
  • ►  2014 (234)
    • ►  listopada 2014 (18)
    • ►  października 2014 (4)
    • ►  września 2014 (14)
    • ►  sierpnia 2014 (30)
    • ►  lipca 2014 (37)
    • ►  czerwca 2014 (28)
    • ►  maja 2014 (14)
    • ►  kwietnia 2014 (22)
    • ►  marca 2014 (20)
    • ►  lutego 2014 (27)
    • ►  stycznia 2014 (20)
  • ▼  2013 (319)
    • ►  grudnia 2013 (30)
    • ►  listopada 2013 (22)
    • ►  października 2013 (32)
    • ►  września 2013 (29)
    • ►  sierpnia 2013 (32)
    • ►  lipca 2013 (29)
    • ►  czerwca 2013 (20)
    • ►  maja 2013 (25)
    • ►  kwietnia 2013 (21)
    • ►  marca 2013 (28)
    • ▼  lutego 2013 (29)
      • 496: Podsumowanie miesiąca: Luty
      • 495: Temat Miesiąca 11: Smok Piasku
      • 494: Spróbuj sam - część 6 - Tworzenie kursorów w ...
      • 493: Zapowiedź Gilfuina
      • 492: Wywiad 26: Arysia
      • 491: Zajrzyjmy na chwilę do redakcji iNightwood 2
      • 490: Pod redakcyjną lupą: Saga o Wiedźminie
      • 489: Poradnik Border. cz.3
      • 488: Komunikat - głosowanie na Smoka Lutego
      • 487: Oceny Smoczych Ramek
      • 486: Pod redakcyjną lupą: Batman - Początek
      • 485: Światowy Dzień Kota
      • 484: Nowa szata graficzna
      • 483: Smoczy Graficy 14: TZZS
      • 482: Prawdziwa historia: Szafirowa Woda
      • 481: Niespodzianka - konkurs
      • 480: Jak jeden dzień minął rok... od premiery iNig...
      • 479: Poszukiwana żywa (lub martwa)! - erpegowy kon...
      • 478: W wigilię rocznicy premiery gazetki
      • 477: Lista kandydatów do głosowania na Smoka Lutego
      • 476: Rołdż rozdaje nagrody!
      • 475: Zgłoszenia do Ocen Smoczych Ramek
      • 474: Zgłoszenia do głosowania na Smoka Miesiąca - ...
      • 473: Informacje o głosowaniu na Smoka Miesiąca - Luty
      • 472: Zajrzyjmy na chwilę do redakcji iNightwood...
      • 471: O Ekipie iNightwood
      • 470: Leśne Opowieści 22: Przybysz, część II
      • 469: Wywiad 25: Tokusa
      • 468: Smoczy Graficy 13: Dragon Night*
    • ►  stycznia 2013 (22)
  • ►  2012 (441)
    • ►  grudnia 2012 (29)
    • ►  listopada 2012 (20)
    • ►  października 2012 (20)
    • ►  września 2012 (30)
    • ►  sierpnia 2012 (35)
    • ►  lipca 2012 (40)
    • ►  czerwca 2012 (45)
    • ►  maja 2012 (38)
    • ►  kwietnia 2012 (45)
    • ►  marca 2012 (74)
    • ►  lutego 2012 (64)
    • ►  stycznia 2012 (1)

  .

  .

Serie artykułów

  • Głosowanie na Smoka Miesiąca (104)
  • Leśne Wieści (85)
  • Zrób to sam (71)
  • wywiad (57)
  • Paczuszka Pandory (55)
  • Wasze pomysły na lepsze NWD (47)
  • Od Ekipy iNightwood (44)
  • Kocia Edukacja (42)
  • Leśne opowieści (42)
  • Oceny Smoczych Ramek (33)
  • Wakacje z iNightwood (28)
  • temat miesiąca (27)
  • Artykuły okazjonalne (24)
  • Pod redakcyjną lupą (24)
  • Smoki poza NWD (23)
  • Nasze Klany (22)
  • Żywioły i smocze łupy (22)
  • Przeminęło z wiatrem (21)
  • Spojrzenie na krzykopudło (17)
  • te pożądane trofea (17)
  • Smoczy Graficy (16)
  • Z zakurzonych kart Zgromadzenia (16)
  • inne (14)
  • Podsumowanie miesiąca (12)
  • Forumowe sensacje (11)
  • O mnie i o Tobie (11)
  • Zza kulis Małej Sceny (10)
  • Kreatywnie! (9)
  • Pokuciowe Metamorfozy (9)
  • Gotowe ramki (8)
  • Klany na Zgromadzeniu (8)
  • Dokoła Nocnego Lasu (6)
  • Kącik Kupiecki (6)
  • kronika poszukiwań Cath (6)
  • warsztaty literackie (6)
  • Elementy Nocnego Lasu pod lupą (5)
  • Kącik Muzyczny (5)
  • Nietypowe nightwoodowe pasje (5)
  • Ramkowe metamorfozy (4)

.

Chrome Pointer

Artykuły wg. autorów

  • Catherinne_ (334)
  • Cerro (56)
  • Lady Adria (48)
  • Akayla (47)
  • Shining Night (45)
  • Smocza pani (44)
  • Rołdż (41)
  • Miij (38)
  • Entomologia (33)
  • Zetiri (30)
  • Spika (29)
  • Kot Kreskowy (24)
  • K R I S (22)
  • Averris (19)
  • nimfaEri (17)
  • Aszli (15)
  • -Sith- (13)
  • Border. (13)
  • The*Darkness (12)
  • Elsa96 (11)
  • FanOfTill (11)
  • Bredzisz (10)
  • Excited (8)
  • Alruna Septim (7)
  • Kodokuna Neko (6)
  • Paweto (6)
  • Narkotyk. (5)
  • Nerwofil (4)
  • Szpon (4)
  • woofcio (4)
  • Finito (3)
  • Scarlatto. (3)
  • Zenida (3)
  • Donast. (2)
  • Hao Asakura (2)
  • Hyden (2)
  • Liza (2)
  • Magpie. (2)
  • Maxine (2)
  • Blizzard (1)
  • Karasis (1)
  • Smok (1)
High Quality Blogger Templates
Copyright © 2012 Gazetka iNightwood - Designed by SoraTemplates - and Free Blogger Templates.

Back to top