486: Pod redakcyjną lupą: Batman - Początek
Batman, tuż obok Supermana, jest jedną z najbardziej znanych postaci komiksowych. Stworzony przez Boba Kane'a superbohater po raz pierwszy pojawił się w Detective Comics vol. 1 #27 w 1939 roku. Po 27 latach Batman doczekał się pierwszego filmu kinowego pod tytułem „Batman zbawia świat” w reżyserii Leslie H. Martinson’a. Z biegiem lat pojawiły się jeszcze cztery filmy pełnometrażowe z Batmanem w roli głównej, w tym uznany przez publiczność „Batman” Tim’a Burton’a z 1989 roku oraz „Batman i Robin” Joela Schumachera z 1997 roku, który okazał się spektakularną porażką.
W
2005 roku, kiedy mogłoby się zdawać, że temat człowieka-nietoperza został już
wyczerpany, na ekranach kin pojawił się film „Batman: Początek”. Reżyser
Christopher Nolan postanowił przedstawić historię bohatera w całkiem nowy
sposób.
Podstawą
fabuły filmu Christopher’a Nolan’a jest pytanie w jakich okolicznościach Bruce
Wayne postanowił przywdziać czarną pelerynę, aby zaprowadzić porządek w
opanowanym przez zbrodniarzy Gotham City. Twórcy ukazują głównego bohatera na
różnych etapach jego życia, opowiadając widzowi w jaki sposób osierocone,
przestraszone dziecko staje się mężczyzną będącym zmorą przestępców. Odtwórca
głównej roli, Christian Bale, znakomicie odegrał Bruce’a Wayne’a przedstawionego jako
człowieka balansującego na niepewnej granicy oddzielającej strażnika
sprawiedliwości od mściciela pragnącego zadośćuczynienia za krzywdę z dzieciństwa.
W
przeciwieństwie do poprzednich produkcji o Batmanie twórcy filmu „Batman:
Początek” przywiązali sporą wagę do realizmu. Oddalając się od kolorowych
zabawek z komiksów poszli w stronę nowoczesnej, wojskowej technologii, która
prezentuje się równie widowiskowo i efektownie, ale, w przeciwieństwie do tych
pierwszych, nie bierze się z powietrza.
Z
dopracowanym i przemyślanym scenariuszem filmu idzie w parze dobra obsada
aktorska. Nie tylko główny bohater został umiejętnie obsadzony- postaci
drugoplanowe znakomicie dopełniają obraz całości. Cillian
Murphy pierwszorzędnie tworzy postać cynicznego i obłudnego doktora Jonathan’a Crane’a, a Tom
Wilkinson idealnie odnajduje się w roli wzbudzającego respekt gangstera Carmine Falcone. Natomiast Gary Oldman wraz z Michael’em Caine’em i Morgan’em
Freeman’em wprowadzają nieco optymizmu i humoru do mrocznej opowieści.
Choć
Batman Nolan’a jest pod wieloma względami naprawdę dobry to nie obejdzie się
bez wad. Od świetnej obsady aktorskiej odstaje
Katie Holmes, która z założenia ma wprowadzić do fabuły wątek miłosny pomiędzy
odgrywaną Rachel Dawes i Batman’em. Wyszło to jednak co najmniej marnie,
ponieważ pomiędzy bohaterami nie ma ani odrobiny chemii, a końcowe wyznanie
Rachel sprawia wrażenie wklejonego na siłę.
Niedosyt pozostawia także postać nauczyciela Wayne’a, w
którą wcielił się Liam Neeson. Można odnieść wrażenie, że Qui-Gon Jinn przeniósł się z
„Mrocznego widma” do „Batmana”.
Rozczarować mogą także
sceny walki, które składają się z krótkich, zmontowanych ujęć i razem tworzą
chaotyczną całość, w której ciężko połapać się czy tytułowy bohater uderza czy
obrywa.
Pomimo kilku
niedociągnięć, jakie możemy zarzucić twórcom, uważam, że na tle całości nie są
one zbyt rażące i na ich podstawie nie należy od razu skreślać filmu. Christopher
Nolan wraz z David’em S. Goyer’em włożyli w swoje dzieło wiele wysiłku starając
się na nowo zachwycić widzów przygodami człowieka-nietoperza. W efekcie
stworzyli ekranizację, która najbardziej wyłamuje się z komiksowych konwencji
idąc w stronę Batmana-człowieka, a nie Batmana-superbohatera. Dodając do tego
nieco hollywoodzkiego rozmachu otrzymamy jeden z najlepszych filmów o przygodach
Batmana.
Gatunek: akcja, science-fiction
Premiera: 10 czerwca 2005 (świat), 29 lipca 2005 (Polska)
Reżyseria: Christopher Nolan
0 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.