Cień prześlizgujący się po ścianie, mleczna sylwetka płynąca we mgle, wirujący obłok pary czy widmowa postać w łachmanach, snująca się w oddali- duchy przez wieki zwykły przybierać najróżniejsze kształty i postaci. Wierzono w nie już w starożytności, a choć ich istnienie zawsze było poddawane wątpliwościom, opowieści o zjawach i upiorach przetrwały do dziś. Ba, nie tylko przetrwały, ale mają się nadzwyczaj dobrze. To za sprawą popkultury, dzięki której zyskały niesamowitą popularność. W niniejszym artykule opowiem nieco o trzech duchach, których wizerunki są jednymi z najpopularniejszych.
|
Teofila Działyńska - Biała Dama,
mal. A. Pesne |
Biała Dama
Jednym z najsłynniejszych duchów jest Biała Dama - postać ta znana jest właściwie w całej Europie. Jej wizerunek zawsze kojarzony jest z kobietą ze szlachetnego rodu, która została zamordowana lub zginęła okrutną śmiercią. W większości opowieści zjawy te snują się po starych zamkach lub pałacach, milczące i smutne roztaczają perłową poświatę. We Francji jednak, te duchy o niezwykłej urodzie widywane są ponoć w pobliżu mostów. Według legendy są to zjawy dziewcząt, które zostały złożone w ofierze bóstwom rzecznym, aby udobruchane pozwoliły na bezpieczną przeprawę na drugi brzeg.
Według jednej z polskich opowieści Biała Dama regularnie nawiedza Zamek w Kórniku. Duch Teofili podobno pokutuje za rozebranie zameczku
myśliwskiego Górków nad jeziorem Kórnickim, w którym diabły strzegły skarbów rodu Górków. Krótko przed północą widmo ponoć schodzi ze swego portretu i przechodzi na taras zamkowy. Następnie o północy do zamku przyjeżdża rycerz na czarnym koniu, który zabiera ją na przejażdżkę po parku.
Krwawa Mary
O ile Biała Dama zdaje się być raczej nieszkodliwa i nie kojarzy się z duchem krzywdzącym ludzi, zupełnie inaczej w opowieściach przedstawiana jest Krwawa Mary. Mówi się, że jeśli trzymając zapaloną świecę przed lustrem po trzykroć wypowiemy słowa "Krwawa Mary", pojawi się ona w zwierciadle. Jednak z tego spotkania, delikatnie mówiąc, nie
wyniknie nic dobrego. W najlepszym razie śmiałek straci rozum. Znacznie gorzej będzie gdy zostanie wciągnięty na drugą stronę szklanej rafli lub widmo okaże się na tyle cielesne, aby wydrapać mu oczy. Tak czy siak, wszystkie wizje są dość upiorne. Źródło tej legendy nie jest do końca znane, ale jednym z pierwowzorów Krwawej Mary mogła być Maria I Tudor. Lubowała się w okrutnych egzekucjach i zyskała od poddanych miano Krwawej Marii. Drugą kandydatką jest Elżbieta Batory, która w ramach odmładzającej kuracji zażywała kąpieli w krwi dziewic.
Krwawa Mary zyskała popularność dzięki amerykańskim horrorom, a spragniona wrażeń młodzież nawet w Polsce z podekscytowaniem rozważa przywoływanie widma. Co więcej, do Nightwood zawitały istoty prawdopodobnie spokrewnione z widmem z lustra - Krwawe Mary. Co prawda mają więcej wspólnego z wampirami niż duchami, ale nie sądzę, że ta zbieżność nazw jest przypadkowa. Poza tym żaden z upiorów nie jest zbyt przyjemny i obydwa zdradzają jakieś niezdrowe przywiązanie do krwi.
Latający Holender
Ten statek widmo jest niezwykle popularnym motywem w sztuce i literaturze. Nawiązania do niego pojawiają się nawet we współczesnych serialach animowanych, takich jak Scooby-Doo czy SpongeBob oraz mandze i anime (na przykład One Piece). Jednak od początku. Zacząć należy od kapitana Van der Decken'a, Holendra, który żeglował wraz z załogą do Zatoki Stołowej u wybrzeży Afryki. Kłopoty zaczęły się, o ironio, w pobliżu Przylądka Dobrej Nadziei. Statek znalazł się w centrum potężnego sztormu, jednak nieustraszony kapitan nie przerwał rejsu, pomimo próśb marynarzy. Zamiast tego, w szale miotał przekleństwa i bluźnił przeciw Najwyższemu. Gdy na pokładzie pojawił się nieznany przybysz, w porywie gniewu Van der Decken wypalił do niego z pistoletu. Czyn ten przesądził o losie kapitana i załogi statku, który od tej pory miał już nigdy nie dobić do brzegu. Marynarze, który pomarli nie mogąc odnaleźć portu, powstali jako widma, by z nieśmiertelnym kapitanem już zawsze przemierzać niespokojne wody na upiornym statku.
Temu, kto ujrzy Latającego Holendra ma on przynosić pecha. Podobno marynarz, którzy dostrzegł na horyzoncie okręt widmo spadł z masztu, a innym razem na statku, z którego widziano upiorną jednostkę, wybuchł pożar. Pływający upiór miał być też ponoć widziany z pokładu Titanica kilka godzin przed tragicznym w skutkach zderzeniem z górą lodową.
Choć o duchach można by mówić i mówić, o ich wizerunkach na przestrzeni wieków, niezliczonych przypadkach wykorzystania w popkulturze, opowieściach i wielu innych ciekawostkach, zdecydowałam się w tym krótkim artykule ująć trzy z najpopularniejszych upiorów. Osobom, którym te kilka przykładów nie wystarcza polecam na własną rękę poszukać informacji o duchach - sieć oferuje mnogość zarówno faktów, jak i kompletnych głupot na ten temat. Poza tym - co się tyczy samego artykułu - zachęcam
do wypatrywania mglistej sylwetki podczas najbliższego zwiedzania
zabytkowych budowli. Odradzam za to wpatrywanie się w lustro z zamiarem
przywołania kogoś lub czegoś. Zalecam też odwrócenie wzroku, gdy wśród fal zamajaczy zarys widmowego statku roztaczający dziwną poświatę.
Zobacz także:
5 komentarze:
Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.