Gazetka iNightwood
  • Strona Główna
  • Co i kiedy?
  • Nasza Ekipa
    • Rekrutacja
    • Kontakt
    • Autorzy iNightwood
  • Smok miesiąca
  • Poradniki graficzne

681: Dokoła Nightwood: Dlaczego Polcon stał się Kolejkonem. Wspomnienia Smo.



Tegoroczny Polcon odbywał się w Warszawie. Organizowany przez Stowarzyszenie Avangarda gościł w budynkach Politechniki Warszawskiej. Trwał od 29 sierpnia do 1 września. - mogłabym zacząć w ten sposób i napisać piękną relację z konwentu. Jednak uraczę Was inną historyjką - otóż dlaczego  jeden z większych polskich konwentów ochrzczony został Kolejkonem.






Powinnam zapewne napisać coś pokroju "Zaczął się niezbyt zachęcająco - bowiem pierwszy dzień oznaczał dla wielu osób ponad sześciogodzinne stanie w kolejce po akredytację.". Jednak nie odda to ogromu problemu - kilometrowej kolejki przesuwającej się kilka metrów na godzinę, gdzie ludzie przychodzący około drugiej po południu i stali jeszcze pół godziny po zapadnięciu zmroku.  Tak wymęczeni uczestnicy skłonni byli raczej wrócić do domu wyklinając na organizację, niż korzystać z ostatnich czwartkowych atrakcji. Tym bardziej, że  zabrakło akredytacji trzydniowej - kupowanie wejściówek na pojedyncze dni wypadało drożej od pełnej akredytacji, chociaż jeden dzień większość i tak spędziła pod drzwiami konwentu.
Nawet osoby, które dokonały przedpłaty stały w jednej kolejce z resztą oczekujących. System wpuszczania prowadzących prelekcje przed kolejką również zawiódł - część z nich i tak nie miała możliwości stawić się na swoich wykładach, zaś reszta zastała zapewne jedynie garstkę ludzi, którzy jakimś cudem przedarli się przez zabójczy system akredytacji. 

Kolejka okazała się być problemem nie tylko dla uczestników konwentu, ale i prowadzących poszczególne punkty programu, przez co wiele prelekcji nie miało szans się odbyć. Sama w ten sposób przegapiłam przynajmniej dwa wykłady, na których bardzo chciałam być. Z drugiej strony - i tak zmuszona byłam za nie zapłacić. Dzięki temu dwa i pół dnia (w niedzielę konwent trwał jedynie do trzeciej) wyniosło mnie siedemdziesiąt złotych - a ta kwota wydawała się wszystkim wysoka nawet jak na czterodniowy konwent.

Kolejnymi wydatkami okazało się samo jedzenie (ludzie zdążyli się już zapoznać po kilku godzinach stania ramię w ramię) - organizowały się grupki, które zamawiały następnie chociażby pizzę. Jednak to pozwoliło w przyzwoity sposób  przeczekać ten niewiarygodnie dłużący się czas. Już po dwóch-trzech godzinach każdy wyciągnął przyniesione gry, zapasy alkoholu i integrował się ze stojącymi w pobliżu osobami. Jednak fakt, że teraz patrzy się na to w ten sposób, w żaden sposób nie niweluje złości i zmęczenia wywołanego wyczekiwaniem na akredytację.

Wyobrażacie sobie stan ludzi, którzy od siedmiu godzin czekają na identyfikator, a po jego otrzymaniu nie mają nawet możliwości dostania się do toalety - bo w budynku nie ma doń strzałek, a na mapce konwentu nikt jej nie oznaczył? Wyobrażacie sobie ich irytację, kiedy osoby odpowiedzialne za organizację krzyczą na oczekujących, że przecież od jakiegoś czasu działa inny punkt akredytacyjny? Bo ja muszę przyznać, że mój próg tolerancji przekroczony został po tym, jak jeden z organizatorów - znajomy mojego kolegi z Kolejki - oświadczył z całym przekonaniem, że akredytacja przebiega sprawnie i bezproblemowo.

Zatem - kto by nie chciał udać się na niedzielną prelekcję zatytułowaną "Jak zorganizować konwent i uniknąć prostych błędów - spotkanie ze Stowarzyszeniem Avangarda"?

Smocza pani





Zobacz też:
>Falkon 2013 - Festiwal Fantastyki.
>O mnie i o Tobie: Powrót do szkoły
>Zrób to sam: Tworzenie ramki w Gimp-ie - cz. 8

0 komentarze:

Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.

680: Zza kulis Małej Sceny: Wrzesień

Miij: W dzisiejszym artykule wypowiedzą się dwie osoby - oprócz mnie będzie to dobrze każdemu znana Cath, która opowie co się dzieje w dziale Zamówień. Mi w udziale przypadła Mała Scena.

Mała Scena

Paradoksalnie, nic nie przyciąga do komputera tak, jak nauka. I nie chodzi tu o to, że wszyscy radośnie porzucają świeżo kupione podręczniki na rzecz internetu. Koniec lata oznacza również koniec dłuższych wyjazdów Nightwoodowiczów, które przeszkadzają w realizacji dłuższych konkursów.

Jako pierwsi z letniego snu budzą się Robinsonowie. Dwunasta już odsłona tego znanego konkursu wg zapowiedzi w wywiadzie jednego z prowadzących ma być z racji swego numerka jeszcze bardziej wyjątkową.
Zmiany są już widoczne - po raz pierwszy za organizację konkursu odpowiada oficjalnie i wyłącznie Okręt Wiecznych Piratów. Oprócz Grotherda prowadzącym ma być także Roystone, świeżo przyjęty w szeregi Piratów. Czy zmiany te okażą się dobrym czynnikiem dla konkursu - tego dowiemy się wkrótce.

Logo Robinsonów 12: Silverpilen


Publikacja wątku, jaka miała miejsce 28. września nie przyniosła żadnych nowych informacji o tematyce edycji. Z zapowiedzi wiemy, że tym razem przeniesiemy do współczesności, a konkretniej - do Sztokholmu, stolicy Szwecji. Śmiałków oprócz gry czeka również zagadka sztokholmskiego metra w postaci Srebrnej Strzały. Inspiracja legendami miejskimi czy szwedzkimi kryminałami? Odpowiedź nadejdzie w dniu 8. października, gdy edycja się rozpocznie.

Drugi, trwający już od pół roku konkurs to nasz gazetkowe Poszukiwaniach Zaginionej Cath. Pozostali przy życiu uczestnicy nadal nie wpadli na oczywisty pomysł, że Naczelna siedzi związana przez podwładnych w redakcyjnej szafie. Cóż...

Zamówienia
Cath: Spośród licznych konkursów, odbywających się w dziale Zamówień na forum, postanowiłam wybrać kilka z nich i zachęcić Was do udziału. Ich tematyka jest bardzo różnorodna, więc każdy będzie w stanie znaleźć coś dla siebie. Wysokie nagrody kuszą, a przy okazji można przećwiczyć i rozwinąć swoje umiejętności graficzne. Czemuż więc nie spróbować?

Smocze wzgórze
Konkurs na komplet
Pula nagród: 5 000 000 srebra
Tematyka: ulubione obrazki ShennyTiger
Czas trwania: nieokreślony

Konkurs na komplet dla Mr.Kota.
Konkurs na komplet
Pula nagród: 3 000 000 + 5 rubinów (może wzrosnąć)
Tematyka: Jakiś kot lub konkretny - z "Alicji w krainie czarów"
Czas trwania: nieokreślony

Złodziej pioruna
Konkurs na ramkę
Pula nagród: 4 000 000
Tematyka: Ramka obrazkowa lub obrazkowo-brushowa dla Smoka Burzy
Czas trwania: nieokreślony

Konek na komplet dla Ner
Konkurs na komplet
Pula nagród: 11 000 000 + dowolny art w wykonaniu autorki dla 1 miejsca prócz nagrody w srebrze (7kk)
Tematyka: Konkretne postacie z podanych obrazków
Czas trwania: do 8 listopada

Taun - Czarny Smok
Konkurs na art
Pula nagród: 15 000 000 dla zwycięzcy (może wzrosnąć)
Tematyka: Smoczyca (na podstawie opisu)
Czas trwania: do 31 października

Pustynny wiatr
Konkurs na wariant prywatny
Pula nagród: 12 000 000 
Tematyka: Dorosły Smok Piasku
Czas trwania: do końca września (może ulec zmianie)

Konkurs na komplet
Pula nagród: 2 000 000 (może wzrosnąć)
Tematyka: Obrazki tego typu
Czas trwania: do 1 grudnia

Dodałam tu konkursy trwające w chwili pisania artykułu. Naturalnie, w każdej chwili może pojawić się coś nowego, więc warto na bieżąco sprawdzać, co się dzieje w dziale Zamówień.

Zobacz także:
* Lubisz koty? Tego na pewno o nich nie wiedziałeś! Zbiór ciekawostek o naszych ulubieńcach (Lady Adria)
* Zza kulis Małej Sceny: Sierpień (Catherinne_, 13, Cerro)
* Smoczy Tytani kontra Arcysmoki (Spika)

Miij
Catherinne_

0 komentarze:

Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.

679: Elementy Nocnego Lasu pod lupą 1: Koty

Werble proszę. Z radością mam okazję zaprezentować naszym najdroższym Czytelnikom pierwszy artykuł, należący do nowej serii "Elementy Nocnego Lasu pod lupą". Postaram się w niej przybliżyć i rozbudować informacje o niektórych rzeczach z ogromnego bogactwa przedmiotów, postaci, składników czy miejsc, jakie możemy znaleźć w Nightwood. O wielu z nich, choć w samym lesie nie pełnią znaczącej roli, warto dopowiedzieć znacznie więcej, niż jest zawarte w Smoczej Wiki. Nie przedłużając jednak, zapraszam do lektury!

Koty to zmyślne i tajemnicze kudłate stwory, które uroczymi pyszczkami i miękkim futerkiem zdobyły sobie serca wielu niczego nieświadomych hodowców. Całkowicie obojętne na poirytowane spojrzenia smoków, przechadzają się po Nocnym Lesie, wywołując okrzyki zachwytu rozkosznym mruczeniem i pozorną nieporadnością. Czasem jakieś bestii uda się pochwycić kociaka, który zapewne akurat drzemał i przynieść go swemu hodowcy, jednak raz wypuszczony zwierzak dziwnym trafem nigdy nie wraca. Wprawdzie nim ostatecznie rozpłynie się w cieniu drzew, zostawia nieco składników szkoleniowych, ale fakt faktem czmychnie, choć byłby długo oswajany. Być może, kiedy puszysty ogon kota znika wśród krzewów, kot biegnie na ślicznych łapach do swego prawowitego właściciela, coby przekazać mu ze szczegółami wszelkie tajemnice, które hodowca nieopatrznie wyjawił w obecności zwierzaka?

   Nie zwierzaj się kotu

Przekonanie, że koty są towarzyszami czarownic nie jest niczym nowym, a skojarzenie to narodziło się już w Średniowieczu. To właśnie wtedy futrzaków tych, w żadnym wypadku nie uznawano za zwykłe pupilki. Ponoć koty posiadały wiele niezwykłych umiejętności, które przeciętnym, nie związanym z magią zwierzętom nawet by nie przyszły do głowy. Jedno z przekonań mówiło, że umieją one doskonale porozumiewać się ze swoim właścicielem. W niektórych częściach Szkocji przesąd ten był tak silny, że niektórzy ludzie sprzeciwiali się omawianiu ważnych spraw rodzinnych w obecności kota, ze strachu, że zasłyszane przez niego słowa, zostaną powtórzone czarownicy, a ta wykorzysta je przeciwko nim. Warto więc dwa razy się zastanowić, nim następnym razem postanowimy zdradzić jakiemuś mruczkowi, jeden z naszych mrocznych sekretów- ludzie w tartanowych spódnicach wiedzą, co mówią.

nomnomnom

   Demon w kociej skórze

Poza tym, po co kusić los, bowiem wiedźmy miały rzekomo mnóstwo sposobów, aby zaszkodzić ludziom. Co ciekawe, tu znów w roli głównej występuje kot, tym razem nie jako donosiciel, a samo źródło nieszczęść. Od kwaszenia mleka, przez pomór bydła, a skończywszy na sprowadzaniu chorób i śmierci na ludzi- za wszystkimi tymi podłościami miał stać famulus pod postacią zwierzęcia. Ten pomniejszy demon sprowadzany był ponoć przez diabła, aby czynić zło na polecenie czarownicy. Te, odwdzięczając się zarówno famulusowi jak i Szatanowi, opiekowały się swymi zwierzętami, nadając im imiona czy karmiąc znakomitym jadłem. Natomiast dobrze wykonane zadanie nie obyło się bez nagrody w postaci kilku kropel krwi wiedźmy.

   Dziewięć żyć

Inna teoria stanowiła, że koty to po prostu czarownice w przebraniu. Ponoć każda jędza bez trudu umiała przeobrazić się w futrzaka, choć tylko dziewięć razy- raz na każde z kocich żyć. O tej zdolności całkowicie przekonany był XVI-wieczny francuski sędzia Nicholas Remy, autor książki Daemonolatreiae libri tres (przetłumaczone na Demonolatry), która stała się najlepszym poradnikiem łowców czarownic w wielu częściach Europy. Opisał on w swoim "podręczniku" przebieg ponad stu procesów o czary. Podczas jednego z nich, rzekomo jawna czarownica twierdziła, że jej kot Sathan przemawiał do niej dziwnym, tubalnym głosem, a co więcej znalazł dla niej bogatego męża, spowodował jego kalectwo i na jej polecenie zamordował ich sześciomiesięczne dziecko.

Szalona impreza czarownic i kotów.

   Niestworzone historie

Idąc tropem nieprawdopodobnych opowieści warto przywołać relację naocznych świadków z Zachodniej Anglii. Mieli oni ponoć zobaczyć, jak kobieta zwana Potworną Czarną Wiedźmą z Fraddam jak gdyby nigdy nic udaje się na poszukiwanie trucizn i magicznych ziół unosząc się na grzbiecie ogromnego czarnego kota. Przypomina to nieco średniowieczny odpowiednik współczesnego UFO, jednak w ówczesnych czasach całkowicie dawano takim relacjom wiarę. Dodajmy, że historii o zbrodniach czarownic i kotów opowiadano co niemiara, więc trudno się dziwić jak złą sławą cieszyły się zarówno wiedźmy jak ich towarzysze. Między innymi dlatego właśnie, gdy ujęto kobietę posądzaną o czary, marny los czekał nie tylko ją- jeśli kocur nie ulotnił się dostatecznie szybko i również został złapany, niechybnie czekało go stracenie.


   Egipskie wcielenie bogini

O ile w Średniowieczu za kotami zbytnio nie przepadano, to około 5 tysięcy lat wcześniej cieszyły się zgoła inną sławą. Określane wdzięczną nazwą miu, czczone i wywyższane, przyozdabiane lśniącą biżuterią i utożsamiane z bogami- tak właśnie wiodło się kotom w Starożytnym Egipcie, gdzie zresztą zostały po raz pierwszy udomowione. Szacunek i uznanie zyskały wraz z pojawieniem się kultu bogini Bastet (inaczej Bast), przedstawianej w postaci kocicy lub kobiety z głową kotki. Była ona symbolem miłości, radości, muzyki, tańca, domowego ogniska, płodności oraz ozdrowienia. Dodatkowo przedstawiano ją z krzyżem Ankh -symbolem życia- i sistrum- instrumentem muzycznym, który był atrybutem władzy.

   Hołubienie kotów i życie wieczne

Uważane za wcielenie bogini, koty cieszyły się wielkimi względami. Grecki historyk Diodor Sycylijczyk opisywał, jak w świątyniach karmiono je mlekiem, chlebem i rybami z Nilu, a ich opiekunowie (kotów, nie ryb) posiadali wysoki status społeczny. Zabicie kota, choćby przypadkiem, karano śmiercią, bo równoznaczne było z podniesieniem ręki na bóstwo. Natomiast, gdy zwierzę umierało śmiercią naturalną, wszyscy domownicy zobowiązani byli zgolić brwi na znak żałoby. Ciało kota należało pochować z największym szacunkiem, gdyż jego życie nie miało skończyć się wraz ze śmiercią- zgodnie z egipskimi wierzeniami, trzeba było je zabalsamować, co miało dać zmarłemu możliwość powrotu do życia. 
Mumifikacja kotów była tak powszechnie i naturalnie stosowaną praktyką, że tworzono masowe miejsca pochówku. Jeden z takich grobowców w 1888 roku odkopał egipski rolnik, który znalazł na swojej ziemi 300 tysięcy kocich mumii sprzed 2 tysięcy lat.

   Antagoniści węży i szkodników

W Starożytnym Egipcie koty kojarzono także ze słońcem. Wierzono, że po zmierzchu bóg słońca Ra przemierza w swej łodzi zaświaty. Zagrożony był jednak napaścią złych duchów, którym przewodził wąż Apophis. Na szczęście, towarzyszyły mu lwy, które odpierały ataki mrocznych sił. Ponadto niezwykłe, lśniące w ciemności oczy wielkich kotów, przywoływać miały dzień.
Pojawia  się tu motyw kocurów rozprawiających się ze żmijami. Egipcjanie obserwując takie zachowanie, uznali, że zwierzęta te są naturalnymi wrogami, przy czym węże uznawane były za symbol zła. Wniosek jest więc oczywisty i jest prawdopodobnie jednym z powodów, dla których mieszkańcy delty Nilu z takim oddaniem czcili mruczki. Zapewne duże znacznie miało również zamiłowanie kotów do tępienia gryzoni i tym samym zapewnianie ochrony spichlerzom pełnym zboża. Za to lśniące oczy, które również pojawiają się w opowieści, oraz zdolność widzenia w ciemności miały świadczyć o jasnowidztwie i umiejętności czytania w myślach. Oprócz tego, obserwując elektrostatyczne właściwości futra, które zmieniają się w zależności od wilgotności powietrza, Egipcjanie doszli do wniosku, że koty umieją przewidywać pogodę. 

   Kocie przepowiednie

W koci dar przewidywania nadchodzących wydarzeń wierzyli nie tylko mieszkańcy Starożytnego Egiptu, ale także ludy europejskie. Jako, że mruczki tam również uważano za stworzenia nieziemskie i tajemnicze, folklor obfituje w opowieści przypisujące konkretne znaczeczenie każdemu ich zachowaniu. Jedna z historii mówi jakby rozswawolony kot zwiastował deszcz, a inna, że padać będzie jeśli zwierzę podczas mycia się, przesunie łapką po obu uszach. Czesanie wąsów ma uprzedzać przed odwiedzinami gości, za to przeciąganie się z pyszczkiem skierowanym w stronę ognia- przed wizytą obcych ludzi. Kichnięcie kota  w obecności panny młodej w dzień jej ślubu, oznacza dla niej szczęśliwe małżeństwo, a kichnięcie trzykrotne- przeziębienie dla wszystkich domowników. 

   Pech

Nordycka bogini miłości, płodności i magii
Freja w powozie zaprzężonym w koty.
W Polsce każde dziecko zna przesąd, że czarny kot przynosi pecha. Jednak wbrew pozorom, nie tylko mruczki o ciemnym futrze obwinia się o sprowadzanie nieszczęścia, wszystko bowiem zależy od miejsca zamieszkania. O ile Amerykanie, podobnie jak my, raczej się ich wystrzegają się to w Anglii przynoszą one szczęście. Co ciekawe, powszechne przekonanie o tym, że towarzyszami czarownic były koty czarne lub białe jest błędne, bo na ogół posądzano o to zwierzaki o pręgowanym futrze. Dobrym tego przykładem jest choćby cytat z Makbeta Williama Szekspira "trzykroć zamiauczał pręgowany kot", co wiedźmy uznają za znak do ataku. Jako, że nie wiadomo na jakiej podstawie poszczególne umaszczenia kotów powiązano z różnymi przesądami, może warto zawierzyć walijskiemu powiedzeniu, według którego "Najwięcej szczęścia ma ten, kto hoduje kota czarnego jak węgiel i białego jak śnieg."

   Niezastąpieni towarzysze

Z biegiem lat, opowieści i przesądny o kotach, różnorakiego umaszczenia, pojawiały się i przemijały. Uznawane za bogów, innym razem za demony, zwierzęta te zajmują nieodzowne miejsce w wierzeniach ludów całego świata. Możliwe, że swą zarówno dobrą, jak i złą sławę, zawdzięczają niezwykłemu temperamentowi, wrodzonej tajemniczości i intrygującemu błysku w ślepiach, które potrafią przeczyć człowieka na wylot. I choć koty czasem sprawiają wrażenie podstępnych, złośliwych intrygantów, koniec końców, jak można ich nie kochać?


Zobacz także:
Lady Adria
Światowy Dzień Kota
Nowe Zielenie kontra użytkownicy
Smoki poza NWD: Smoki w mitologii greckiej

0 komentarze:

Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.

678: 200 000 wyświetleń strony - kilka słów od redakcji



Niestety z żalem muszę zdradzić, że nie udało mi się uchwycić na screenie tej bardzo ważnej dla nas chwili - momentu 200 000 wyświetleń iNightwood. Chociaż od kilku dni starałam się pilnować tego, niestety weszłam być może kilka minut za późno i na liczniku było już 200 019 odwiedzin. Dla jasności wyjaśnię, że ani jedno moje wyświetlenie naszej witryny nie zostało zapisane - na stałe jestem zalogowana na redakcyjnym koncie google, gdzie mogłam zablokować naliczanie moich wejść na stronę, jak i wszystkich zalogowanych członków redakcji. 

Dzisiaj chciałabym Wam podziękować, że jesteście z nami, mam nadzieję, że również czytacie nasze artykuły i na bieżąco śledzicie to, co tutaj się dzieje. Z dumą mogę powiedzieć, że od prawie sześciuset dni gazetka funkcjonuje i niemal codziennie publikujemy nowe artykuły. Bardzo się cieszę, że tak wiele osób interesuje to, co Wam oferujemy, ale przede wszystkim, ukłony należy kierować do tych, którzy to tworzą. I w tym momencie po raz kolejny chciałabym podziękować za pomoc wszystkim tym, którzy w jakiś sposób przyczynili się zarówno do powstania, jak i rozwoju iNightwood. Za to, że byli ze mną w chwilach rozkwitu witryny, jak i zastoju w jej wyświetlaniach. Że mimo mnóstwa innych spraw na głowie, byli w stanie znaleźć tą chwilkę dla gazetki. Dziękuję Wam, jesteście wspaniali i wiem, że miałam i mam przyjemność pracować z ludźmi, którym uda się coś w życiu osiągnąć.

Zaś Wam, Drodzy Czytelnicy, chciałabym trochę opowiedzieć o naszej pracy. Bo, jak za chwilę usłyszycie od Smoczej pani, pisanie artykułów do gazetki to taka wisienka na torcie pracy w redakcji. To nie chodzi tylko o pisanie artykułów przez pojedyncze osoby i podsyłanie mi ich do publikacji w gazetce. Cała redakcja tworzy zgraną Ekipę ludzi, którzy wzajemnie na co dzień ze sobą współpracują, wspierają się nawzajem i na naszym forum redakcyjnym wspólnie tworzą wspaniałą atmosferę, dzięki czemu praca w redakcji dla nas to coś więcej niż tylko oddawanie artykułów raz, czy kilka razy w miesiącu.
Chociaż szczerze przyznam, że od dawna bardzo żałuję tego, że w ogóle wpadłam na pomysł założenia leśnej gazetki, to jednak muszę powiedzieć, że doświadczenie, które dzięki temu zdobyłam, jest nieocenione. Miło mi patrzeć, jak to, co wcześniej istniało tylko w moich marzeniach, rozwija się i z dnia na dzień pięknieje i mam nadzieję, że prędko iNightwood nie zakończy swej działalności i przyjdzie mi napisać podziękowanie za 1 000 000 wyświetleń.

Równocześnie, korzystając z okazji, chciałabym po raz kolejny zwrócić uwagę, że gazetka nie jest w stanie tworzyć się sama, a skład Ekipy redakcyjnej wciąż ulega zmianie i cały czas potrzebujemy nowych rąk do pracy, aby zachować ustalony porządek i ład. Nawet w tej chwili potrzebuję pilnie osób, które podjęłyby się pisać czterech serii artykułów, które zostały wymienione w temacie z rekrutacją.

A teraz chciałabym oddać głos osobom, które razem ze mną tworzą iNightwood. Szansę wypowiedzenia się tutaj otrzymał każdy, kto kiedykolwiek dla iNWD pracował, jednak tradycyjnie, ochotę na wypowiedzenie się, miała zaledwie garstka zaproszonych przeze mnie osób.

"Kiedy zgłaszałam się do Gazetki - mimo pewnego doświadczenia w redagowaniu tekstów dla tego typu przedsięwzięć - nastawiałam się raczej na pracę typu "ojej, będę pisała artykuły!". I pewien krótki czas faktycznie wchodziłam, podłapywałam temat artykułu, a później go publikowałam.
Jednak bardzo szybko moja bytność tutaj przekształciła się w działalność zupełnie innego rodzaju - bowiem napisanie tekstu okazało się jedynie ukoronowaniem całej działalności. Zaczęłam wchodzić na forum iNightwood, żeby wypowiadać się na wszelkie tematy związane z jej rozwojem, zaś po pewnym czasie żeby coś zaproponować, doradzić, załatwić dla kogoś na boku, czy po prostu porozmawiać o czymś z resztą Ekipy.
Niespodziewanie ze strony internetowej, dla której mogę pracować pisząc teksty na temat wybranych zagadnień - Leśna Gazetka stała się czymś, w co mogę ingerować, dokładać swoje trzy grosze do rozwoju, a przede wszystkim - gdzie mogę zaprezentować to, co mnie interesuje, czym chcę podzielić się z resztą społeczności, bądź miejscem, gdzie moje własne umiejętności i zgromadzona wiedza mogą zostać przekazane osobom, które takową chcą uzyskać.
Myślę, że mimo wszystko coś już dla iNightwood udało mi się zrobić i - w najbliższej przyszłości - planuję zrobić więcej.

PS Kocham Cię Cerro, Ciebie też Cath. I w ogóle wszystkich Was kocham i w ogóle to kto by chciał pisać w Gazetce, gdyby nie Wy. Kocham Was, jesteście tacy fajni i wspaniali i w ogóle ojej."  Smocza pani


"Z gazetką iNWD pierwszy prawdziwy kontakt miałem na ponad pół roku wcześniej niż dołączyłem do ekipy. Skusiły mnie wtedy do zajrzenia konkursy - leśna galeria i smok miesiąca/roku. Oba wygrałem! : D Później gazetka jakoś sobie egzystowała w mojej świadomości i od czasu do czasu zdarzało mi się na nią wchodzić, szczególnie podczas szkolnych przerw.
Sytuacja zmieniła się w marcu, kiedy Cath zorientowała się, że może ciekawie byłoby przeprowadzić ze mną wywiad. Od tej pory pisaliśmy na gg, spotkaliśmy się też w Tkaczach Marzeń i tchnęliśmy nieco życia w ten klan - ona wkrótce jako pełnoprawna Tkaczka, ja jako gość "dbający" o świeże posty w offtopie. Znajomość kwitła niczym... wazonowe kwiatki w środku grudnia. No dobrze, żartuję. Tym razem.


Warto wspomnieć, że w tym czasie trwało Powiększenie - konkurs literacki, w którym pomimo mego własnego zdziwienia ciągle nie odpadałem. Biorąc pod uwagę to, że całkiem znośnie piszę i znam się na wszelkich rodzaju konkursach Małej Sceny wkrótce umówiłem się na kilka gościnnych artykułów z okazji wakacji. A że "wakacyjny współpracownik" brzmiał okropnie, a ja miałem nadmiar wolnego czasu, to wysłałem oficjalne zgłoszenie. Zdziwiłbym się, gdybym nie został przyjęty, ale na szczęście Naczelnej - nie zdziwiłem się.
Od tej pory siedzę tutaj i męczę Was moimi beznadziejnymi tekstami, a to wszystko tylko dzięki wspaniałomyślności naszej wspaniałej Catherinne, która ma do nas anielską cierpliwość, jeżeli chodzi o oddawanie artykułów. Nie żebym ja zawsze oddawał na czas albo bezczelnie oznajmiał, że oddam dopiero w dniu publikacji bo [tutaj wstaw jakiś nieszczególny, ale odpowiednio przedstawiony. argument]. Jednym zdaniem - nasza Naczelna idealnie sprawuje się na swoim stanowisku, a ja uciekam, bo właśnie wyciąga nóż, by pokroić mnie za parodiowanie jej słów."
Miij


"Gazetką zainteresowałam się w momencie, w którym zaczęło być jasne, że nie jest to banalny, krótkoterminowy projekt. O ile z początku moją uwagę przykuwały głównie poradniki graficzne, to szybko znalazłam też inne smaczki (a może raczej - smoczki) w postaci zgromadzeniowych nowinek, konkursów i wreszcie wywiadów. O włączeniu się w tworzenie gazetki zadecydował niedosyt sprawiony przez zbyt krótkie, moim zadaniem, artykuły z serii "Paczuszki Pandory" i "Smoki poza Nightwood" (jakkolwiek by się wtedy nie nazywały).
Zgłoszenie zostało przyjęte, a dołączony do niego tekst został zaakceptowany i opublikowany jako mój pierwszy artykuł. Z początku, poza pisaniem zadanych artykułów, nie udzielałam się zbytnio na raczkującym jeszcze forum. Pozostawałam nieco z tyłu, obserwując pozostałe, bardziej doświadczone redaktorki - po pierwsze, nie za bardzo chciałam się wtrącać w istniejący porządek, a po drugie - obawiałam się trochę obarczenia jakimiś dodatkowymi obowiązkami. Mysz pod miotłą? Czy raczej kocur wylegujący się na zapiecku?

Wraz z rozwojem forum zaczęłam rozwijać się i ja. Literacko. Organizacyjnie. Koncepcyjnie. Zrobiłam postępy i w pisaniu, i w posługiwaniu się programami graficznymi - konieczność pisania kolejnych artykułów z cyklu "Zrób to sam" sprawia, że na bieżąco muszę poznawać nowe funkcje, bajery i sposoby na upiększenie powstających prac.
Jeśli chodzi o przyszłą prace, to nadal mam głowę pełna pomysłów, ciekawostek i nowych idei, czekających tylko na przelanie na papier. Lub monitor. Tak literacko plotąc. INightwood rozwija i to we wszystkich kierunkach - organizacji pracy (moja wciąż kuleje), nadążania za wszelkimi nowinkami, nawiązywania kontaktów, które nie skończą się po kilku rozmowach. A zatem - naprzód!" Entomologia



"Do Ekipy Gazetki dołączyłam pod dość silną i powielaną namową ze strony Cath. Ale nie tak od razu.
Pamiętam, obecne Forum Ekipy początkowo było forum dla czytelników. Zostało przekształcone ze względu na brak aktywności tychże. Wtedy byłam czytelniczką i chyba jedyną naprawdę aktywną na forum. Zaczęło się od tego, że z Cath w pewnym momencie wymieniłyśmy sporą liczbę wiadomości pw. I do tego stopnia się zżyłyśmy, że po znajomości zostałam dopuszczona do towarzyskiego, redakcyjnego ST i organizowania Poszukiwanej (wtedy pomysł był dopiero w zalążku).
I tak po prawdzie, to właśnie to towarzyskie ST i jego przedłużenie, które do tej pory piszemy wraz z Hrabią Cerro, a także sama jej osoba, sprawiły, że zawiesiłam się w Redakcji na dłużej.
Cath po raz kolejny poprosiła mnie o zgłoszenie się. I się zgłosiłam. I cóż, khym, o tym, jak zgłoszenie wyglądało, wolałabym nie mówić. Milczenie na wieki.
Od samego początku mojej pracy w Redakcji byłam więc już mocno związana z dwiema osobami z Ekipy. I właściwie niewiele się to zmieniło. Razem z Cerro piszemy na forum już niemal nałogowo (Ruslpóstur Húsbóndi!), a artykuły... artykuły jakoś zawsze były u mnie na zasadzie "przy okazji". Co bynajmniej nie znaczy, że nie starałam się utrzymywać dobrego ich poziomu.
I choć teraz zamierzam przejść na coś w rodzaju "prawie emerytury", Gazetkę wspominam jak najbardziej pozytywnie. Masa ciekawych doświadczeń i miłych ludzi do poznania. Oby was było więcej, przyszli redaktorzy! ;')"  Akayla


Catherinne_
Redaktor Naczelna
Catherinne_

0 komentarze:

Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.

677: Zrób to sam: Ramka przeźroczysta z cieniem i inne ozdobniki w kompletach

Wiele osób pytało się mnie o to, jak robi się różnorakie ramki - przykładowo takie przeźroczyste z cieniem pod spodem. W tej i w następnych częściach poradnika odkryjesz, jak wykonuje się różne rodzaje ramek, ozdobniki w rogach czy inne fajne bajery. Już teraz w części pierwszej - ramka przeźroczysta z cieniem, desenie w użyciu przy kompletach oraz ozdobniki w ramkach cz. 1.

Przeźroczysta ramka z cieniem
Jest to dość skomplikowane, w porównaniu do zwykłej, przeźroczystej. Albo ja to komplikuję, ale przedstawię tu mój sposób. Więc, zacznijmy.

1. Kadrowanie avatara i tego typu sprawy odłóżmy na bok, mowa o tym w innych poradnikach. W każdym razie należy przygotować: "Suchy" avatar, bez ramek oraz GIMP (możliwy do ściągnięcia za darmo.) U mnie jest to:



2. Dodajemy zwykłą, przeźroczystą ramkę. (Upewniamy się, że aby na pewno ustawiliśmy warstwę na pokrywanie)



3. Dodajemy warstwę Z Widoku

4. Przechodzimy na warstwę na której mamy ramkę po czym zaznaczamy obszar całkowity poza nią (różdżką). Następnie wracamy na warstwę widoczną i usuwamy całą zawartość zaznaczenia. (tym sposobem na warstwie wid. zostaje jedynie ramka)



5. Klikamy Warstwa --> Kanał Alfa na zaznaczeniu; Zaznaczenie --> Powiększ --> 1 px; Zaznaczenie --> Zmiękcz --> 5 000; Otwieramy nową warstwę i utworzone zaznaczenie wypełniamy kolorem czarnym.

6. Tak oto powinno wyjść wam coś takiego: (można pobawić się deseniami, kryciem i etc.)



Desenie

1. Otwarty mamy avatar - czy z ramką czy bez, wasz wybór. W każdym razie otwarty.

2. Tworzymy nową warstwę, następnie z paska narzędzi wybieramy wypełnienie kubełkiem. W opcjach zaznaczamy wypełnienie deseniem - wybieracie jeden z nich i zapełniacie warstwę. UWAGA! Nie wszystkie nadają się do użycia, osobiście polecam poziome paski.

3. Bawimy się kryciem. Jeżeli chcecie bardzo widoczne desenie ustawiacie ok. 10%, jeśli przeciętnie wystarczy 4-5%. Mój końcowy efekt:



Ozdobniki w ramkach część 1.

1. Ponownie otwieramy avatar, tym razem jednak ze skończoną ramką.

2. Tworzymy nową warstwę na której uplasujemy nasz ozdobnik. Jest to bardzo proste - w odległości ok 1px od ramki stawiamy na warstwie dowolny, wybrany przez nas ozdobnik. Parę przykładowych ozdobników:
http://i39.tinypic.com/1058vf7.png
http://i42.tinypic.com/2igezhf.png
(Powyższe są za duże - należałoby je zmniejszyć)

3. Ustawiamy warstwę na pokrywanie - i to na razie tyle.

Liza

1 komentarze:

Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.

676: Leśne Opowieści: Przybysz, część IX

Część I >< Część II >< Część III >< Część IV >< Część V >< Część VI >< Część VII >< Część VIII

Lato powoli ustępowało miejsca jesieni i to, co dotąd było dla mnie chłodem, zmieniało się w największy chłód jaki czułem w życiu. Noce stały się zimne, tak że w czasie noclegów drżałem, skulony pod kocem. Las zaczęły regularnie nawiedzać intensywne deszcze, w czasie których cały wypełniał się szumem liści i pluskiem wody. W takie dni cieszyłem się z baldachimu czerwieniejących mi nad głową liści, przez które z rzadka tylko przedzierały się strumyczki lodowatej wody. A jednocześnie strachem napawała mnie myśl o zimie. Musiałem znaleźć dach nad głową, jeżeli chciałem ją przetrwać, bo nie wyobrażałem sobie jak byłbym w stanie znieść temperatury, w których woda zamarza.


źródło: vanityfair.com
Na razie jednak trzymałem się z dala od osiedli ludzkich, tym bardziej, że nastały niespokojne czasy. Nocny Las pogrążony był w wojnie, w której przebiegu dawno się pogubiłem. Dwóch najeźdźców – z północy i wschodu – zwróconych przeciwko sobie, sama kraina podzielona na lojalistów króla i zbuntowanych przeciw koronie możnych. Szaleństwo nietrwałych sojuszy, miasta zamknięte na głucho w obawie przed niespodziewanym atakiem, twierdze z załogą postawioną w stan najwyższej gotowości. Wśród drzew nader często pojawiały się wojskowe patrole, a większość nie była przychylnie nastawiona do czarnoskórego samotnika ze smokiem piasku jako kompanem. Żyliśmy z Devim jak dwa zwierzęta, zbłąkane w pierścieniu obławy. Nikt nie polował na nas, nikt nie zamierzał nas oszczędzić, gdybyśmy nawinęli się mu pod rękę.


Nie pamiętam, bym kiedykolwiek przedtem czuł się równie zagubiony jak w te dni. Bałem się ludzi, ludzie bali się mnie. Gdy spotykaliśmy w lesie uchodźców ze zniszczonych wiosek i napadniętych miast, zdarzało się, że ci atakowali mnie i Deviego. A nawet w razie pokojowego nastawienia obu stron, wymienialiśmy co najwyżej kilka zdawkowych nowin.


To jeden z powodów, dla którego tak dobrze zapamiętałem pewne szczególne spotkanie. Drugim są jego następstwa.


Zapadły już ciemności, ale ja wciąż nie wspinałem się na drzewo. Siedziałem z Devim – bardzo już wyrósł i sięgał mi do przepony – przy ognisku, susząc ubrania, które nasiąkły wodą przez ostatnie deszczowe dni. Nad ogniem piekł się też królik, zbyt nędzny, by zaspokoić głód mężczyzny i smoka. Ostatnio nie było łatwo o zwierzynę.


Nagle Devi uniósł głowę, dotąd wspartą na łapach.


– Ktoś nadchodzi – powiedział, nim jeszcze usłyszałem tupot kroków i głosy.


Spojrzałem na ognisko. Jaki sens miało wspinanie się na drzewo, skoro ono nas zdradzało? Chwyciłem garść wilgotnej ziemi, by je zasypać, ale z ciemności dobiegł już męski, ochrypły głos:


– Ej! Kto tam?


– Kto pyta? – odpowiedziałem spokojnie.


– Do jasnej cholery, chcesz zarobić strzałę w ślepie, demonie?


Ja naprawdę nie wiem, dlaczego tak często wyzywają mnie od demonów. Ja rozumiem – demony tłuką się między sobą i ja tłukę demony, ale bez przesady. Ani nie śmierdzę jak one, ani nie jestem taki znowu strasznie brzydki. Znaczy się chyba.


– Nie, oczywiście, że nie chcę – odpowiedziałem. – Nie jestem demonem, nie walczę po żadnej ze stron w tej wojnie, w ogóle nie jestem z tych okolic. Co chyba widać – nadmieniłem z narastającą irytacją.


Po długiej chwili rozległ się szelest rozgarnianego poszycia i w kręgu światła rzucanym przez moje ognisko pojawił się przygarbiony starzec. Jedno oko miał podbite i napuchnięte, tak że właściwie nie było go widać, drugie intensywnie niebieskie, nos garbaty, noszący ślady złamania, a twarz pomarszczoną, sękatą jak pień starej wierzby. Rzadkie, siwe włosy obklejały jego kwadratową czaszkę. Trzymał naciągnięty łuk, grot strzały mierzył we mnie, a chociaż zaczepione na cięciwie palce były powykręcane i pokryte zgrubieniami, ręce starca nie drżały. Za nim wyłonił się mężczyzna o żółtawych, podkrążonych oczach łypiących ponuro spod krzaczastych brwi. Włosy miał szarawe, ale nie siwe. Jego ramienia uczepiła się kobieta ze strzechą krótkich, ciemnych włosów na głowie i spiczastym podbródkiem. Jej oczy i usta były identyczne jak u starca. Jej wełnianej spódnicy uczepiło się dwoje dzieci; włosy miały szarawe, oczy żółte, zupełnie jak ojciec. Komuś może wydawać się dziwne, że to starzec, a nie młodszy mężczyzna dzierżył broń, ale ja widziałem, że temu drugiemu nie jest ona potrzebna.


– Ile jeszcze czasu do pełni ? – spytałem.


– Tydzień? Może parę dni mniej – odrzekł mi Devi.


Cóż, to musiało wystarczyć.


– Opuść tę broń, panie – powiedziałem na głos. – Nie zamierzam się na was rzucić.


– Różni ludzie... podejrzani ludzie... kręcą się w tych okolicach – odrzekł mi starzec.


– Na przykład tacy, którzy napadają na spokojnych wędrowców z łukiem w ręku i wilkołakiem za plecami?


Kobieta wydała z siebie zduszony okrzyk. Za to żółtooki mężczyzna już się nie krępował i warknął na mnie, obnażając wilcze kły. W odpowiedzi Devi pokazał swoje, w jego gardle narastał stłumiony na razie ryk.


– Jesteś zorientowany, panie – powiedział wilkołak zwodniczo łagodnie.


– Taka praca – odrzekłem wprost.


– Czyli jaka?


– Jestem łowcą plugastwa.


– Łowcą plugastwa, mówisz – powiedział wilkołak chłodno, nie spuszczając ze mnie oczu.


– Tak – potaknąłem spokojnie. – Siądźcie, proszę.


Wilkołak lekko klepnął starca w ramię i siadł dokładnie naprzeciwko mnie. Obok niego skuliła się kobieta, przywierając do niego bokiem. Dzieci – siedmiolatek i raptem trzyletnia dziewczynka – wciąż czepiały się jej spódnicy. Starzec opuścił łuk i usiadł przy nich. Chłopiec odnalazł jego rękę i uścisnął mocno.


– Częstujcie się – zachęciłem po chwili mocno krępującej ciszy.


– Ravkenie, to nasza kolacja, MOJA kolacja, jeżeli ty jej nie chcesz – oburzył się Devi.


– Na litość duchów pustyni, Devi, popatrz na te dzieci! Chcesz zostać zjedzony przez dwa małe wilkołaczątka ?


– To czemu ich nie ukatrupisz ?


– A czemu nie morduję magów i zmiennokształtnych? To półludzie, ale zawsze... a poza okresami pełni nie są groźni .


– Nie miałeś takich wyrzutów sumienia, mordując moją matkę .


Powstrzymałem się od ciężkiego westchnięcia, bo nie chciałem, by niespodziewani goście, zajęci teraz zającem, zauważyli naszą wymianę zdań.


– Nie miałem – przyznałem po prostu. – Sądziłem jednak, że już to sobie wyjaśniliśmy.


– Bo wyjaśniliśmy, to jednak znakomity argument w dyskusji – odrzekł Devi, znów kładąc łeb na łapach i zamykając oczy.


Nie rozmawiałem zbyt wiele z ludźmi, z którymi przyszło mi dzielić miejsce postoju. Starzec, kobieta i dzieci wkrótce usnęli na rozmiękłej ziemi. Wilkołak siedział nieruchomo po jednej stronie ogniska, ja po drugiej. Devi nie spał, ale oczy miał zamknięte.


– Dziękuję – powiedział wreszcie wilkołak.


– Nie ma za co – odrzekłem. – Twoja rodzina? – Wskazałem śpiących.


– Wiesz, że tak.


To prawda, wiedziałem. Chciałem jedynie podtrzymać rozmowę.


– Wilkołaki i ludzie rzadko... – powiedziałem i urwałem.


Kiwnął głową.


– Nie masz pojęcia jak długo przyszło nam szukać miejsca, gdzie moglibyśmy zamieszkać w spokoju. To była mała wioska... jej mieszkańcy mimo wszystko nie bardzo mi ufali, jednak przyjęli nas, a to samo w sobie coś już znaczy...


– „Była” – powtórzyłem.


Zacisnął dłonie w pięści.


– Tak. Była – odrzekł z goryczą. – I to nie najeźdźcy zniszczyli to miejsce, ale nasi! Żołnierze króla i ich cholerne potwory...


– Potwory?


Nawet Devi otworzył oczy.


Wilkołak kiwnął głową.


– Potwory – powiedział. – Musieli je hodować gdzieś w tajemnicy... złe futra, rakkany, nawet... nawet Pożeracz Dusz. Zmierzają ku stolicy, w ładnych stadkach, oswojone. Nie wiem, po co tam one. Nie wiem.


Wbiłem spojrzenie w ogień. Pożeracz Dusz. Czy nie o tym stworzeniu mówiła tamta ruda dziewka? Co to była za bestia, budząca tak ogromny strach?


Poczułem nagle, że moje życie odzyskuje cel. Nie błąkałem się bez ładu i składu po lesie, uciekając. Miałem pragnienie, miałem sens, miałem swoje przeznaczenie. Znów było silniejsze od wszystkiego. I odnalazło mnie.


Następnego ranka obudziłem się, gdy pozostali jeszcze spali. Żołądek zwijał mi się z głodu, ale nie zwracałem na to uwagi. Devi już czekał, siedząc na skraju obozowiska. Wstałem. On prowadził, ja szedłem za nim, nogi tonęły mi w rozmiękłej ziemi. Szukaliśmy plugastwa, znowu. Moje serce śpiewało łowiecką pieśń.


Cerro

2 komentarze:

Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.

675: Kronika towarzyska, czyli Shoutbox nocą III.

Redakcja iNightwood nie bierze odpowiedzialności za treści występujące na screenach, a komentarz Smoczej pani wyraża tylko jej osobistą opinię. 

Poniżej nic ciekawego - ot i udokumentowanie złośliwości rzeczy martwych. W tym przypadku komórki, która postanowiła zawiesić się w momencie najlepszym z możliwych.
Aby powiększyć kliknij w obrazek, albo >ten< odnośnik.

Oraz dwa screeny, które co prawda nie pochodzą z nocnych godzin, ale znalazłam je w odmętach mojego dysku i postanawiam przedstawić, jako dowód na problemy z czytaniem ze zrozumieniem oraz... na pisanie z takowym chyba również.

Aby powiększyć kliknij w obrazek, albo >ten< odnośnik.

Aby powiększyć kliknij w obrazek, albo >ten< odnośnik.

Gdybyście natknęli się na wyjątkowy przejaw głupoty, bądź temat omawiany na sb wyjątkowo żywiołowo - moja prywatna skrzynka zawsze jest otwarta.

Smocza pani





Zobacz też:
>Kronika towarzyska, czyli Shoutbox nocą II.
>Wywiad z Solinariusem
>Forumowe Sensacje 1

1 komentarze:

Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.

674: Gotowe ramki: Melancholia


Zapraszam na kolejną porcję darmowych ramek, tym razem dedykowanych żywiołowi, który już wkrótce będzie można zakupić w sklepiku - Melancholii.



https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXqcyHToR8KAZn1nia8V5aS1oydMrGIzBpFA_MeYbhrf7uunGXokO66nUaa4eWCMwuvgzNlp0yAM8SbOFO5Bzy5FyQTfm9sMdPnUnk4EJliwNByezY0Siy7aZaGvv5ZBN3U4FQuS64p-M/s1600/melancholy1.pnghttps://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjz89H5Ko-1uZFHxaWmEiBKY0JrDvLvOSqQ02Kos5huCUGZZvpfi0BNw0EyMYwdjMsTBhlkEG_m_3wHH5krSENt3M0Z79GPaJapTgOA0L_s2O6rnyoCMzncuCbCefAePBOHoSLwRKrxEiI/s1600/melancholy2.png

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6kbQieKNct3PMwusY1oranwLFPdW6UE11YuZZmYIUXC5-oZNjGhhTwTiDgDIHPewoMBG6zh0T1cND5g1F-nDCP4PKulDx4gD5w1oypd2VOErEvM8xJHmjR7eIUTiMadZPAMUt29TPk7w/s1600/melancholy3.png

http://oi39.tinypic.com/2vk1a0x.jpg









0 komentarze:

Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.

673: Klany na Zgromadzeniu 3: Świątynia Zagubionego Światła

Artykuł zawiera lokowanie produktu, czyli dzisiaj - jak się później okaże nieprzypadkowo - o Świątyni Zagubionego Światła.

 Feniks - klanowy symbol


ŚZŚ dawniej
Klan to niezwykły, bo istniał, zanim powstał. Co to dokładnie oznacza? Świątynia założona została w istocie w roku 2007. Już wtedy charakteryzowała się niezwykle luźnym i "jajcarskim" klimatem. Pod koniec 2008 roku jej nazwa została zmieniona na Millenium. I tutaj sprawa się wyjaśnia, gdyż klan pod nową nazwą przetrwał zaledwie osiem miesięcy, nim stał się pierwszym i jak na razie jedynym w historii Nightwood, który został rozwiązany za łamanie regulaminu.
Niecały rok później pojawiła się propozycja, by Millenium zreaktywować. Jak widać - przebiegło to pomyślnie. Przyszłe Światełka wykazały się dużym zaangażowaniem, determinacją i solidnością, dzięki czemu dostały drugą szansę, a Świątynia ponownie zagościła na mapach Nocnego Lasu (gdyby jakieś istniały).

Wspominany z pewną nostalgią etap Millenium został już zamknięty. Ciekawscy, którzy chcą dowiedzieć się więcej na temat tamtego okresu, mogą wyciągnąć kilka informacji z klanowej Herstorii.

Klanowe struktury
Zarówno jak i większość klanów, tereny Świątyni można podzielić ze względu na trzy funkcje i, w przypadku ŚZŚ, na trzy podfora. Do rekrutacji służy Kaplica Dusz, czyli Templum Cordis. Głównym ośrodkiem życia klanowego jest dostępna  dla wszystkich Nulla wraz z obecnie nieformalnie wpółuśpioną Aulą Artis. Do wewnętrznych spraw klanowych służy Adiunctum, gdzie wbrew pozorom, z czego Światełka są dumne, panuje przyjazna i rodzinna atmosfera, pozbawiona przytyków i aluzji na temat jakichkolwiek osób.

Aby historia się nie powtórzyła, członkowie klanu zadbali, aby wyznaczyć odpowiedzialne osoby na wyższe stanowiska. W ten sposób, oprócz Mistrza Klanu powstały funkcje Eforów, którzy nieprzerwanie w dzień i w nocy, pilnują ładu i porządku w świątynnych progach.

Odrodzony Feniks
Biorąc pod uwagę historię Świątyni, nietrudno domyślić się, dlaczego klanowym symbolem został feniks - ptak odradzający się z popiołów. Takie miano nosi również coroczne święto z okazji przywrócenia klanu, mającego miejsce równo trzy lata temu.
Stąd też nietrudno się domyślić, że Święto Odrodzonego Feniksa rozpoczęło się dnia dzisiejszego. Korzystając z przywilejów, jakie daje publikowanie artykułów w iNightwood, pozwolę sobie zaprosić wszelkich chętnych na jego obchody.
W jego ramach oferujemy Storytelling zainspirowany filmem "The Cube", ask.ŚZŚ, czyli klanowy odpowiednik popularnej strony ask.fm oraz konkurs - Świetlaną Pułapkę.


Zobacz także:
Klany na Zgromadzeniu 2: Formacja Chimera
Miij
Forumowe Sensacje 1
666!!! Wywiad z Solinariusem

0 komentarze:

Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.

672: Kocia Edukacja: Dracolich, Anioł, Demon, zmiany na Wiki oraz ciekawostki o trzech postaciach

Edit. W artykule pojawiło się kilka błędów, konkretnie w części poświęconej zmianom na Wiki. Bardzo za to przepraszam. Ukłony dla Tempestris, która je wyłapała i zwróciła nam uwagę na ich obecność.


W tym miesiącu nieco bardziej skromnie. Trochę o smoczych żywiołach, najważniejszych zmianach w Kociej Wiki dokonanych w sierpniu i na początku września oraz parę słów o trzech nightwoodowych postaciach. Miłej lektury!




Żywioły smoków

W Nightwood znajduje się w sumie 38 żywiołów smoków: dwanaście podstawowych i dwadzieścia sześć specjalnych. Z żywiołów podstawowych dwa zostały wymyślone przez graczy, konkretnie - Cień i Elektryczność. Pod pozostałą dziesiątką nie podaje się autorów, co każe wnioskować, że zostały stworzone przez gilfuina. Pod większością żywiołów specjalnych znajdują się notki o autorach; nie ma ich jedynie pod ośmioma smokami: Czasu, Eteru, Kryształu, Magii, Magmy, Metalu, Nocy oraz Urodzaju.



"- I zbiorą się znowu, i złączą od nowa, i zgładzą, i wskrzeszą, i stworzą potwora. I zgubią się wtórnie, i szukać ich będą, i uczczą, wyświęcą, i nazwą legendą [...]" Pierwszego smoka Drakolichego stworzył młody król Khaelis. Był to przypadek. Władca miał gryfa, Vasetha. Pewnego dnia, Vaseth został zaatakowany i zabity przez smoka. W akcie zemsty Khaelis rozkazał schwytać gada, a potem wbił mu ostrze w serce. Nie odniosło to zamierzonego skutku, natomiast Dracolich darował życie swemu katowi. Wtedy też powstały ostrza ofiarne.


Pomimo że Dracolich ma tylko jedno stadium rozwojowe, znane są ataki magiczne wcześniejszych.


Najwięcej wariantów smoka Dracolicha wykonała Hyden - cztery z dwudziestu dwóch.


Niedawno na Zgromadzeniu w temacie "Który wariant dodać w najbliższym czasie" i temacie "Gify smoków - w formacie gotowym do dodania" toczył się spór dotyczący smoka Dracolichego. Mianowicie pojawiło się kilka nie do końca klimatycznych gifów i Zmora wraz z Hyden żywo zaprotestowały przeciwko dodawaniu takowych. Do "wojny" włączyli się również inni użytkownicy, bezpośrednio niepowiązani ze sprawą. Ostatecznie jeden z "niedracolichów" został dodany do gry, zaś jego autorka, AveCHOMIK, wprowadziła drobne poprawki, aby gif bardziej Dracolicha przypominał.


Legenda dla smoków Anioła i Demona jest wspólna, choć nie należy do najdłuższych. Główną jej konkluzją jest sposób powstania Eliksirów Wewnętrznej Przemiany i powód, dla którego przemiana w Anioła lub Demona jest losowa. Wynika to prawdopodobnie ze złej proporcji esencji Dobra i Zła, zmieszanych przez ludzi. I, kiedy czytam ów tekst, rodzi się pytanie - dlaczego, do diabła, ludzie mieszali te esencje Dobra i Zła, jakby nie mogli zrobić z nich dwóch osobnych eliksirów?! Logiko, gdzie jesteś?


Najwięcej, bo cztery z szesnastu wariantów wyglądu Anioła wykonała Zmora.


Charakterystyka smoków Demonów mówi, że w walce planują ciosy tak, by zadać przeciwnikom jak największy ból, zaś w utarczkach do ostatniej kropli krwi nie mają sobie równych.


Najwięcej gifów Demona wykonała UlvenFenrir - trzy z dwudziestu dwóch. Zaś Strzyga., Hyden i TZZS zrobiły dla tego żywiołu po dwa warianty.







Zmiany w wiki


Piątego września rozbudowano opis Srebrnego Piasku. Z jednozdaniowej notki zmienił się on w krótki, acz logiczny wywód dotyczący jego pochodzenia i właściwości. Dowiadujemy się, że zażywanie go stymuluje układ nerwowy, zaś nabiera on swych właściwości najprawdopodobniej, gdy przesypuje się w kieszeniach Piaskowego Dziada. Potem z kolei wypada z nich podczas jego teleportacji.


Czwartego września dodano do wiki kilka szablonów smoków - większość autorstwa Dragon Night*. Dodano też dwa szablony Ulven Fenrir i trzy Zmory, a także podmieniono kilka starych.


Również czwartego września rozbudowano opis Olbrzymiej Dyni - teraz możemy się z niego dowiedzieć, że Łowczyni jest entuzjastką dyniowych racuszków, ciast i ciasteczek oraz że to właśnie owa niewiasta Olbrzymie Dynie zasadziła. I jest też odpowiedzialna za porozrzucane po lesie ogromne ilości pestek, które w Halloween smoki przynoszą hodowcom.


Drugiego września rozbudowano opis Tkaniny. Powiększono go o informacje dotyczące pochodzenia śmierdzących, nadgniłych skrawków - zostały rozniesione po całym lesie przez zastępy zombie podczas Halloween.


Dwudziestego szóstego sierpnia do Spisu Limitów wygranych w konkursach na Zgromadzeniu dodano zwyciężczynię konkursu Noc Kupały - Sibrienę.


Dwukrotnie edytowano opis Pączków. Najpierw osiemnastego sierpnia rozbudowano go o pochodzenie przysmaków, potem, jeszcze tego samego dnia, wprowadzono stylistyczną korektę. Od teraz wiadomo, że smoki odnajdują pączki odkąd królowa Nallvina podzieliła się ze światem swoim przepisem na nie, zaś jej mąż zawarł układ ze skrzydlatymi bestiami.


Również osiemnastego sierpnia rozbudowano opis dotyczący Eliksiru Siły - pojawiły się informacje o jego twórcy i powodzie, dla którego mikstura nie jest już dostępna. Mianowicie, gdy podawano wywar smokom, wzbudzało to w nich wyjątkową agresję i po licznych sporach zakazano wyrobu specyfiku.


Niemal wszystkie wymienione wyżej zmiany wprowadziła Tempestris.


Postaci

Grymel jest krasnoludem niewiadomego pochodzenia i wieku. Wykonał on wszystkie rodzaje smoczych pancerzy, od skórzanych ze skór minotaurów poczynając. Właśnie za te pierwsze otrzymał on od najstarszych magów Nightwood dar nieśmiertelności. Posiadacz magicznego kowadła i takiegoż młota o wdzięcznym imieniu Iresteos.


Nallvina była córką nadwornego kowala Króla Gór Północnych. Od macochy nauczyła się krawiectwa, a gdy dorosła, została szwaczką. Jej umiejętności w dziedzinie szycia były do tego stopnia nieprzeciętne, że zwróciły uwagę samego króla. Ponieważ Nallvinę cechowała również niezwykła uroda, władca zakochał się w niej. Kobieta początkowo odrzucała zaloty monarchy, ostatecznie jednak odwzajemniła jego uczucia i para pobrała się po paru miesiącach od pierwszego spotkania. Nallvina zmarła w wieku osiemdziesięciu czterech lat. Pozostawiła po sobie spuściznę w postaci przepisu na Pączki, bo oprócz umiejętności krawieckich posiadała także niebagatelny talent kulinarny. Warto wiedzieć też, że ponieważ na całym świecie uważano ją za ideał piękna i kobiecości, jej podobizny były umieszczane na flakonikach z eliksirami miłosnymi. Nallvina była także pierwszą osobą, która schwytała Sowę Śnieżną.


Onomatovix to mąż Nallviny i pierwszy władca Gór Północnych. Legendarny czarodziej, odkrywca Zbroi Mrozu. Niegdyś był asystentem Trismegistusa. Wędrował wraz ze swoim koczowniczym ludem, a po tragicznej śmierci pierwszego jego przywódcy, został obrany władcą. Opanował chaos i głód panujące po śmierci swojego poprzednika. W uznaniu dla jego zasług, został wybrany pierwszym królem Gór Północnych. Podczas panowania między innymi wybudował duże miasto. Jego ulubionym napitkiem był Ajerkoniak. Onomatovix jest też twórcą Eliksiru Wzmacniającego.






Akayla

0 komentarze:

Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.

671: Ocena Smoczych Ramek - informacje i zgłoszenia


Oceny Smoczych Ramek - informacje i zgłoszenia.
Witam w czwartej edycji "Oceny Smoczych Ramek" i zapraszam do zgłaszania swoich smoków.

Regulamin

1.Wysłanie zgłoszenia oznacza akceptację regulaminu.
2. Oceniane będą pierwsze trzy zgłoszone smoki.
3. Zgłoszenia, które nie zostaną potwierdzone wiadomością wysłaną na pw hodowlane: Entomologia, nie będą brane pod uwagę.
4. Zabronione jest zgłaszanie cudzych smoków.
5. Każdy gracz ma prawo do zgłoszenia tylko jednego smoka w ciągu dwóch miesięcy.
6. Każdy zgłaszający swojego smoka wyraża zgodę na ukazanie tła w iNightwood, jednocześnie potwierdzając, że jest prawowitym właścicielem tła, kodów i opisu (posiada prawa autorskie, np. zostały przez niego zakupione w warsztacie, wykonane samodzielnie). W innym przypadku smok zostaje automatycznie zdyskwalifikowany, a redakcja informuje o fakcie moderację Nightwood.
7. Na stronie głównej na stałe pojawi się ranking najlepiej ocenionych ramek, który będzie na bieżąco modyfikowany.
8. Smoki oceniane są względem szczegółowej punktacji, która może w każdej chwili ulec zmianie w dowolnym momencie.
9. Redakcja iNightwood zastrzega sobie prawo do zmiany regulaminu bez podawania powodów w każdej chwili oraz ewentualnego zakończenia serii artykułów, również bez podawania przyczyny.
10.  Artykuł ma w celu jedynie pokazanie defektów ramki i uwzględnienie tego co jeszcze można poprawić, a nie urażenie kogokolwiek.

Kryteria oceniania

Pierwsze wrażenie - 2 p.
(To, co widać na pierwszy rzut oka.)
Wrażenie ogólne po przyjrzeniu się - 2,5 p.
(To, co widać, kiedy już się dłużej poogląda ramkę.)
Tło - 3 p.
(Dopasowanie tła do wariantu, jakość jego wykonania itp.)
Kursor - 1 p.
(Obecność kursora i jego jakość.)
Opis - 4 p.
(Poprawność, zawartość, jakość, oryginalność.)
Kodowanie - 3 p.
(Dopasowanie do tła i wariantu, jakość wykonania, efekty na linkach itp.)
Imię - 1,5 p.
(Oryginalność.)
Punkty dodatkowe - 3 p.
(Przyznawane subiektywnie bądź za jakieś inne walory np. prywatny wariant wyglądu.)

Suma: 0-20 p.

Entomologia

4 komentarze:

Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.

670: Falkon 2013 - Festiwal Fantastyki.


 To już czternasta edycja lubelskiego Falkonu - kto by pomyślał? Ten artykuł z serii o nadchodzących konwentach piszę z niekłamaną przyjemnością - bo i jest co zachwalać. Jeśli i tym razem Falkon zostanie zorganizowany tak sprawnie i na taką skalę - to naprawdę zachęcam do zapoznania się z wieściami o tegorocznej edycji, a później wyruszenia prosto do Lublina!

 

 

Gdzie i kiedy?

Falkon to konwent cyklicznie odbywający się w Lublinie. Kolejną edycję - tak jak w ubiegłym roku - gościć będą Targi Lublin przy ul. Dworcowej 11. Wydarzenie odbędzie się w formule czterodniowej - zacznie się 8 i potrwa do 11 listopada. (Od piątku do poniedziałku, drugi weekend listopada.)

Za ile?

Za pełną, czterodniową akredytację zapłacimy równo 50 złotych, zaś dzieci do lat dziesięciu - jeśli będą pod opieką osoby dorosłej - wchodzą za darmo. Prowadzący jeden punkt programu (warsztaty, prelekcje etc) oraz honorowi krwiodawcy za wejście na cztery dni zapłacą połowę normalnej kwoty, zaś prowadzący dwa (lub więcej) punktów na konwencie - wchodzą za darmo.  Prowadzący sejse RPG będą wynagradzani na konwencie, a prowadzący LARPy swoje wynagrodzenie negocjować mogą z organizatorem. Wszelkie szczegóły znajdziecie na tej podstronie. Ponadto bilety można wygrać w specjalnym konkursie literackim.

Czym jest Falkon?

Organizatorzy reklamują się w następujący sposób:
Gdyby w 2000 roku, kiedy rodziła się idea Falkonu, ktoś przewidział, jak przez trzynaście lat wyewoluuje i zmieni się jego oblicze, z pewnością ciężko byłoby w to uwierzyć. A jednak. Z niszowego zlotu zapaleńców, liczącego 400 osób, Falkon stał się jednym z największych w kraju festiwali, gromadzącym ponad 3000 uczestników z całej Polski – miłośników książek, filmów, komiksów i gier.
W tym roku zmienia się również sposób konstruowania programu. Zgłoszenia z formularza, który pojawi się niebawem na stronie, będą poddawane ostrej selekcji. Wybierzemy z nich tylko najlepsze propozycje. Trzon programu będą stanowiły punkty przygotowane ‘na zamówienie’ koordynatorów poszczególnych bloków. Możecie liczyć na ciekawe tematy i najlepszych prelegentów. Nie będzie odgrzewanych kotletów, prelekcji o niczym, ludzi czytających z kartki.
Tegoroczny Fantastyczny Atak Lublina będzie swoistą fuzją: zagranicznych gości z najwyższej półki światowej fantastyki z prelegentami, którymi Lublin może chwalić się przed całym światem; festiwalu na skalę największych lubelskich imprez, z imprezą nie pozbawioną charakteru, posiadającą to coś, co sprawia, że do Lublina chętnie się wraca; możliwości, które oferuje nowe miejsce i współczesna technologia z tym, co najlepsze w trzynastoletniej tradycji Falkonu.
Nie możesz tego przegapić!

Kto organizuje?

Organizatorem Falkonu jest Lubelskie Stowarzyszenie Fantastyki "Cytadela Syriusza" (tutaj strona internetowa organizatora), zaś wykaz wszystkich osób odpowiedzialnych za konwent znajduje się na tej podstronie.

Jak wygląda sprawa z noclegiem?

Sam Falkon nie oferuje możliwości noclegowych.

 

Dodatkowo polecam:

fanpage na facebooku | oficjalna strona organizatora





Zobacz też:
>Polcon 2013 - Konwent Miłośników Fantastyki. 
>Robinsonowie dla zielonych - część 1.
>Paczuszka Pandory: Mały test na kreatywność.

Smocza pani

0 komentarze:

Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.

669: O mnie i o Tobie: Powrót do szkoły

Lato się kończy i powoli przejmuje panowanie jesień. Dni są coraz krótsze, deszcz pada coraz częściej, na ziemię opadają liście... ale kogo to obchodzi, gdy dla większości hodowców jesień oznacza powrót do szkoły i żmudną naukę, a przynajmniej jej próby, aż do kolejnych wakacji?

W związku z nowym rokiem szkolnym zapytałem kilku mieszkańców Lasu o ich samopoczucie, plany i oczekiwania w związku ze szkołą:

"Dobre samopoczucie po powrocie do szkoły może być chyba tylko przy gimnazjum, albo podstawówce, ewentualnie pierwszej klasy liceum (przy zawodówce i technikum nie wiem, nie przeżywałam). U mnie pierwszy tydzień zaczął się nawet nawet, a w drugim już niestety wszyscy nurtem zaczęli pytać, dawać od cholerci zadań i kazać robić inne mało przyjemne czynności. No ale tak to już jest, jak się ma jakieś rozszerzenie :3 Podsumowując: u mnie wszystko sprowadza się do zmęczenia, braku czasu i bólu kręgosłupa przez grube książki do biologii i chemii :x" ~ Blisss

"Nie mam czasu odpowiedzieć, bo szkoła" ~
Wiecznie zapracowana Redaktor Naczelna Catherinne_
"Jak się cieszę, że uważnie przejrzałam ten artykuł przed publikacją go, bo Miij w bardzo perfidny sposób ukrył w nim rzekomo moją wypowiedź. :) A skoro przekreśliłam kłamstwa autora artykułu, wypadałoby dodać coś od siebie. Nienawidzę jesieni, zimna i długich wieczorów, szybko zapadającego zmroku i wiatru panującego nad przystankami, na których czekam na autobusy do szkoły. Tych ostatnich również nie cierpię. Poza tym nie lubię się uczyć tj. "nie chcem, ale muszem" i robię to systematycznie. Pochwalę się czterema piątkami na dobry początek w szkole średniej i pominę milczeniem zapomnienie, jak odmienia się czasownik "sein", przez co nieomal dostałam jedynkę. Cóż jeszcze mogę dodać od siebie... Czas szybko mija, a już niebawem mamy Boże Narodzenie! :)" Catherinne_

"Koniec wakacji był najgorszym wydarzeniem tego roku, gorszym nawet niż koncert Eneja w moim miasteczku. Powrót do szkoły wiązał się z hektolitrami łez i wiaderkami nienawiści do pewnych osób w klasie. Na szczęście rozpoczęcie roku przyniosło wspaniałą wieść - w końcu będę mogła się wyspać, bo tym razem będę miała drugą zmianę. Oczywiście, nikt mojej radości nie podzielał. Ale to nic. Przeżyję. Pierwsze dwa tygodnie bez większych zgrzytów, chociaż już tęsknię do wakacji. I mam nadzieję, że szybko zleci, a reszcie życzę samych dobrych ocen!" ~ Vertical

"U mnie to normalnie minęło. Żadnych uniesień, nic. Żadnej szczególnej rozpaczy. :< Nie mam takich ciekawych przygód. :<<" ~ Iracel

Ogólnie to nie jest tak tragicznie, jak wydawało się pierwszego września wieczorem. Wskoczenie w nowy rok szkolny nie jest w cale takie trudne, zwłaszcza, jeśli nie ma się wygórowanych oczekiwań wobec ludzi i miejsca, do którego się wybiera. Ta sama klasa, szkoła, nauczyciele.
Co prawda powoli nadciąga widmo egzaminów końcowych, ale to przecież dopiero za kilka miesięcy – kto wie, co w tym czasie się zdarzy! Może na przykład wygram w totolotka (a to rozwiąże problemy nie tylko szkolne).
Wprawdzie minęły dopiero dwa tygodnie, ale nauczyciele już ostro się za nas zabrali. Żadnej taryfy ulgowej, pamiętali nawet o zaległych sprawdzianach z czerwca. A o egzaminie przypominają z taką samą częstotliwością jak profesorowie z Hogwartu o Owutemach.
Byle do grudnia.
~ Hideaki

"Sooo, jak na razie jestem w miarę pozytywnie nastawiona, jednak bardzo boję się matury. Trochę męczy mnie mój plan, mam strasznie dużo lekcji i nauki, ale jakoś to póki co znoszę. I oczywiście chętnie wróciłabym do wakacji, w końcu kto lubi szkołę, nie? ;D" ~
Hermony

Od siebie dodam, że szkoła, co każdy wie, utrapieniem jest niemałym. A zwłaszcza długotrwałym i zupełnie nieadekwatnym w porównaniu z długością wakacji, czyż nie?  Oczywiście metod na przetrwanie tego okresu jest wiele. Jedni lekceważą obowiązek nauki, inni wkuwają wiedzę po nocach. A chyba jak ze wszystkim, najlepiej przyjąć zasadę złotego środka i przejść przez rok szkolny z przymrużeniem oka, korzystając z wolnego czasu w nasz ulubiony sposób.

Zobacz także:
Artykuł okazjonalny: Dzień Postaci z Bajek
Pożegnanie wakacji 
O mnie i o Tobie: Czego słuchają Nightwoodowicze?
Miij
 

0 komentarze:

Twój komentarz będzie widoczny po akceptacji administratorki gazetki.

Nowsze posty Strona główna Starsze posty
Subskrybuj: Posty (Atom)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Informacja

Czekając na powrót Nightwood zapraszamy do lektury naszych archiwalnych artykułów, które świetnie uwieczniły niepowtarzalny klimat tej społeczności. : )

Najgorętsze w tym miesiącu

  • 999: 10 lat Nightwood - historie graczy
    Nocny Las w tym roku świętuje dziesiąte urodziny. Z tej okazji zapytałam kilku jego najstarszych mieszkańców - osoby będące tutaj niem...
  • 563: Smoki poza NWD: Smoki w heraldyce polskiej
    Co przychodzi nam do głowy, gdy myślimy "smok"? Fantastyka, zianie ogniem, potęga, magia, legenda, potwór, towarzysz, sesje rpg, b...
  • 515: Temat Miesiąca: Najwaleczniejsze smoki Nightwood
    Screen został zrobiony podczas tworzenia artykułu, jest więc nieaktualny. Tysiące sztuk srebra wydane na szkolenia, akademię, k...
  • 725: Wielkie Arkana - Karty Tarota: Ciekawostki o kartach cz. I
    W związku z konkursem graficznym organizowanym przez ekipę Nightwood ( kliknij, aby przejść do tematu na forum ) prezentuję Wam krótki spis...
  • 864: (Nie)kończąca się przerwa techniczna gry
    Na pewno większość dobiegły już słuchy, że początkowo krótka przerwa techniczna w działaniu Nightwood miała mieć miejsce w nocy z soboty n...
  • 156: Smoczy Graficy 1: Zmora
    Smocze Gify Zmory Pierwszy gif wykonany w Photoshopie Wielu z Was, w tym osobiście ja, bardzo podziwia pr...
  • 451: Wasze pomysły na lepsze NWD 20: Smoczy Tytani kontra Arcysmoki
    Jest to pierwszy artykuł Spiki . Witamy w zespole :) Smoczy Tytani kontra Arcysmoki Wśród wielu pomysłów na nowe żywioły mające uprz...
  • 196: Żywioły i smocze łupy 16: Smok Natury i Niezapominajki
    Żywioł Tygodnia: Smok Natury  Jeden z podstawowych i pierwszych żywiołów na Nightwood. Gadzinę stworzoną przez Gilfuina, wystarczy pr...
  • 886: Dlaczego jedna z nazw Smoka Świetlika jest błędna? Noc Kupały a Noc Świętojańska - krótkie wyjaśnienie.
    Korzystając z zainteresowaniem Nocą Kupały, związanego z wprowadzeniem nowego żywiołu zaczęłam dziś pisać artykuł na temat tego słowiań...
  • 850: Zrób to sam: Tworzenie ramki w GIMP-ie cz. 9 - cień pod smokiem
    Poprzednie części poradnika znajdziecie pod tymi odnośnikami: Część I - Instalacja i używanie pędzli Część II - Modyfikacje i różne spos...
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Polecamy

Polecamy

.

.

Archiwum iNWD

  • ►  2019 (2)
    • ►  listopada 2019 (1)
    • ►  marca 2019 (1)
  • ►  2016 (1)
    • ►  maja 2016 (1)
  • ►  2014 (234)
    • ►  listopada 2014 (18)
    • ►  października 2014 (4)
    • ►  września 2014 (14)
    • ►  sierpnia 2014 (30)
    • ►  lipca 2014 (37)
    • ►  czerwca 2014 (28)
    • ►  maja 2014 (14)
    • ►  kwietnia 2014 (22)
    • ►  marca 2014 (20)
    • ►  lutego 2014 (27)
    • ►  stycznia 2014 (20)
  • ▼  2013 (319)
    • ►  grudnia 2013 (30)
    • ►  listopada 2013 (22)
    • ►  października 2013 (32)
    • ▼  września 2013 (29)
      • 681: Dokoła Nightwood: Dlaczego Polcon stał się Ko...
      • 680: Zza kulis Małej Sceny: Wrzesień
      • 679: Elementy Nocnego Lasu pod lupą 1: Koty
      • 678: 200 000 wyświetleń strony - kilka słów od red...
      • 677: Zrób to sam: Ramka przeźroczysta z cieniem i ...
      • 676: Leśne Opowieści: Przybysz, część IX
      • 675: Kronika towarzyska, czyli Shoutbox nocą III.
      • 674: Gotowe ramki: Melancholia
      • 673: Klany na Zgromadzeniu 3: Świątynia Zagubioneg...
      • 672: Kocia Edukacja: Dracolich, Anioł, Demon, zmia...
      • 671: Ocena Smoczych Ramek - informacje i zgłoszenia
      • 670: Falkon 2013 - Festiwal Fantastyki.
      • 669: O mnie i o Tobie: Powrót do szkoły
      • 668: Paradox - miejsce spotkań mieszkańców Nightwood
      • 667: Zrób to sam: Tworzenie ramki w Gimp-ie - cz. 8
      • 666!!! Wywiad z Solinariusem
      • 665: O mnie i o Tobie: Czego słuchają Nightwoodowi...
      • 664: Lista kandydatów do głosowania na Smoka Września
      • 663: Nietypowe nightwoodowe pasje 1
      • 662: Zgłoszenia do głosowania na Smoka Września
      • 661: Informacje o zgłoszeniach do głosowania na Sm...
      • 660: Forumowe Sensacje 1
      • 659: Ramkowe metamorfozy
      • 658: Kącik Kupiecki 1
      • 657: Nowe Zielenie kontra użytkownicy
      • 656: Artykuł okazjonalny: Dzień Postaci z Bajek
      • 655: Zrób to sam: Sposób na wystające sygnatury – ...
      • 654: Kronika poszukiwań Cath - część pierwsza, czy...
      • 653: Jesień z iNightwood - zapowiedź
    • ►  sierpnia 2013 (32)
    • ►  lipca 2013 (29)
    • ►  czerwca 2013 (20)
    • ►  maja 2013 (25)
    • ►  kwietnia 2013 (21)
    • ►  marca 2013 (28)
    • ►  lutego 2013 (29)
    • ►  stycznia 2013 (22)
  • ►  2012 (441)
    • ►  grudnia 2012 (29)
    • ►  listopada 2012 (20)
    • ►  października 2012 (20)
    • ►  września 2012 (30)
    • ►  sierpnia 2012 (35)
    • ►  lipca 2012 (40)
    • ►  czerwca 2012 (45)
    • ►  maja 2012 (38)
    • ►  kwietnia 2012 (45)
    • ►  marca 2012 (74)
    • ►  lutego 2012 (64)
    • ►  stycznia 2012 (1)

  .

  .

Serie artykułów

  • Głosowanie na Smoka Miesiąca (104)
  • Leśne Wieści (85)
  • Zrób to sam (71)
  • wywiad (57)
  • Paczuszka Pandory (55)
  • Wasze pomysły na lepsze NWD (47)
  • Od Ekipy iNightwood (44)
  • Kocia Edukacja (42)
  • Leśne opowieści (42)
  • Oceny Smoczych Ramek (33)
  • Wakacje z iNightwood (28)
  • temat miesiąca (27)
  • Artykuły okazjonalne (24)
  • Pod redakcyjną lupą (24)
  • Smoki poza NWD (23)
  • Nasze Klany (22)
  • Żywioły i smocze łupy (22)
  • Przeminęło z wiatrem (21)
  • Spojrzenie na krzykopudło (17)
  • te pożądane trofea (17)
  • Smoczy Graficy (16)
  • Z zakurzonych kart Zgromadzenia (16)
  • inne (14)
  • Podsumowanie miesiąca (12)
  • Forumowe sensacje (11)
  • O mnie i o Tobie (11)
  • Zza kulis Małej Sceny (10)
  • Kreatywnie! (9)
  • Pokuciowe Metamorfozy (9)
  • Gotowe ramki (8)
  • Klany na Zgromadzeniu (8)
  • Dokoła Nocnego Lasu (6)
  • Kącik Kupiecki (6)
  • kronika poszukiwań Cath (6)
  • warsztaty literackie (6)
  • Elementy Nocnego Lasu pod lupą (5)
  • Kącik Muzyczny (5)
  • Nietypowe nightwoodowe pasje (5)
  • Ramkowe metamorfozy (4)

.

Chrome Pointer

Artykuły wg. autorów

  • Catherinne_ (334)
  • Cerro (56)
  • Lady Adria (48)
  • Akayla (47)
  • Shining Night (45)
  • Smocza pani (44)
  • Rołdż (41)
  • Miij (38)
  • Entomologia (33)
  • Zetiri (30)
  • Spika (29)
  • Kot Kreskowy (24)
  • K R I S (22)
  • Averris (19)
  • nimfaEri (17)
  • Aszli (15)
  • -Sith- (13)
  • Border. (13)
  • The*Darkness (12)
  • Elsa96 (11)
  • FanOfTill (11)
  • Bredzisz (10)
  • Excited (8)
  • Alruna Septim (7)
  • Kodokuna Neko (6)
  • Paweto (6)
  • Narkotyk. (5)
  • Nerwofil (4)
  • Szpon (4)
  • woofcio (4)
  • Finito (3)
  • Scarlatto. (3)
  • Zenida (3)
  • Donast. (2)
  • Hao Asakura (2)
  • Hyden (2)
  • Liza (2)
  • Magpie. (2)
  • Maxine (2)
  • Blizzard (1)
  • Karasis (1)
  • Smok (1)
High Quality Blogger Templates
Copyright © 2012 Gazetka iNightwood - and Free Blogger Templates.